W tenisa grywałem amatorsko i bardzo to lubiłem.
Opowiem bardzo osobistą historię. Rzecz dzieje się w jednym z afrykańskich krajów w latach 80/90-tych. Jestem w tym kraju na tzw „eksporcie” i zarabiam( na owe czasy) kupę szmalu.
Za tą kupę trzeba zapłacić ; rozłąką z rodziną, mieszkaniem na kampie w kilkaset chłopa, brakiem możliwości swobodnego poruszania się ( zabierali nam paszporty), monotonią życia i pracy. Ale był tenis. Nadmienię w tym miejscu, że nigdy nie uczyłem się grać w tenisa i wszystkie moje umiejętności pochodziły z chęci. I był turniej do którego się zapisałem i wylosowałem grupę (4-osobową) gdzie mogłem teoretycznie liczyć na jedno zwycięstwo.
Niestety nie poszło – przegrałem. Ale miałem jeszcze mecz z kandydatem do wygranej całego turnieju. I tu dygresja – był to przyszły twórca siatkówki w Kędzierzynie Kożlu.
Niestety z kraju przyszła wiadomość o śmierci bliskiej mi osoby. Powrót do kraju na pogrzeb absolutnie nie wchodził w grę. Nawet najsprawniejsze załatwienie wizy wyjazdowej, paszportu, biletu na samolot zajmowało ok. 10 dni.
I wtedy, gdzieś wewnętrznie postanowiłem, że zagram ten mecz a każdy punkt poświęcę tej bliskiej mi osobie.
Wygrałem, a mój przeciwnik gratulując mi wygranej powiedział że nigdy nie widział mnie grającego tak dobrze.
A teraz ad rem. Dwie zdolne osoby: Iga i Hubert.
Najpierw o Hubercie. Bardzo zdolny, podobno pracowity, grzeczny, nie zadziera nosa i co? Od roku żadnych postępów. Moim zdanie nawet regres widoczny n.p w serwowaniu które było Jego b.mocną stroną. Często przechodzi obok meczu. A przecież pamiętam zachwyty komentatorów nad współpracą z Boltonem który przecież jest ceniony i prowadził Isnera i Soka i …… I co z tego?.Może jednak trzeba szybkich zmian jeżeli Hubert chcę osiągnąć prawdziwe szczyty?.Może Bolton jest dobry dla Isnera a niekoniecznie dla Hurkacza?.
Iga – prowadzona przez Sierzputowskiego. Właściwie ciągły postęp. W Paryżu lepsze serwowanie i to co najważniejsze to próby grania woleja z powietrza. Jeszcze nie perfekcyjne ale już udane. Wyraźnie widać że oboje wyciągają wnioski i starają się przełożyć na grę.
Ja w każdym razie jestem przekonany że Sierzputowskiemu bardziej zależy niż Boltonowi
A na dodatek robi to za mniejsze pieniądze.
starszy pan, kiedyś w prl-u pracownik budownictwa a nawet członek pzpr. Po zmianie bezrobotny ale krótko. Następnie całkiem przyzwoita kariera w korporacji a nawet w kilku korporacjach. Dzisiaj emeryt - nieco zchorowany bez politycznych ambicji. Mieszkam na wsi i mam dystans.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport