Polskie prawo jako pajęczyna! Jastrząb się przebije, a na muchę - wina. - A. Naruszewicz
[Klaudusz – mądry cesarz rzymski, który udawał idiotę, by przetrwać; aby go nie zamordowano skrycie…]
Ostatnimi czasy dużo pisze się o uzależnieniach – palaczy, alkoholików, narkomanów. Coraz rzadziej, niestety, ilustruje się zgubny wpływ uzależnień szarego obywatela od przedstawicieli WAAADZY, wszelkich KUMPLOWSKICH UKŁADÓW; urzędów szaleńczo (wręcz obłędnie!) rozbudowanej administracji państwowej, służby zdrowia oraz różnej maści decydentów-manipulantów, w których rączkach leży (nie stoi… hi, hi, hi) – nasze życie / wegetacja....
W końcu rzucić palenie, picie czy też pozbawić się stanów baśniowych, w które bliźni wprowadzają się za pomocą proszków, klejów, kompotów, dopalaczy czy narkotyków – na ogół można. Ale jak tu żyć nie odwiedzając urzędów różnych szczebli – na przykład ZUS-u, Sanepidu, Administracji, urzędu gminy, miasta tip., zakładając także, że nigdy nie będziemy chorowali?! Z przerażeniem konstatujemy, że opiera się nam mnóstwo korzeni, gdy usiłujemy wyplenić z siebie chwast zwany życiem…
Każdy dzień ilustruje / barwnie i boleśnie / tezę, że jesteśmy skazani na życie – pełne uzależnień lub też ustawiczną walkę z wiatrakami… I nie jest to bynajmniej romantyczna walka Don Kichota…
OKAZUJE SIĘ, ŻE WSZELKIE OSZOŁOMSTWO POLITYCZNE - JEST N I E T Y K A L N E !!! Zbyt silne są UKŁADY, powiązania, koneksje: partyjne, rodzinno-biznesowe, kumplowskie; ot, "Mordo ty moja kochana"...
Wszelakiej maści „DZIERŻYMORDY” z nadania partii rządzącej – to znaczy rozdzielającej intratne posadki - w rozmaitych urzędach mają się świetnie i czują się totalnie bezkarne! A gdy nawet na najniższym szczeblu – żachnę się na opieszałość urzędniczki, to zażąda ode mnie kilkunastu nowych załączników ze znaczkami skarbowymi włącznie!... A gdy na ten przykład – pójdę do szkoły ze skargą na nauczycielkę, która szykanuje moje dziecko – skierują dzieciaka na badania do psychiatry i zakwalifikują do szkoły specjalnej.
Ta ryba popsuta jest od głowy, więc i ogon śmierdzi. Obecnie: każda MIERNOTA na swojej?!... zagrodzie - "równa wojewodzie"....
TO OCZYWISTA METAFORA obecnych stosunków: obywatel – Urząd! Opiszę totalny bałagan panujący w urzędzie miasta, gdzie tabun próżniaków pasożytuje na intratnych posadkach; oprotestuję – piętnując znieczulicę i brak kompetencji w przychodni czy szpitalu, w którym miałem /nie/szczęście leżeć – przy następnej okazji pogotowie spóźni się o kilkanaście minut… Starasz się uciszyć knajpę, którą masz pod podłogą swojego własnościowego mieszkania, bo hałas cię zabija! – natychmiast masz przeciwko sobie „CAŁY SZTAB” wrogów „osiedlowych vipów i notabli”, którzy czerpią z tej knajpy korzyści… Wystarczy?!...
CZY TE "ROZBIEGANE OCZĘTA WAAADZY" – W POSZUKIWANIU KASY, KTÓREJ WCIĄŻ I ZAWSZE JEST ZA MAŁO - W KRAJU PRZEŻARTYM KORUPCJĄ I UKŁADAMI KOLESI - MOGĄ KŁAMAĆ?!!... CHYBA NIE !!!...
Doświadczenia notowałem w pierwszej osobie – uwagi i rady podaję /na razie/ w drugiej… A zatem musisz – chcesz czy nie chcesz – dostosować pojęcie szczęścia do swej nędznej kondycji petenta i małych sił swoich… Co innego, gdybyś był krezusem! Bo przecież KASA i ZYSK – obecnie wszystko „porządkują” w naszej(?) Ojczyźnie (obczyźnie) Kochanej!
Od dziecka uczą przecież, że pokorne ciele dwie matki ssie – i jest to bardzo polskie przysłowie. Poza tym – lepiej mieć stu przyjaciół, niż jednego wroga… A więc gódź się na wszystko bez szemrania, bądź pokornym hipokrytą, patrz przez palce, przymykaj oczy, udawaj głupiego /w gwarze młodzieżowej: rżnij leszcza/ - a nie zginiesz, nie dopadną cię i dokumentnie nie zniszczą; czytaj: „siedząc przy szarym końcu biesiadnego stołu życia, można się przecież nasycić, ale trzeba umieć samemu się obsłużyć…” Słowem: będziesz żył, jeśli dasz /w łapę/ innym lub też doznasz nagłej ślepoty na hucpę, która się wokół ciebie dzieje, rozgrywa (a każda ma: czas, miejsce i akcję...) !!!....
TAK POWSTAJE U NAS SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE…. Trzeba by mieć setki par oczu – by móc je na wszystko przymykać! I jeszcze: Gdy jesteś w cudzych rękach – musisz patrzeć przez cudze palce!?...
„Sposób, w jaki się żyje, jest tak różny od tego, w jaki się żyć powinno,, że kto chce czynić tak, JAK SIĘ CZYNIĆ POWINNO, a nie czyni tak, jak inni ludzie czynią – ten gotuje raczej swój upadek niż przetrwanie.” / Niccolo Machiavelli /
Czy to nie dziwne? Przerost BUŃCZUCZNEJ BIUROKRACJI w państwie, gdzie tak niedawno ukończono likwidację analfabetyzmu?!....
Zgadzam się z myślą Leca, że „Człowiek jest całością, chyba, że bliźni postanowią inaczej!” Taak, jedynie p o w o d z e n i e rozstrzyga o słuszności danej sprawy, a ty przecież stoisz na pozycji przegranej, z góry straconej !!!... – nie wygrasz z hucpą, nie wygrasz z kliką, nie wygrasz z UKŁADAMI kolesi; nie wygrasz z „nowomodnym” wyścigiem szczurów, które po „trupach bliźnich” – składają hołdy Złotemu Cielcowi…
Rację miał Juliusz Cezar Skaligera, że „ci, którym udaje się przedsięwzięcie /własne/, nigdy nie są buntownikami”. Ciebie zaś okrzykną warchołem, rozrabiaką, "wrogiem państwa; wrogiem demokracji...!", gdy będziesz dochodził swoich praw, racji /?/ obywatela, wyborcy!!!, petenta, klienta czy pacjenta… Bo na „twoje miejsce” czeka już setka innych petentów, klientów, pacjentów, obywateli ograbionych z ich praw – cichych, lękliwych, pokornych, zobowiązanych…
Dlatego też ten, kto chce jako tako żyć – demonstracyjnie PRZEPRASZA, ŻE ŻYJE. On zawsze uniżony sługa… On zawsze wypchaną kopertę..., "usługę" za USŁUGĘ... On zawsze odcina się od innych – nachalnie walczących o swe prawa… Z obłudnym uśmieszkiem, sumitując się i gnąc…. Z łamiącym się głosem, o oczach spaniela – nad-uprzedzająco grzeczny – pragnie zasłużyć na łaskawe spojrzenie, na dobry humor „decydenta” z ławy poselskiej, zza biurka, kantoru, kontuaru czy… kozetki szpitalnej.
Tak oto dotarłem do osoby trzeciej… To się widzi bez przerwy; na TO się obojętnieje; odechciewa się wszelkiej reakcji /w imię demokracji???.../ – by nie prowokować akcji! DLA ŚWIĘTEGO SPOKOJU!... Lepiej przymrużyć oko, zająknąć się kilka razy w tremie, zademonstrować tik nerwowy, być samą uniżonością i pokorą....
Tu liczą się koszty własne. LEPIEJ UDAWAĆ GŁUPIEGO, NIŻ PRZESTAĆ BYĆ W OGÓLE. Powtórzę kolejny raz za Lecem, że człowiek jest całością, chyba że bliźni postanowią inaczej. Chodzi właśnie o to, by przenikać przez życie, jak neutralny fluid…, by USTAWIONYM, WSZECHMOCNYM bliźnim nie dawać pretekstu, żadnego powodu /nawet iluzorycznego/ - do odreagowywania na nas tajonej złości… Bliźni dysponują „instrumentami”, by cię zniszczyć, więc lepiej – UWAŻAJ!!!.....
W trosce o zdrowie – także psychiczne - /wrzody, zawały, wylewy, nerwicę trzeba będzie przecież leczyć…/ nie należy podejmować dyskusji ani sporów z tymi, co mają RACJĘ WRODZONĄ! LUB NABYTĄ - ZA UDZIAŁY W ZYSKACH, LEWYCH INTERESACH CZY ZMANIPULOWANYCH WYBORACH... DO MIEJSC PRZY KORYCIE WSZELAKIEJ WAAADZY....
Daremne żale, próżny trud…
-------------------------------------------------------------------
@ TAK POWSTAJE U NAS SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE…. Trzeba by mieć setki par oczu – by móc je na wszystko przymykać! I jeszcze: Gdy jesteś w cudzych rękach – musisz patrzeć przez cudze palce!?... - Marr jr
@ Demokracja jest to wybór przez zmanipulowaną i niedoinformowaną większość – skorumpowanej mniejszości. - Mark Twain
@ Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm. - Jan Paweł II
@ Istotą państwa jest po pierwsze władza, po drugie władza i po trzecie jeszcze raz władza. - Niccolo Machiavelli
@ Nieuctwo nadal, jak pół wieku temu, jest najlepszą przepustką do władzy. - Andrzej Szczypiorski
@ Rząd jest tylko organem wybranym przez naród, aby wypełniał jego wolę. Zanim jednak naród zdąży go w swych celach wykorzystać, organ ten dokonuje nadużyć i ulega deprawacji. - Henry David Thoreau
@ Sobiepaństwo, które zawsze było i jest pazernym sobie chamstwem, jest najniebezpieczniejszym złośliwym nowotworem dla żywej tkanki władzy. - Edmund Jan Osmańczyk
@ Lękam się, aby nie odrodził się u nas duch kapitalizmu, aby ustrój demokratyczny nie rządził się duchem kapitalistycznym, gdyż wówczas zepchnęłoby się człowieka na pozycję robota i oceniałoby się tylko od strony jego zdolności produkcyjnej i zasobności portfela. -- Stefan kardynał Wyszyński Prymas Tysiąclecia
Marek Różycki jr @^
Inne tematy w dziale Rozmaitości