To do nas Jezus mówi te słowa: „Wy jesteście solą ziemi". A więc to my jesteśmy solą ziemi i światłem świata. Trudno w to uwierzyć, bo gdy spoglądamy po sobie, widzimy, że jesteśmy zwykłymi, mało znaczącymi ludźmi. To inni rządzą, wpływają na losy świata, to inni mają wielkie pieniądze i wielkie zdolności. My żyjemy na uboczu, mamy swoje malutkie-porażające kłopoty i troski, malutkie radości i gdzieżby tam nam do tego, żeby być solą ziemi!
Jesteśmy ważni TYLKO w oczach Boga. Nasze życie jest ważne dla Boga, a to jest istotny powód, aby było ono ważne także i dla nas. Dla Boga każdy jest po prostu jedyny i niepowtarzalny. Taka jest natura MIŁOŚCI, że nie jest skierowana do tłumu, masy. Zawsze jest osobista. Ale słowa o soli ziemi mówią jeszcze coś więcej. Jesteśmy niezbędni dla tej ziemi, tak jak sól jest konieczna w potrawie.
Na ciebie wciąż napierają ludzie w tramwajach, na ulicy, w sklepach, w miejscu pracy -- agresywni, bezczelni, opryskliwi, niekulturalni, źle wychowani, prymitywni, nienawistni, zazdrośni; wciąż jesteś zasypywany stosem problemów, spraw ważnych, drobnych, bezsensownych, na przedwczoraj, na dziś, na jutro, na pojutrze. I nie dajesz sobie rady, nie wytrzymujesz, pękasz, wściekasz się, klniesz, awanturujesz się, przezywasz, nienawidzisz, gardzisz, zazdrościsz. Nie miej pretensji ani do ludzi, ani do świata - ale do siebie, bo się nie modlisz, nie medytujesz nad sobą. Nie bój się Boga, nie bój się spojrzeć Mu twarzą w twarz. Rozmawiaj z Nim. Tylko nie uciekaj w paplaninę, w mechaniczne odmawianie pacierza, ale módl się; jednocz się z Nim i swym przekazem, bierz od Niego światło, pokój, ciszę, żebyś potem schodził z góry przemienienia z Jego siłą. Wtedy będziesz sam mógł wytrzymać ciężar życia i będziesz dawał innym to, coś nabył -- jasność, mądrość, serdeczność, wyrozumiałość, dobroć, empatię.... Tylko tak można żyć godnie.
Na ten 'drugi świat' przeniesiesz tylko swój krzyż: codzienne wyrywanie się z egoizmu, z obojętności, lenistwa, wygodnictwa, strachu, kłamstwa, hipokryzji, obłudy....
Świat adorujący wielkość, bogactwo, kariery, zapatrzony ślepo w powiększanie, przyspieszanie, ulepszanie - gubi się, zapomina o istocie Człowieczeństwa. I wcale przez te swoje dążenia nie gwarantuje zdrowia, długiego życia, spełnienia, szczęścia, Miłości....
Nasze życie - to, jakie ono jest, dobre czy złe - ma znaczenie dla tej ziemi, dla tego świata. Złe życie to sól bez smaku. Nie ma znaczenia, przestaje być istotne, znika bez śladu. Nasze życie jest więc istotne i jest to taki rodzaj ważności, który w żaden sposób nie potrzebuje wywyższania siebie, a uniżania innych. Nie musi, dla utwierdzenia swojej pozycji, wiedzieć, że inni są mniej ważni. Wystarczy mu jego własny smak.
Poczucie bezradności wobec potężnych anonimowych sił, które rządzą naszym życiem, istniało zawsze, ale chyba w ostatnich pokoleniach się nasiliło. Miniony wiek dwudziesty to także wiek mas i anonimowości. Można przytoczyć / przypomnieć kilka słów Czesława Miłosza, który zmagał się ze świadomością znikomości ludzkich działań, wręcz -- niepotrzeności i małości wobec potężnych sił, które zmieniają życie jednostek i społeczeństw. Szukając nadziei pisał: „Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach". Pisał to widząc, jak niewiele mogły zmienić ofiary wielu ludzi wobec młynów polityki, które ustanowiły granice sowieckich wpływów w tym, a nie innym miejscu.
Dzisiaj, choć to już właściwie przeszłość, ale poczucie, że nic ode mnie nie zależy, że rządzi przypadek, wcale nie zmalało... To na takie chwile i sytuacje Jezus mówi do nas: „Wy jesteście solą ziemi”. Te słowa Jezusa są antidotum na poczucie nieważności, bezsiły wobec potęgi procesów, które miotają nami, a na które nie mamy wpływu. Przecież, gdy uwierzymy, że nic od nas nie zależy, łatwo możemy zgorzknieć, zacząć narzekać, źródło wszelkiego zła upatrywać poza sobą i budować w sobie jakieś fałszywe poczucie wielkości i ważności, wyjątkowości i jedyności.
Nie bez kozery mówi się przecież, że poznanie siebie samego jest osiągnięciem na miarę sukcesu! Że znamy siebie tylko na tyle, na ile nas sprawdzono…(sic!)
A przecież - zależy od tego harmonijne współżycie z samym sobą, otoczeniem. Jak może ktoś, kto nie rozumie samego siebie, dogadać się z bliźnim? Jak może żyć prawdziwie, skoro skażony jest nieautentycznością? Jak można mu wierzyć, skoro on nie może zaufać samemu sobie idąc na „poważne” kompromisy będące zwykłą imitacją?
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Rozczarowanie, zawody, upokorzenia, zwątpienia, zadziwienia mają także swój rodowód w fakcie nieposiadania przez nas wiedzy o nas samych. Nawet jeśli już uciekamy - to nie przed sobą, a przed NIEWIEDZĄ o nas samych. Prawdziwa rozpacz... Nawet nie wiemy, czy możemy rozpaczać z powodu, że chcemy, bądź nie chcemy być sobą...
Kierkegaard tak to ujmuje: „Nawet po to, aby się przejrzeć w lustrze, trzeba siebie znać, jeżeli bowiem siebie nie znamy, to widzimy nie siebie, tylko jakiegoś innego człowieka”. Można oczywiście sprawę skwitować uśmiechem i uspokajającą refleksją, że jednak „widzimy człowieka”. I jakże często wystarcza nam to za cały „proces poznawczy”. Wątpliwy substytut - żyjemy na kredyt wyobraźni, złudnych możliwości, a nie konieczności, których częstokroć nie jesteśmy w stanie sobie uświadomić. Stąd bywa - że wszystkie te nasze nadzieje i wszystkie rozpacze nie są prawdziwą nadzieją ani prawdziwa rozpaczą. Sam ten fakt jednak odczytywać można w kategoriach DRAMATU UŁOMNOŚCI NASZEJ NIEDOSKONAŁEJ KONDYCJI CZŁOWIECZEJ. Wypełnieni /bez/treścią - nieuświadomioną osobowością; dumni, że dumni, brzmią jakże często PUSTO... Ludzie!
Znamię czasu: CZŁOWIEK - jako przykład koniunkturalnego mitotwórstwa 'na swój temat'. Znamię czasu?...
PS. Kanwą do tych rozważań była m.in. lektura tomów "Kazań Świętokrzyskich" oraz na ich podstawie -- "Medytacji biblijnych" ks. Jana Słomki
----------------------------------------------------------------------------------------------
@ Pośród śmierci trwa życie, pośród kłamstwa trwa prawda, pośród ciemności trwa światło. Stąd wnioskuję, że Bóg jest życiem, prawdą i światłem. -- Machatma Gandhi
@ [...] miłe mi światło, jakie daje z siebie człowiek. Nie trzeba mi opasłej świecy. Tylko płomieniem mierzy się jej wartość.-- Antoine de Saint‐Exupéry — Twierdza (XIX)
@ Szatan w ciemności łowi, jest to mocne zwierzę. / Chroń się przed nim w światło, tam cię nie dostrzeże.-- Adam Mickiewicz
@ Nie bój się cieni! / One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło. -- Oscar Wilde
@ Miłość jest pełna pułapek. Kiedy chce dać znać o sobie – oślepia światłem i nie pozwala dojrzeć cieni, które to światło tworzy. -- Paulo Coelho
@ Mówi się wiele o oświeceniu i pragnie więcej światła. Mój Boże, cóż jednak pomoże światło, gdy ludzie albo w ogóle nie mają oczu, albo (nawet jeśli je mają) świadomie wyrzekają się patrzenia.-- Georg Christoph Lichtenberg
@ Chrystus – to przepaść pełna światła… ten, kto w nią spojrzy, musi się w nią rzucić! -- Franz Kafka
@ Jak światło, prawda oślepia. Natomiast kłamstwo jest niby piękny zmierzch, co ukazuje każdy przedmiot w wyrazistym świetle. -- Albert Camus
Marek Różycki jr.
Inne tematy w dziale Kultura