Wczoraj media podały informacje o tragedii , która właśnie miała miejsce w Białogardzie - 5-letni chłopiec wpadł do głębokiej studzienki wypełnionej wodą deszczową do wysokości około 2 metrów. Niestety, zginął tam mimo wysiłków swojego dzielnego ojca, który podejrzewając nieszczęście wskoczył do tej studzienki, znalazł go pod wodą, wydobył na powierzchnię, a potem próbował go reanimować. Chłopczyka jednak nie uratowano.
Oczywiście ta historia ma też antybohaterów - złomiarzy, którzy ukradli pokrywę studzienki sprowadzając tym na dzieci na wielkie zagrożenie i przyczyniając się do śmierci jednego z nich.
Czy w Polsce rodzice mają swe dzieci na smyczach prowadzać, żeby zapewnić im bezpieczeństwo?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo