Kilka tygodni temu byłam w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, gdzie mogłam się osobiście przekonać do czego prowadzi serwilistyczny filosemityzm III RP. Ponieważ wcześniej wielokrotnie słyszałam o protestach polskich więźniów dotyczących dziwnie napisanych tablic, postanowiłam poświęcić im więcej uwagi - zatrzymywałam się więc przy niemal każdej z nich i czytałam ich treść po polsku i angielsku. Uczciwie przyznaję, że wszystkich, mimo najlepszych chęci, nie udało mi się obejrzeć, ale to, co zobaczyłam, w zupełności wystarczyło do wyrobienia sobie opinii na temat działalności tego muzeum pod rządami Piotra Cywińskiego.
Krótko mówiąc - w KL Auschwitz i za komendanta obozu R.Hessa, i za dyrektora muzeum P.Cywińskiego Polacy to, niestety ... jeżeli nie podludzie, to na pewno ofiary gorszego sortu.
Obecny dyrektor, który - co trzeba podkreślić- dostał tę posadę za rządów PIS-u w 2006 r., nie traktuje polskich więźniów z należytym szacunkiem, bo ignoruje ich prośby i apele dotyczące tak elementarnej sprawy jak .... prawda historyczna! Niestety, ten osobnik z prawdą historyczną sobie zupełnie nie poradził! A jego dobroczyńcy z PIS-u chowają głowy w piasek i mimo licznych protestów nie chcą go odwołać.
Zwiedzając obóz miałam wrażenie, że pracownicy tego muzeum (zarządzanego od 13 lat przez P.Cywińskiego!) nie wiedzą, kto zgotował ludziom piekło w tym miejscu, kto ludzi tu zwoził, kto ich maltretował i kto ich mordował w komorach gazowych. Takie wrażenie wywołały tablice, na których muzealnicy UPORCZYWIE POMIJALI KWESTIĘ NIEMIECKIEGO SPRAWSTWA. Na początku patrzyłam na to ze zdziwieniem, potem z rosnącą irytacją, która na końcu przerodziła się w gniew - na końcu, tj. przy budynku z komorą gazową , a którym widniał napis informujący, że w tym miejscu esesmani zabili tysiące ludzi. Jacy esesmani? Niemcy! Załogę KL Auschwitz w całości tworzyli Niemcy. I jakie tysiące ? W tym obozie zginęło około 1,1 miliona ludzi, więc jakie tysiące? Na wszystkich tablicach, które obejrzałam, muzealnicy konsekwentnie unikali słowa Niemcy w odniesieniu do sprawców zastępując je innymi określeniami (najczęściej esesmani) lub stosując stronę bierną np. pisząc o tym, że więźniowie byli sprowadzani, zmuszani do czegoś, ale bez wskazania ich oprawców. Nie znaczy to, że słów Niemcy, niemieccy w ogóle nie było - otóż nie, te słowa pojawiały się w odniesieniu do niemieckich więźniów np. gdy informowano, że niemieccy więźniowie z czegoś byli wyłączeni, bo jakieś przepisy obowiązujące w obozie ich nie dotyczyły.
Mają zatem rację polscy więźniowie, którzy od lat bezskutecznie uskarżają się na pomijanie niemieckiego sprawstwa w Muzeum Auschwitz-Birkenau. Muzeum umieszczając takie tablice działa wbrew prawdzie historycznej, bo ludobójstwo dokonane w Auschwitz nie należy do gatunku zbrodni niewyjaśnionych - nawet dzieci w podstawówce wiedzą ,że twórcami tego obozu i zbrodniarzami dokonującymi w nim zagłady niewinnych ludzi byli Niemcy. Oczywiście, mam na myśli polskie podstawówki, bo za granicą ta elementarna prawda nie jest już taka oczywista. Tam od lat wskutek używania określeń polskie obozy koncentracyjne, polskie obozy śmierci to Polaków obwinia się o zbrodnie popełnione przez Niemców. Muzeum Auschwitz-Birkenau tym przekłamaniom wychodzi naprzeciw, bo używając zamiennika esesmani wywołuje wrażenie, że za ludobójstwo w tym obozie odpowiada jakaś międzynarodowa szajka esesmanów , a nie nazistowskie Niemcy, co jest na rękę i Niemcom, i wielu Żydom uporczywie piszącym o polskich obozach śmierci, o roli Polski w holokauście, o polskich kolaborantach i antysemitach.
Tablice powinny uczciwie informować o niemieckiej odpowiedzialności za ludobójstwo i hańbą III RP, a zwłaszcza PIS-u (który P.Cywińskiego tam zainstalował) jest to, że polscy więźniowie w rzekomo wolnej Polsce muszą się prosić elementarną prawdę historyczną i to w takim miejscu. Muszą się także prosić o wystawę poświęconą polskim ofiarom, bo dla P.Cywińskiego najwyraźniej Polacy w Auschwitz ( których było 150 000 na 400 000 wszystkich więźniów - NIEMAL POŁOWA), to ofiary gorszego sortu, które nie zasłużyły na osobną wystawę - Żydzi zasłużyli, Romowie też, a Polacy najwyraźniej nie. Również polscy goście, których pojawia się tu najwięcej, nie zasłużyli na to, żeby zobaczyć i przeczytać o swoich rodakach w tym miejscu mordowanych. Ja, między innymi po to tam pojechałam, żeby dowiedzieć się w miejscu kaźni o polskich księżach, o dzieciach z Zamojszczyzny, o T.Borowskim, o W.Pileckim, ale tych informacji tam nie znalazłam. Uważam, że umieszczenie informacji o tych ofiarach jest formą ich upamiętnienia i oddania im czci. Niestety, obecny dyrektor tej instytucji im tego odmawia.
Oczywiście wiem, że w obozie można spotkać przewodników, którzy uzupełniają nikłą wiedzę zaprezentowaną na wystawach. Jednak, nie mam pewności, że informacje przez nich podawane są rzetelne. W sieci krąży list Polaka, który był świadkiem zakłamywania historii w Muzeum Auschwitz- Birkenau przez przewodniczkę. W czasie międzynarodowej wycieczki z udziałem młodych ludzi padło pytanie o narodowość obozowych strażników. Przewodniczka z KL Auschwitz mataczyła ile wlezie, bredziła cały czas o esesmanach, wreszcie zapytana po raz kolejny o ich narodowość, wymieniła ochotników z rożnych krajów: Belgów, Francuzów, Hiszpanów, Holendrów, Węgrów,Łotyszy, Ukraińców (ale pominęła Niemców, którzy stanowili 100% załogo obozu!). Przyciśnięta do muru wściekła się i oskarżyła pytającego o antysemicki napad na żydowską młodzież. Chwilę potem izraelscy ochraniarze go otoczyli, a przewodniczka wezwała policję domagając się, by ta przyjęła doniesienie o popełnieniu przez niego przestępstwa. Na szczęście, policjanci jej odmówili. Być może brak informacji o niemieckim sprawstwie na obozowych tablicach służy właśnie temu - by odpowiedzialnością za niemieckie ludobójstwo obarczyć Belgów, Francuzów, Węgrów, Łotyszy, czyli generalnie wszystkich Europejczyków.Zatem ten dziwaczny zamiennik, substytut esesmani zrobił w tym muzeum taką karierę, bo służy żydowskiej narracji obwiniającej w ostatnich latach bardziej Europejczyków z krajów napadniętych i zniewolonych przez niemieckich nazistów niż samych Niemców. Dla mnie jest to niedopuszczalne i szokujące (stąd tytuł notki - Szok w Auschwitz).
Gdy mówimy o jakiejkolwiek zbrodni, to do elementarnych zagadnień należy kwestia ustalenia sprawcy. Dlaczego Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu w tej kwestii manipuluje i dlaczego żadna z państwowych instytucji nie reaguje? To jest drug szok. Przyczyna tego stanu rzeczy jest znana (serwilistyczny filosemityzm III RP, a zwłaszcza PIS-u) , ale to marne pocieszenie.
Inne tematy w dziale Kultura