Mam zwyczaj odwiedzania i zostawiania kwiatów w kościołach, z którymi związana jestem przez chrzest, pierwszą i drugą komunię, bierzmowanie, ślub, chrzciny moich dzieci. Robię tak w okresie przedświątecznym, choć zajmuje mi to parę godzin .Przy okazji obserwuję zmiany, w moich dawnych parafiach. Wniosek nasuwają się różne, choć najważniejsza myśl , jaka przyszła mi dzisiaj do głowy , to taka, że nie próżnowaliśmy przez te wszystkie lata . Zmiany są widoczne gołym okiem: prawie wszędzie nowe i równe chodniki, pokryte roślinnością ronda , mnóstwo zieleni, pięknie odnowione szkoły, przedszkola, banki i punkty handlowe, zadbane budynki ( z wyjątkiem pierwszej parafii, która leży w starej części miasta , a jak wiadomo wygląd takich dzielnic z powodu nieuregulowanych dotąd kwestii reprywatyzacyjno- roszczeniowych pozostawia wiele do życzenia). Osiedla PRL-wskie z reguły prezentują się nieźle, bo chociaż kanciaste i pstrokato pomalowane bloki nie budzą zachwytu, tudzież garaże (każdy w innym kolorze) i śmietniki przy samej ulicy, nie wspominając o irytujących billboardach, to jednak przestrzeń między nimi z reguły jest fajnie zagospodarowana: są ścieżki rowerowe, skwerki ze starannie posadzonymi krzewami, siłownie pod chmurką, ławeczki. Uczciwie trzeba przyznać - nie próżnowaliśmy przez te wszystkie lata. Polska nam pięknieje, choć w nierównym tempie, i ludziom milej się mieszka. Czekam tylko na to, kiedy te zmiany dotrą do starych zaniedbanych dzielnic, kiedy wreszcie politycy rozwiążą polski węzeł gordyjski, czyli kwestie reprywatyzacyjno-roszczeniowe ZGODNIE Z POLSKIM INTERESEM , i piękno zagości także w historycznych częściach miast. Tego wszystkim nam życzę razem z życzeniami spokojnych i udanych Świąt Wielkiej Nocy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości