Na filmach dokumentalnych ukazujących życie w getcie warszawskim często widać nagie ciała leżace na ulicach, niekiedy przykryte kawałkiem gazety, niekiedy ułożone na wózkach obok innych nagich ofiar.
Dlaczego te ciała były nagie?
Co sie stało z ich odzieżą?
Czy ci biedacy koczujący na ulicach sami się rozbierali czując zbliżającą się śmierć?
A może ktoś ich z tych ubrań ograbił?
Tylko kto ? Przecież nie Polacy, którzy nie mieli wstępu na teren getta. Trudno też wyobrazić sobie niemieckich żołnierzy zdzierajacych z ofiar ich stare zniszczone ubrania.
Więc kto to robił? Kto z nich zdzierał ubrania?
Trupy były ograbiane przez jedną z firm pogrzebowych działających w getcie, ale chyba na ulicach parali się tym inni...
Pytam w związku z ciagłym WYRZYGIWANIEM nam przy każdej okazji i bez okazji pierzyn, poduch i innych rzeczy rzekomo rabowanych przez Polaków ofiarom holokaustu.
Niemcy wymordowali 6 mln Żydów i są cacy ( Berlin jest najfaniejszym miastem dla żydowskich imigrantów jak przyznała jedna z niemieckich dziennikarek) , natomiast nam Polakom żydowscy internauci ciągle WYRZYGUJĄ te żydowskie poduchy, pierzyny i inne łachy. Można odnieść wrażenie,że tych pierzyn bardziej im szkoda niż 6 mln zabitych rodaków, a nieliczni polscy szmalcownicy są większymi zbrodniarzami niż niemieccy naziści, którzy wymordowali im tyle ludzi.
Ten problem pojawił się w komentarzach do notki niejakiej Ody, prawdopodobnie niemieckiej wypedzonej, która pisała o azylantach. Oto link:
http://odadoradosci.salon24.pl/656364,azylanci-a-kwestia-polska#comments
Notka dotyczyła imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki oraz polskich azylantów z okresu stanu wojennego, więc nie miała związku z holokaustem. Jednak jeden z internautów, który słynie z wyjątkowo nienawistnych wobec Polski komentarzy - alexx ten związek znalazł i zaczął rozpisywać się o polskich szmalcownikach rabujących rzeczy żydowskie (co ma piernik do wiatraka?). O Żydach, którzy też święci nie byli i kradli cudze mienie i getcie warszawskim , i w Puszczy Nalibockiej i we wschodniej Polsce ofiarom wywózek - nie chce pamiętać i pisać.Nie chce pamiętać o Polakach, którzy ginęli za Żydów, którzy z narażeniem życia swojego i swoich bliskich ich ukrywali, karmili, wynosili w wiadrach ich odchody długie miesiące i lata bojąc się grożącej za to kary śmierci.Dla żydowskich Polakozerców to się nie liczy, liczą się tylko poduszki i pierzyny.
Jeżeli żydowscy internauci bedą sprowadzać tragedię holokaustu do WYRZYGIWANIA nam przy każdej okazji i bez okazji jakiś pierzyn, poduch rzekomo skradzionych przez polskich szmalcowników to zrobią tym samym krzywdę i sobie, i pomordowanym ofiarom holokaustu. Sobie, ponieważ wychodzą na niewdziecznych materialistów, dla których ważniejsze są skradzione stare pierzyny niż 6 mln pomordowanych rodaków. Ofiarom holokaustu, bo trywializując zagładę niszczą szacunek, jaki tym ofiarom się należy.
Z drugiej strony, skoro im na tych pierzynach tak zależy, to może oddać im je ? Policzyć z grubsza ile ich ukradziono i wysłać im trochę tych zużytych pierzyn, poduszek, zdekompletowanych serwisów, nadpękniętych filizanek, niech mają, niech się nimi nacieszą.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo