Od 5 lat obserwuję orgię nienawiści w Polsce i wobec Polski.
Orgia nienawiści to wspólne dzieło POPISu, bo te dwie zwalczające się partie rozbudziły nienawiść między Polakami. Nie pominęły żadnej okazji, by skłócić ludzi: o gimnazja, o sądownictwo, o LGBT, o TVP, o TK, o SN, o gender, o katastrofę smoleńską, o miesiecznice, o holokaust, . Przyczyną był z jednej strony totalny system rządzenia PISu , który nie uznawał żadnego sprzeciwu, żadnego dialogu i parł jak taran do realizacji wizji Kaczyńskiego nie oglądając się absolutnie na nic, a z drugiej strony - totalny charakter opozycji, która też nie uznawała żadnego dialogu, tylko konfrontację, dyktat, zamieszki na ulicach i donosy do Brukseli. Dodatkowo opozycyjni kapusie rozbudzili za granicą nienawiść do Polski oskarżając o wszystko, co najgorsze np. o łamanie demokracji i praworządności, oczerniając, demonizując, a nawet domagając się obcięcia funduszy unijnych i sprawiając, że politykom i mieszkańcom Zachodu odechciało się dalszego "finansowania" Polski z ich pieniędzy. Jeżeli przez 5 lat wmawia się ludziom na Zachodzie, jacy to wielcy z nich dobrodzieje (bo utrzymują całą Unię, a zwłaszcza zacofany gospodarczo i mentalnie Wschód ), a ich ciężko zarobione pieniądze trafiają potem do kieszeni polskich faszystów, rasistów, homofobów, to nie dziwmy się, że unijni decydenci przechodzą wreszcie od słów do czynów podejmując działania zmierzające do pozbawienia Polski pięniędzy. Zawdzięczamy to zdradzieckiej opozycji i nieostrożnej polityce Kaczyńskiego, który traktuje Polskę jak prywatny folwark i robi z nim, co chce. Kaczyński pod wieloma względami różni się od Hitlera - nie zakłada obozów koncentracyjnych, nie prześladuje Żydów (wręcz przeciwnie), nie napda na inne kraje, ale w jego postawie można dostrzec pewne podobieństwa (a nie powinno być żadnych!). Przede wszystkim można odnieść wrażenie , że tak jak Hitler postrzega partię na zasadzie: PARTIA TO JA. Hitler myślał NSDAP TO JA, JA TO NSDAP, tak Kaczyński chyba myśli: PIS TO JA, JA TO PIS. I dalej - skoro PIS wygrał wybory, a PIS TO JA , to znaczy, że to JA WYGRAŁEM WYBORY, A WIĘC POLSKA JEST MOJĄ WŁASNOŚCIĄ. Skoro jest moją własnością, to mogę zrobić z Polską , co zechcę .... jak pijak Mikołka ze "Zbrodni i kary", który zakatował swoją kobyłkę, bo była jego, bo był jej właścicielem, był panem jej życia i śmierci. Żeby zmusić ją do cwałowania i ciągnięcia wozu pełnego pijanych kompanów, zaczął ją smagać batem po karku, po łbie, po oczach, bo była jego i mógł zrobić z nią, co chciał! Kaczyński też sobie wyobraża, że polska kobyłka wszystko udźwignie: i orgię nienawiści POPIS-u, i awantury o gimnazja, o katastrofę smoleńską , o miesięcznice, o TK, o SN, o LGBT, o gender, coroczne awantury z Żydami w styczniu przy okazji rocznic wyzwolenia Auschwitz . Polska kobyłka też udźwignie pandemię, bezrobocie, wojny kulturowo-ideologiczno-religijne , kampanię antypolskich oszczerstw w UE i zachodnich mediach, którym nie podobają się jego despotyczne rządy. Siła złego na jednego. Kobyłka Mikołki tego nie wytrzymała , padła pod razami oprawców. A polska kobyłka wytrzyma? Czy padnie?
Inne tematy w dziale Polityka