Zakup 30% procent akcji banku PKO SA odbiło się dużym echem w polskich mediach. Wartość bankowych aktywów w polskich rękach, dzięki tej transakcji wzrosła do 52%. Z pośród krajów Europy Środkowo- Wschodniej, Polska jest teraz liderem, jeżeli chodzi o wartość rodzimych aktywów bankowych . Nie ulega wątpliwości, ze dominacja rodzimego kapitału w systemie bankowym, podobnie jak taka sama dominacja w mediach i w handlu ma zasadnicze znaczenie dla rozwoju gospodarczego kraju. Dziś największym problemem polskiej gospodarki jest jej neokolonialny charakter i związany z tym faktem wypływ kapitału za granicę. Dlatego przezwyciężenie jej neokolonialnego charakteru musi być zasadniczym kierunkiem polskiej polityki gospodarczej. Ta prawda powoli zaczyna docierać także do czynników rządowych. Niestety za późno. Bo realizując tzw. program Balcerowicza, który wiernie realizował interesy międzynarodowego kapitału, przez lata obowiązywała w polskiej polityce gospodarczej doktryna prywatyzacji za wszelka cenę. W jej efekcie sprzedano, często za bezcen, przeważającą część polskiego majątku narodowego.
Przykładem takiej bezmyślnej prywatyzacji była także sprzedaż w 1999 roku banku PKO SA. Pakiet kontrolny tego banku, 52,3%akcji zostało sprzedane za sumę 4,3mld zł. W kolejnych 16 latach bank ten wygenerował 30mld zł zysku, z czego tylko UniCredit uzyskał w postaci dywidendy 11,7mld.Ten przykład pokazuje, jak rabunkowy charakter miała polska prywatyzacja. Obecnie UniCredit sprzedał PZU i Polskiemu Funduszowi Rozwoju 32,8%akcji za sumę 10,6mld zł. Dzięki tej transakcji kapitał polski, w tym przypadku państwowy, odzyskał kontrole nad tym bankiem. Ten fakt traktowany jest jako wielki sukces polskiej polityki gospodarczej.
Czy rzeczywiście jest to wielki sukces? Nie ulega wątpliwości, ze przejęcie kontroli nad systemem bankowym, to jeden z podstawowych i koniecznych warunków dalszego rozwoju polskiej gospodarki. A zatem w czym problem? Otóż budowa polskiej dominacji w systemie bankowym może być budowana w dwojaki sposób. Pierwszy, to odkupienie zagranicznych aktywów. I druga metoda, to budowa wartości tych banków, które są w polskich rękach. Miarą powinna być cena, za którą można jak najszybciej zbudować polską dominację w systemie bankowym. Otóż jeżeli weźmiemy pod uwagę możliwość wykupu aktywów bankowych od międzynarodowych korporacji, to trzeba przede wszystkim doprowadzić do uzyskania najlepszej ich ceny. Obecnie systemy bankowe zarówno Niemiec, jak i szczególnie Włoch znajdują się w bardzo trudnej sytuacji i należy się liczyć z pogłębieniem się ich kryzysu bankowego. To powinno doprowadzić do obniżenia ceny ich aktywów bankowych, także w ich spółkach na terenie Polski. Wydaje się że czas gra na zniżkę ich ceny. Także strona polska powinna aktywnie działać na rzecz obniżenia ich wartości. Można tu wykorzystać dwojakie działanie. Pierwsze, to zaangażowanie państwa na rzecz tzw. frankowiczów. Sądy w Polsce uznają tzw. indeksacje kredytów frankowych za niezgodną z prawem. Przyjęcie ustawy uznającej, jak to ostatnio zrobiła Rumunia, konieczność przewalutowania kredytów frankowych po cenie ich uzyskania w dniu zawarcia umowy z pewnością w sposób zasadniczy przyczyniłoby się do obniżenie wartości tych aktywów Jest to o tyle ważne, że jeżeli w przyszłości dojdzie do takiego rozwiązania problemów "frankowiczów", to zysk tego banku wyraźnie spadnie, a z nim także jego wartość rynkowa. Druga metoda, która także jest w zasięgu możliwości polskiego państwa, to odwołanie się do patriotyzmu konsumenckiego i wezwanie Polaków do umieszczania swoich depozytów w bankach znajdujących się w polskich rękach. Taka akcja medialna z pewnością także przyczyniłaby się do spadku wartości ich akcji. Dopiero wtedy, strona polska powinna przystąpić do negocjowania ceny. Oczywiście sprawdzając nie tylko bilans banku, ale także jego możliwą ekspozycję na tzw. pochodne instrumenty finansowe, które często są aktywami toksycznym. Dopiero w takiej sytuacji nabycie obcych aktywów może być cenowo korzystne dla strony polskiej. Niewykorzystanie tych instrumentów przez stronę polską doprowadziło do transakcji, w której strona polska zapłaciła bardzo wysoka cenę za 'polonizację " tego banku. Wystarczy porównać cenę sprzedaży banku w 1999 roku i cenę jego odkupienia, nawet biorąc pod uwagę średnią stopę zwrotu w systemie bankowym.
Ale jest też druga metoda budowy dominacji w polskim systemie bankowym. To dofinasowanie polskich banków. Myślę tu przede wszystkim o dofinasowaniu Banku Pocztowego, który obok BOŚ i PKO BP prowadzi działalność detaliczną. Otóż Bank Pocztowy ma potencjalnie wielka możliwość, poprzez placówki pocztowe, konkurowania także z zagranicznymi bankami działającymi detalicznie w naszym kraju. Dofinasowanie tego banku, sumą , którą przeznaczono na zakup akcji PKO SA, także doprowadziłoby do istotnego wzrostu aktywów bankowych znajdujących się w polskich rękach. A co więcej nie zachodzi tu groźba, że mamy do czynienia z zakupem możliwych aktywów toksycznych. Bank Pocztowy może bardzo skutecznie konkurować z bankami zagranicznymi na rynku detalicznym ze względu na bardzo szeroką sieć własnych placówek, a zatem bardzo dogodną dla klientów i tym samym może być skutecznym instrumentem wypierania banków zagranicznych z rynku detalistycznego.
Ta metoda ma jeszcze jedną zaletę, otóż zainwestowane środki pozostałby w kraju. Natomiast zakup akcji PKO SA doprowadził do istotnego wypływu polskich środków za granicę. A zatem dokonana inwestycja jest przede wszystkim korzystna dla strony włoskiej.
16 lat temu Włosi bardzo korzystnie zakupiły polski bank, a obecnie, także bardzo korzystnie go sprzedali. Zaś strona polska nie potrafiła wykorzystać trudnej sytuacji włoskiego systemu bankowego, żeby uzyskać korzystniejsza cenę. Dlatego choć należy uznać, że dążenie do polonizacji systemu bankowego musi być zasadniczym celem polskiej polityki gospodarczej, to jednak zawarta transakcję należy uznać za bardzo niekorzystną. Niekorzystną bo przepłaconą i niekorzystną, bo w kraju, który potrzebuje inwestycji doprowadziliśmy do wypływu pieniądza z kraju. Ta polonizacja tego banku, ma jedną wspólną cechę z jego poprzednią prywatyzacją. A mianowicie zarówno prywatyzacja PKO SA, jak i jego polonizacja miały charakter działań nieprzemyślanych a przez to szkodliwych. Obecnie szkodliwość polega na niewykorzystaniu trudnej sytuacji bankowości włoskiej i na braku działań zmierzających do obniżenia jej ceny Bezmyślność tego działania polega także na tym że nie rozważyła innych metod zdominowania przez polski kapitał rynku bankowego. Bowiem inwestycja w Bank Pocztowy prawdopodobnie przyniosłaby lepsze skutki, niż prosty zakup na włoskich warunkach.
Inne tematy w dziale Gospodarka