Zanim poznamy na to pytanie odpowiedź, dowiedzmy się, kim w ogóle jest Tony Godsick, współczesny Midas XXI wieku.
Urodzony w 1971 roku, na pierwszy rzut oka, niczym nie wyróżniający się z tłumu człowiek. Jednak w istocie to postać dość tajemnicza, owiana już legendą, przypominająca niezwykłą, fabularyzowaną postać Zeliga z filmu Woody Allena. Tony Godsick pochodzi z dość zamożnej rodziny imigranckiej z Niemiec. Jego pradziadek od strony matki Richard Lewisohn, niemiecki lekarz, wynalazł sposób jak uniknąć powstawania zakrzepów i krzepnięcia, podczas transfuzji krwi. Dziadek zaś, był dość znanym w Nowym Yorku politykiem i członkiem tamtejszej administracji. Tony Godsick już wieku 20 lat skończył IMG International Management Group, słynną sportową agencję reklamową założoną w 1960 roku przez amerykańskiego prawnika, sportowego agenta Marka Mc Cormacka.
Tony Godsick, nigdy nie interesował się tenisem. Wolał amerykański football. Ale jak mówi sam, mając nieco ponad 20 lat, otrzymał możliwość towarzyszenia Monice Seles. W pokazowym meczu, który odbył się w Mahwah, New Jersey w 1992, aktualnej wówczas liderki rankingu "coś od razu między nami zaskoczyło" jak rzecze nasz bohater, i tak zwyczajnie, młody, 20 letni Godsick, na prośbę samej Moniki Seles został jej menadżerem. Współpraca ta uległa rozluźnieniu już rok później, po haniebnym ataku fanatyka Steffi Graf, który zaatakował nożem Monikę w Hamburgu. Godsick w tym czasie uczył się prowadzenia biznesu, podpisywania pierwszych lukratywnych kontraktów. W między czasie został mężem i ojcem znanej tenisistki Mary Joe Fernandez, przyjaciółki Moniki Seles. Tyle powiedział nam o sobie Tony.
A co my sami wiemy na jego temat?
Zanim spotkał nieznanego szerszej publiczności 23 letniego tenisistę Rogera Federera, był już menadżerem tak znanych tenisistek i tenisistów jak Tommy Haas, Anna Kournikova, Daniela Hantuchova, czy Lindsay Davenport.
Jakże niezwykłą osobą i menadżerem jest Tonny Godsick widzimy to na podstawie rozreklamowania tenisistki Anny KOURNIKOVEJ. Tenisistka, która nie wygrała ani jednego turnieju z najważniejszego cyklu zawodowego tenisa WTA, została okrzyczaną ikoną piękności, rozsławiona dzięki talentowi Godsickowi jako „piękna Anna”. Rozbierane sesje dla kolorowych magazynów na amerykańskim rynku zapewniły Kournikovej status gwiazdy celebrytki. Tym głównie zajmował się Tony. Kournikova zarabiała milionowe kontrakty, choć nie licowały one z jej sukcesami sportowymi. Ale to Godsick zrozumiał, że w tenisie, we współczesnym sporcie, od sportowych sukcesów ważniejszy jest stworzony wizerunek, następnie sprzedanie go w prasie i telewizji. Wizerunek ten przekłada się na podpisane kontrakty. Tak więc Tonny Godsick, osoba publicznie prawie nieznana, stał się znany bardzo szeroko pośród tenisowego światka, jako super menadżer, znoszący przysłowiowe złote jajka. Nie mógł tego nie dostrzec obóz Federera, który zatrudnił Godsicka, aby pomógł rozwinąć karierę na amerykańskim rynku biznesowym i medialnym szwajcarskiego tenisisty. Nie mający szczególnie interesującej osobowości, pozbawiony charyzmy Federer, potrzebował właśnie kogoś takiego jak Godsick, aby wreszcie zarabiać wielkie pieniądze. Od 2005 roku rozpoczęła się oficjalna współpraca amerykańskiego super menadżera i obozu Szwajcara. Znany z intensywnej pracy, współpracy z największymi wydawcami i mediami, rozpoczął proces nagłaśniania nazwiska Szwajcara na amerykańskim i europejskim rynku. Dzięki Godsickowi rynek na świecie zalały plakaty, książki, autobiografie Szwajcara, artykuły prasowe, internetowe, reklamy, spoty telewizyjne a także gadżety z podobizną Federera, opatrzone zawsze pozytywnym wizerunkiem, o który dbał i dba skrupulatnie Tonny. Jak wspomina w swojej autobiografii były tenisista Boris Becker „na ostatnim Wimbledonie wszędzie widziałem Rogera”, mówił, mając na myśli plakaty i fotografie z podobizną Szwajcara. Jego zdaniem Federer dba o swój krystaliczny image, ponieważ "robi na tym pieniądze", „ Roger jest jednym z najlepiej opłacanych sportowców na świecie, bo wszyscy go lubią. Ale pomyślmy - przecież nie można być osobą lubianą przez wszystkich”. Słowa te wywołały oczywiście irytację Szwajcara, który skwitował, że jest lubiany ponieważ „jestem zrelaksowanym i otwartym człowiekiem, przyjacielskim i uprzejmym dla ludzi”.
On naprawdę to powiedział.
Czy wiecie zatem, co należy robić, aby być lubianym przez wszystkich? Proste, prawda?
Roger Federer od 7 lat został zepchnięty przez Novaka Djokovicia, Rafaela Nadala, Andy Murraya z tenisowego Olimpu w szarość. Z ostatnich 28 turniejów wielkoszlemowych, (najbardziej prestiżowych imprez Szwajcar wygrał...jeden ponad 4.5 roku temu. Został zdominowany przez wymienioną trójkę w ostatnich 7 latach. Z nastoletnim Rafaelem Nadalem przegrywał od zawsze w najważniejszych turniejach. Jednak Tonny Godsick zadbał o to, abyśmy o tym nie myśleli. Od czego jest w takich sytuacjach PR, kiedy okręt tonie? Agencja PR Federera(tak tak, Roger ma już własną firmę Public Relations, która pracuje na wizerunek innych tenisistów np. Juan Martin del Potro, czy Grigor Dimitrov) wymyślili kolejną ksywkę o symbolicznym wydźwięku „Maestro”, którym oczywiście "kibice" obwołali „króla Rogera”. Krystaliczny wizerunek jest oczywiście farsą, ale kto się nad tym zastanawia? Czy pięcioletni chłopiec z czapeczką z napisem RF, kupioną mu przez tatę, który pokochał z ukochanym tatą króle Rogera Federera „jak każdy normalny,zwyczajny kibic”?
Federer podobnie jak przed laty Anna Kournikova od wielu zajmuje najwyższe miejsca na listach zarobków prezentowanych przez Forbesa, pomimo braku sukcesów sportowych. Tenis jest kroplą w morzu w corocznym podsumowaniu płac Szwajcara. Pieniądze głównie płyną z wielomilionowych kontraktów reklam w prasie, internecie, telewizji. Wiele z tych milionów trafia też do ludzi odpowiadających bezpośrednio za kreowanie wizerunku Szwajcara. Powiedzmy szczerze – do dziennikarzy komentatorów i redaktorów piszących niemal obowiązkowo regularne peany na temat dawno przegranego już sportowca. Godsick wie ciągle, że nawet jak nie ma teraz Federera w tourze, czas nie stoi w miejscu. Federer dawno skończył 35 lat, co w tenisowym życiu oznacza już wiek Matuzalema, ale mimo wcześniejszych zapowiedzi o końcu kariery przed 35 rokiem życia , kolejny raz zmienił zdanie. Teraz twierdzi, że zamierza grać kilka lat. Można zapytać co go motywuje prócz kolejnych milionów dolarów jakie przynosi mu bycie gwiazdą tenisa? Zapewne bycie wielkim celebrytą, bycie uwielbianym, wręcz czczonym przez media, z których nierzadko dowiadujemy się, że „mają za zadanie kształtować opinię publiczną”.
Ci, którzy interesują się tenisem nieco szerzej, zauważyli pewnie, że pośród publiczności na meczach Federera pojawia się bardzo często pewien wodzirej,który zagrzewa podczas ważnych momentów publiczność, krzycząc przeciągle w trakcie spotkania tenisowego Common Roger!!! Publiczność na ten odzew zaczyna reagować z wrzawą sympatii zawsze po stronie zagrożonego Rogera, często nie fair, bucząc na rywala, przeszkadzając mu w koncentracji przy wyrzucie piłki. Wiemy także, że kluby, organizatorzy biegów narciarskich w Rosji i Norwegii wynajmują specjalne grupy kibiców mających zagrzewać zawodników.
To samo zaobserwowaliśmy podczas serii azjatyckich turniejów tenisowych w Chinach, kiedy każdy zawodnik i zawodniczka ma przydzieloną parę chińskich kibiców. Zazwyczaj trzymają flagę lub flagi reprezentujące występującego akurat gracza i uśmiechają się do nas sympatycznie, kiedy najeżdża kamera i wesoło machają flagą. Nawet Agnieszka Radwańska dziękowała po polsku trzymających flagę polską parze hostess chińskich, zapytana przez miejscowego konferansjera, czy czuła doping kibiców.
Czy za tego typu hecą zorganizowaną w Chinach stoi Godsick? Nie wiem, ale wiem, że Chińczycy szybko się uczą.
Na koniec do głowy przychodzi mi niezwykła wypowiedź posła Mieszkowskiego z partii Nowoczesna, udzielona w studiu tvp info na temat oceny zachowania Lecha Wałęsy, który wyszedł z pogrzebu Danuty Śledzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, podczas przemówienia Prezydenta Andrzeja Dudy. Poseł „od Petru” chętnie oceniający wszystkich związanych z obozem Prawa i Sprawiedliwości w sprawie oceny byłego Prezydenta powiedział:
Lech Wałęsa - dla mnie osobiście - jest człowiekiem świętym i w związku z tym nie będę recenzował Lecha Wałęsy.
Ja sobie myślę, że Tonny Godsick, gdyby słyszał tę wypowiedź posła Mieszkowskiego byłby bardzo dumny. On już osobiście poznał co znaczy przebywać ze świętym człowiekiem.
W związku z tym nie będę już recenzował Rogera Federera
Ci, którzy sądzą, iż wszystkim rządzi Los, nie myliliby się, gdyby się nie upierali przy tym mniemaniu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport