Leszek Balcerowicz u Tomasza Lisa zwierzył się ze swych marzeń o nowej partii, bo ma żal do obecnej ekpiy rządzącej o to,że nie zamierza dalej reformować Polski we wskazanym przez niego 25 lat temu kierunku. Co to za kierunek, to wszyscy wiemy - dziki kapitalizm ze wszystkimi jego konsekwencjami takimi jak bezrobocie, bieda, wyzysk, łamanie praw pracowniczych, zniszczenie milionów miejsc pracy wskutek brutalnej prywatyzacji/likwidacji PRL-wskich zakładów, zadłużanie Polski, wyprzedaż majątku narodowego, wypędzenie milionów Polaków za granicę, doprowadzenie dziesiątków tysiecy ludzi do samobójstw z przyczyn ekonomicznych ( po 1989 roku 9-krotnie wzrosła liczba samobójstw z 2 dziennie do 18 - policzcie, ile to w skali roku, 10 lat, 25 lat), wielkie rozwarstwienie społeczne, ciągłe oszukiwanie społeczeństwa, umowy śmieciowe, żerowanie klasy politycznej na biednym narodzie ( wysokie pensje, mnóstwo dodatków, objadanie się na nasz koszt w restauracjach, gdzie za 1 posiłek polityczne pasożyty płacą tyle, ile wynosi pensja pracownicy supermarketu). Dla niego to wciąż mało, on chce więcej, chyba marzy mu się tu jaki Meksyk albo Uganda ... chociaż dla zmyłki mówi ciągle o Zachodzie. Leszek Balcerowicz "zatroszczył się" o biednych ludzi w typowy dla siebie sposób: dlaczego developerzy nie budują tanich mieszkań pod wynajem, które pomogłyby biednym rodzinom? Bo zdaniem tego cudotwórcy transformacji winne jest złe prawo, które zabrania wyrzucać lokatorów niszczących mieszkania. Trzeba prawo zmienić po myśli Balcerowicza, czyli pozwolić na wyrzucanie ludzi na bruk. Z pewnością to poprawi sytuację biednych rodzin.
Więcej takich mądrości i skończymy jak latynoskie albo afrykańskie demokracje.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo