Wczorajszy mecz Hiszpania – Irlandia zasługuje na wiele uwag nie tylko z racji rekordowego wyniku i przegranej Irlandczyków. Albo ambitnej postawy Irlandczyków. Zasługuje na uwagi ze względu na fantastyczną grę Hiszpanów i zwrócenie uwagi na jednego z bohaterów tego meczu. A jest on moim ulubionym piłkarzem od ostatnich MŚ i chyba jednocześnie jednym z najbardziej niedocenianych. Mowa oczywiscie o pomocniku MC Davidze Silvie.
W każdej innej drużynie byłby mózgiem, ale ponieważ Hiszpania ma Xaviego, Iniestę, Fabregasa jego osoba gra niejako w cieniu. Ale tak jak wczoraj strzelił bramkę zasługuje na oglądanie tego całymi dniami i nocami aż do następnych ME.
Nie wiem czy wcześniej w historii futbolu grano tak w piłkę jak gra Hiszpania (oczywiście bez Torresa) , czyli tzw. drużyna bez napastnika.
Nawet wokół największych wirtuozów futbolu pojawiali się typowi napastnicy ( typowa 9), król pola karnego. Piłkarz który wykańczałby strzały innych, ewentualnie polował na błąd obrońców drużyny przeciwnej.
Hiszpania w grze bez Torresa (a ma przecież jeszcze Liorente) nie potrzebuje takiego napastnika, bowiem linia pomocy, jaką dysponuje przeraża mocą swoich ofensywnych możliwości.
Tak jak wczoraj Hiszpanie bawili się z piłka i kompromitowali Irlandczyków to porostu przerasta rangę mistrzostw. Różnica była kilkoklasowa. Jak słusznie zauważył gość programu Cafe Euro w Polsacie zmierzył się futbol XXI w z typowym futbolem lat 50 XX w.
Niestety dla innych drużyn, Hiszpanii nie trafiło się wybitne pokolenie piłkarzy. Taki Santi Cazorla, który wszedł za Inieste w swoim pierwszym kontakcie w piłą pokazał możliwości i od razu widać było, że rozumie filozofie gry swojej drużyny. A to nie są pomyśle wieści dla innych. Nawet jak odejdzie Xavi to są godni następcy i co gorsze jest ich cała rzesza.
Mimo idealnego obrazu gry w drużynie Hiszpanii są konflikty o czym poinformował nas...Aleksander Kwaśniewski. Jego znajomy – właściciel hotelu, gdzie mieszkają Hiszpanie powiedział mu ( nie wiem czy z sekrecie czy nie, ale pewnie nie, bo Kwaśniewski poszedł z tym do telewizji), że w drużynie Hiszpanii są silne podziały na zawodników Barcy i Realu. Obie grupy nawet nie jedzą przy tym samym stole. Na szczęście tych konfliktów nie widać, bo Ramos i Pique świetnie się rozumieją na boisku.
"Ja, walkę o Wielką Polskę uważam za najważniejszy cel mego życia. Mając szczerą i nieprzymuszoną wolę służyć Ojczyźnie, aż do ostatniej kropli krwi..."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości