Głosowałam na Andrzeja Dudę w pierwszej i drugiej turze wyborów prezydenckich tylko dlatego, że reprezentował PIS. Zrobiłam to trochę wbrew sobie, bo niespecjalnie mi odpowiadał (wymuskany, nieznany, sztuczny). Późniejsze jego stronnicze i antypolskie wypowiedzi na temat stosunków polsko-żydowskich oraz konflikt z rządem Beaty Szydło zraziły mnie do niego jeszcze bardziej. W zeszłym roku przyszło mi do głowy , że najlepiej dla Polski byłoby, gdyby premierem został Mateusz Morawiecki, a kolejnym prezydentem Beata Szydło. Mam cichą nadzieję, że zapowiadana rekonstrukcja przybliży nas do tego celu.
Dlaczego Beata Szydło byłaby dobrym kandydatem na prezydenta RP? Bo tylko ona ma szanse otrzymać poparcie wolnych strzelców (tj. ludzi niezwiązanych trwale z żadną partią, głosujących w zależności od programu lub innych czynników) i odzyskać poparcie całego żelaznego elektoratu PIS-u, zrażonego zachowaniem Andrzeja Dudy w ostatnich miesiącach. Może Jarosław Kaczyński postanowił pozbyć się nieobliczalnego i niepokornego prezydenta, a nie chcąc tracić tej arcyważnej funkcji w państwie musiał znaleźć kogoś, kto cieszy się tak dużą jak A.Duda popularnością? Tylko Beata Szydło spełnia ten warunek, a sympatia do niej jeszcze wzrośnie po wymuszonej dymisji. Jarosław Kaczyński byłby głupi, gdyby nie wykorzystał jej wielkiego potencjału. A on przecież głupi nie jest i zdaje sobie sprawę, że Beata Szydło to polityczna lokomotywa, która ciągnie za sobą cały PIS.
Dlaczego rekonstrukcja właśnie teraz? Bo zbliża się półmetek rządów. Bo trzeba przykryć (stara i sprawdzona strategia przykrywki) kolejną problematyczną próbę reformy sądownictwa (znowu światełka, protesty, medialne bicie piany, grożby z Niemiec i UE). Bo trzeba odwrócić uwagę od bierności rządu w kwestiach kluczowych dla zwykłych Polaków (umowy śmieciowe, wyzysk, szwindle GUS-u przy naliczaniu składek zusowskich, bandyckich dla najmniej zarabiających - brak jakichkolwiek działań). Bo trzeba czymś zająć dziennikarzy, żeby na moment zeszli z tematu rzekomego braku praworządności, rzekomego rasizmu i faszyzmu pisowskich popleczników. Bo trzeba Unii i światu pokazać nową twarz, na dodatek bardzo młodą i sympatyczną twarz rzutkiego i nowoczesnego polityka, którego nie można będzie oskarżać o zniszczenie TK, Puszczy Białowieskiej, torpedowanie pupila Merkelowej itd Może jednak należałoby tę rekonstrukcję nieco opóźnić aż wreszcie uchwalona zostanie ta nieszczęsna ustawa o reformie sądownictwa, bo zaczynać rządy od takiego brzemienia jest pechowe. Ta ustawa to kamień młyński u szyi PIS-u.
Inne tematy w dziale Polityka