marita marita
295
BLOG

W teoretycznym państwie po kelnerach nastał czas psychiatrów…

marita marita Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Żądza władzy już niejednemu odebrała rozum, czego przykładów dostarcza Biblia, historia i literatura.

Z Biblii    znamy króla Heroda , który dowiedziawszy się  o narodzinach dziecka będącego przyszłym królem Judei, urządził okrutną rzeź niewiniątek, żeby wyeliminować konkurenta do   tronu.

Historia podaje przykład  Gajusza Juliusza Cezara zabitego po ogłoszeniu się dożywotnim dyktatorem wbrew zasadom republikańskim, tureckich sułtanów mordujących swych braci i ich potomstwo uznane za konkurencję dla ich rządów, bezwzględnej trucicielki Katarzyny Medycejskiej odpowiedzialnej za rzeź hugenotów podczas św.Bartłomieja, księcia  Zbigniewa występujacego przeciw bratu Bolesławowi Krzywoustemu i ściągającego nam nawałę niemiecką,   mściwego Bolesława Krzywoustego, który kazał Zbigniewa oślepić i spowodował tym jego śmierć  itd.

Literackim symbolem człowieka, któremu żądza władzy odebrała rozum i popchnęła  do zbrodni jest Makbet, bohater sztuki  Williama Szekspira. Na jego przykładzie widać najlepiej, jakie spustoszenie w ludzkiej psychice i duszy może spowodować  wygórowana ambicja i chęć rządzenia innymi. Na  początku  Makbet był  szlachetnym rycerzem, lojalnym wobec swego króla  i ojczyzny. Wszystko zmieniły czarownice, które przepowiedziały mu królewską przyszłość. Wizja objęcia tronu była do tego stopnia kusząca, że dla jej realizacji zaczął zabijać wszystkich, którzy stanęli mu na drodze zaczynając od swego władcy  kończąc na niewinnej kobiecie i jej małym synku. Żądza władzy najpierw zdeprawowała Makbeta, bo odrzucił zasady moralne, których przestrzegał wcześniej jako dzielny i odważny rycerz, i nastepnie zmieniła go w potwora, bo niczym seryjny morderca  zabijał  swych konkurentów i poddanych chcąc ukryć swe zbrodnie i utrzymać się na tronie jak najdłużej. Polsce raczej taki scenariusz nie zagraża, ale istnieje inne śmiertelne niebezpieczeństwo, gdy opętani żądzą władzy  opozycyjni politycy doprowadzą do zamieszek, w trakcie których wyprowadzani przez nich na ulice i  nastawiani przeciw sobie  Polacy z przeciwnych opcji zaczną się zabijać. Niestety, krwawe rozruchy nie muszą być końcem szaleństwa opozycji totalnej - mogą stać się zarzewiem wojny domowej, jakich obecnie na świecie  nie brakuje, czego przykładem jest Ukraina i w Syria. Opozycyjni politycy mają już za sobą etap odrzucenia  moralnych wartości, jakimi są prawda, uczciwość, patriotyzm, tolerancja, szacunek i które przez nich zostały zastąpione przez kłamstwa, nienawiść, agresję i pogardę. Na naszych oczach  stoczyli się po równi pochyłej z napisem żądza władzy na niższy poziom,  którego cechą jest pogarda  dla życia ludzkiego odróżniająca szaleńca od  normalnego człowieka. Oni chcą zamieszek, chcą rozlewu krwi, chcą chaosu, bo na destabilizacji Polski mogą wiele ugrać dzięki  poparciu zakłamanego Zachodu, zwłaszcza elit unijnych. Potencjalne ofiary śmiertelne dla nich liczą się tylko jako karta przetargowa w ich grze o władzę.

Bierność  ABW, BBN , policji, prokuratury wobec tych ekscesów totalnej opozycji jest dla mnie tylko potwierdzeniem tego, że Polska jest nadal państwem teoretycznym. Politycy, którzy destabilizują kraj, napuszczają jednych obywateli na drugich posługując się notorycznie kłamstwem, szkalują władze ustawiając ciągle Polskę pod pręgierzem miedzynarodowych instytucji, dążą do przejęcia władzy przez obalenie demokratycznie wybranego rządu - powinni być aresztowani i ukarani, bo stanowią oni zagrożenie dla  państwa i społeczeństwa.

Skoro mamy państwo teoretyczne, w którym uprawnione do strzeżenia bezpieczeństwa  instytucje nie działają, to może inicjatywę znowu powinni przejąć obywatele?

Podczas rządów poprzedniej ekipy najlepszymi stróżami porządku okazali się kelnerzy, którzy nagrali ekscesy zdemoralizowanych przez władzę polityków i upublicznili sprawę, dzięki czemu społeczeństwo poznało prawdę o rządzących. Teraz przyszła kolej na psychiatrów (wobec bierności policji, prokuratury, ABW, BBN) , którzy powinni przyjrzeć się najbardziej rażącym wypowiedziom  i zachowaniom polityków i ocenić, czy mieszczą się one w normie. Zdaniem laików, zwykłych zjadaczy chleba, szaraczków obserwujących ze zgrozą lub rozbawieniem polski sejm,  postępowanie części opozycji to: totalitaryzm, szaleństwo, wścieklizna, aberracja, zdrada, kabaret, cyrk, głupota, histeria itd  - wulgaryzmy pominę, choć można przeczytać ich mnóstwo choćby na youtube. To są określenia  nagminnie stosowane do niektórych członków polskiego parlamentu, gdzie powinna znajdować się elita kraju, ludzie światli, rozsądni, godni zaufania! Niech  eksperci psychiatrii ocenią czy posłowie, którzy zapracowali na takie opinie, rzeczywiście nie mają jakiś zaburzeń psychicznych. 

Dlaczego ciagle kłamią  zarzucając władzy niszczenie demokracji, skoro z dobrodziejstw tejże demokracji korzystają, czego dowodem jest to, że:

-  bezustannie i bez jakichkolwiek problemów organizują jakieś demonstracje i marsze? Gdyby w Polsce nie było demokracji, to takiej możliwości by nie mieli.

- nadużywają wolności słowa ciągle krytykując, atakując, szkalując obecne władze i nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności. Gdyby w Polsce nie było demokracji, to za tak ostrą krytykę rządzących trafiliby do więzień.

Dlaczego zatem twierdzą, że :

- demokracja jest w Polsce zagrożona, chociaż z jej   dobrodziejstw na każdym kroku korzystają

- są obrońcami demokracji, choć takimi działaniami jak blokowanie mównicy sejmowej, przerywanie obrad, właśnie ją niszczą

Czy takie zachowanie nie jest objawem paranoi? To ciagłe poczucie zagrożenia, którego przecież  nie ma?

Czy Polacy sa skazani na paranoików, którzy mają błędny obraz rzeczywistości i swej roli?

Co z ich agresją? Ze szczuciem Polaków na siebie, wyprowadzaniem na ulice, podsycaniem emocji, eskalowaniem  konfliktu?  

Czy takie zachowania polityków  mieszczą się w graniacach normy?

A wreszcie piątkowe ekscesy – moim zdaniem cała afera wzięła się z tego, że poseł Szczerba chciał się w sejmie powygłupiać, ale marszałek Kuchciński ze względu na powagę tej instytucji i szacunek dla obywateli (potencjalnych obserwatorów obrad)  mu na to nie pozwolił. Z tego zrobiono dym na cały świat (lekarzy  psychiatrzy - czy to normalne?) ! Poseł Szczerba wszedł na mównicę z rekwizytwami w postaci kartek robiąc jakieś dziwne minki, wypowiadając dziwne w tych warunkach  słowa (co ma muzyka do budżetu?) i wywołując tym salwy śmiechu na sali. Ja rozumiem, że poseł Szczerba jako przedstawiciel kasty pieszczoszków  ma powody do zadowolenia, ale sejm to nie miejsce na takie zachowania. Politycy nie powinni taki się obnosić z tym, że są  pieszczoszkami III RP – zarabiają kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt razy więcej niż zwykli obywatele, mają darmowe przejazdy, hotele, diety, cuda, wianki, więc i powodów do żartów bez liku. Niestety okazuje się, że za te pieniądze nawet nie potrafią się  w sejmie jak należy zachować.  Zwykłym ludziom  jednak wcale nie jest  tak wesoło i powinni z łaski swojej  wziąć to pod uwagę.  

Dlatego w obecnej sytuacji zasadne jest pytanie - skoro żądza władzy jest w stanie tak dalece wypaczyć ludzkie charaktery, to może należałoby wprowadzić obowiązek zdania testów psychologicznych przez każdego kandydata na posła i senatora RP?  

marita
O mnie marita

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka