Złoty jest nadal bardzo silny. Pomimo tego co zdarzyło się w Białym Domu inwestorzy wierzą, że kłótnia była tylko element gry, która doprowadzi do porozumienia.
Dla rynku walutowego kluczowe od kilku tygodni jest to, co dzieje się wokół Ukrainy i to w tym właśnie kontekście wybory w Niemczech miały znaczenie. Inwestorzy i analitycy zastanawiali się czy Donald Trump będzie bardziej skory do uwzględniania zdania nowego niemieckiego rządu? Czy Merz wywiąże się z gróźb pod adresem Muska z okresu kampanii (co oczywiście nie służyłoby relacjom z USA)? Czy niemiecki rząd będzie dalej skłonny układać się z Macronem? Dużo pytań, na które być może najbliższy tydzień przyniesie odpowiedzi. Uczucie ulgi – tak chyba najlepiej opisać można było reakcję rynkową po przyspieszonych wyborach parlamentarnych w Niemczech. Euro zyskała wobec dolara, kontrakty na DAX wzrosły. Wyniki wyborów były zbliżone do sondażowych i raczej dość szybko temat rynkowo spadł na drugi plan.
W ostatnich miesiącach złoty jest bardzo silny zwłaszcza wobec euro, mamy siedmioletnie dołki na parze EUR, a nawet zbliżamy się do dziesięcioletnich dołków – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB. - Złoty jest więc ekstremalnie mocny wobec euro, a gdybyśmy popatrzyli na spektrum tej zmienności, to mieliśmy poziomy bliskie 5 zł za euro (przed rokiem blisko 4,60), a jesteśmy blisko poziomów 4 zł. Jednocześnie zmienność na EUR/PLN nie jest tak duża jak ta, która ma miejsce na walutach Ameryki Południowej i walutach azjatyckich.
Dla złotego ważne było i nadal będzie czy rynek pozostanie przy nadziejach na porozumienie ws. Ukrainy, które faktycznie oznaczałoby spadek ryzyka geopolitycznego w naszym regionie – tak przynajmniej częściowo było to wyceniane. Przed spotkaniem w Gabinecie Owalnym D.Tramp-W.Zełeński euro kosztowało 4,16 zł, dolar 3,97 zł, frank 4,42 zł, zaś funt 5,00 zł.
Piątkowa wizyta prezydenta Ukrainy w Białym Domu zakończyła się awanturą przed kamerami. Mogło wydawać się, że sprawy idą w bardzo złym kierunku, jednak na rynku panuje spokój. Inwestorzy wierzą, że jest to element gry, która doprowadzi do porozumienia. I kolejny tydzień na rynku walutowym zaczął się od 4,18 złotego za euro, dolar kosztował 4,00 złote, frank 4,44 złotego, zaś funt 5,06 złotego. Zmiany były mniejsze niż było można przypuszczać, złoty szybko odrobił znaczącą część weekendowego spadku.
Trump chciałby sukcesu na rynek wewnętrzny, stąd wątek ukraińskich surowców, pozyskanie dostępu do których miałoby zapewnić postrzeganie sukcesu porozumienia. Trump postrzega takie porozumienia przez pryzmat biznesu i chciałby pokazać, że on „zarobił dla Amerykanów”, gdy Biden tylko wydawał miliardy dolarów. Jednocześnie aby w ogóle porozumienie było możliwe wywiera presję na prezydenta Ukrainy, ten z kolei szuka sojuszników w Europie.
Zachowanie rynków jasno sugeruje pozytywne nastawienie inwestorów co do oczekiwań procesu. Patrząc na europejskie giełdy czy złotego mamy cały czas utrzymanie wzrostów, co sugeruje, że rynki – pomimo wszystkich turbulencji, widzą tę sytuację jako finalnie pozytywną. Oczywiście nie jest tak, że rynki mają jakiś patent na przewidzenie przyszłości. Jeśli finalnie proces zakończy się fiaskiem, rynki czeka twarde zderzenie z rzeczywistością.
O oczekiwaniach inwestorów świadczył nie tylko rynek walutowy, to także spadek światowych cen ropy i spadek cen gazu ziemnego na europejskich rynkach, co jest korzystne dla polskiej gospodarki – dodaje ekspert XTB.
Z początkiem tygodnia prezydent USA ma ogłosić finalnie cła na Meksyk, Kanadę (po 25%) i Chiny (podniesienie o 10 punktów procentowych). Jak na razie ten wątek zginął trochę w fermencie tematu ukraińskiego. Cały czas wydaje się, że tak drastyczne cła są jedynie „taktyką negocjacyjną” i chyba tak postrzega to rynek, licząc, że w ostatniej chwili Trump się wycofa. Znowu, podobnie jak w wątku ukraińskim, jeśli te nadzieje się nie spełnią, rynki zareagują bardzo alergicznie.
Kolejna faza wojny handlowej może zaszkodzić nie tylko euro, ale także złotemu – ocenia M.Stajniak z XTB (rozmowa została przeprowadzona w przededniu spotkania w Białym Domu, zachowała jednak swą aktualność). – Istnieje jednocześnie jednak do dalszego osłabienia na parze USD/PLN, jeżeli zakończy się wojna w Ukrainie, wtedy widziałbym parę USD/PLN nawet na poziomie 3,60-3,70 zł za dolara i byłby to bardzo dobry czynnik inflacyjny, który mógłby doprowadzić do tego, że perspektywa na obniżki stóp procentowych bardzo się podniesie bo przecież ropę kupujemy w dolarach.
W MarketNews24 codziennie emitujemy depesze z najważniejszymi informacjami z rynku, które można obejrzeć, przeczytać i usłyszeć. Pracuje dla nas zespół doświadczonych reporterów i dziennikarzy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka