Wybory parlamentarne powinny być manifestacją podmiotowości narodu. To w nich objawia się suwerenna władza narodu. Jest to władza, która może być tylko ograniczona prawem moralnym i interesem narodowym. Własnie koncepcja interesu narodowego, powinna być wyznacznikiem racjonalności politycznego wyboru.Tym czasem w rzeczywistości wybór polityki w wyborach parlamentarnych jest przesłonięty poprzez wybór partii i wybór polityków, a nie wybór polityki. Teoretycznie jest to tożsame, ale jednak w praktyce, różni sie w sposób zdecydowany.Różni się nie dlatego, że o wyborze partii decyduje jej społeczna wiarygodność. Wiarygodność jest bowiem zasadniczym kryterium wyboru politycznego. Różni sie dlatego, że społeczeństwo ma ograniczone możliwości wyboru. To ograniczenie możliwości wyboru wynika z oligarchizacji życia publicznego w Polsce.Partie oligarchiczne, stworzone dzięki ordynacji proporcjonalnej i bazujące na mentalnych przyzwyczajeniach społeczeństwa postkomunistycznego, dążą do monopolizacji sceny politycznej i nie dopuszczenia nowych podmiotów do zaistnienia. Pozornie tego typu tendencja opiera się na przekonaniu o potrzebie stabilizacji sceny politycznej i potrzebie jej przejrzystości. W praktyce oznacza to, dążenie do oparcia życia publicznego na dwóch partiach.To ma zaś zapewnić, nie tylko ordynacja proporcjonalna z 5% progiem wejscia, ale także system finansowania partii politycznych i eliminacja pozostałych partii z życia politycznego.
Dwupartyjny system polityczny w USA, czy Wlk Brytanii ma wiele zalet. Jest nie tylko przejrzysty, ale daje stabilne rządy. Pozwala także na skuteczna reprezentacje różnych społecznych i politycznych intersów w obu partiach politycznych. Ten wzór jest więc wykorzystywany do budowy dwupartyjnego systemu politycznego w Polsce. Jednak w Polsce budowa tego systemu dokonywana jest, nie tylko na zupełnie innym podłożu społecznym, ale także wbrew woli znacznej części opinii publicznej. Bo nie jest prawdą, że system proporcjonalny odzwierciedla pełne spektrum opinii publicznej w sytuacji swoistego duopolu medialnego i monopolu finansowania parlamentarnych partii politycznych.Co więcej obecny system parti oligarchicznych nie jest w stanie reprezentować opinii publicznej. Co najwyżej wykorzystuje on zróżnicowanie społecznych nastrojów jedynie, dla własnych partykularnych celów. Obecne dominujące partie parlamentarne nie są bowiem wspólnotą obywatelską o zbiżonej koncepcji polityki narodowej, a instytucjami "zarządzającymi" poszczególnymi segmentami elektoratu.Nie są to, w rzeczywistości instytucje demokratyczne, a swoiste "armie" zorientowane na wzajemny konflikt.Obywatelom pozostawiono jedynie możliwość wspierania i kibicowania poszczególnym 'wojskom", pozostawiono jedynie "wolność" wykonywania rozkazów.To wodzowie tych armii określaja nie tylko charakter walki, nie tylko definiuja przeciwnika, ale także decyduja o składzie tej "armii" i jej strukturze. To oni decyduja o dostepności tej instytucji dla obywateli.To bossowie partyjni układaja listy kandydatów do parlamentu i decydują o hielarchii partyjnej. A ta z koleji decyduje o składzie samej partii. Brak zaś akceptacji partyjnej hielarchii powoduje eliminację, jak to miało miejsce w PIS w przypadku jej trzech wiceprezesów krytycznych wobec przywództwa Kaczyńskiego po wyborach 2007 roku. Taka instytucja nie ma nic wspólnego z konstytucyjnie zapisanym charakterem partii politycznej, jako obywatelskim zrzeszeniem pośrednim pomiedzy państwem, a obywatelem.Obecny model partii oligarchicznych z dominujacą rolą wodza w kreowaniu składu partii i jej polityki jest sprzeczny z konstytucyjnymi zapisami, bo ogranicza podmiotowość społeczeństwa.Jest to zwyrodnienie charakteru partii politycznej.
Ale to zwyrodnienie instytucji partyjnych ma zagwarantowane prawnie quasi monopol polityczny. Pierwsza gwarancja dotyczy mediów, które są także zoligarchizowane. PO wspólnie z postkomunistami i PSL ma zagwarantowana dominację w mediach publicznych. Ponad to dominujaca partia rządząca ma wsparcie mediów prywatnych, zwłaszcza telewizyjnych. PIS natomiast dysponuje poparciem mediów ks Rydzyka, Rzeczpospolitej, czy częstochowskiej Niedzieli. Nie jest to równy podział, ale wystartczający dla medialnej dyktatury dominujacych partii.
Druga gwarancja dotyczy finansowania partii politycznych. Partie parlamentarne dysponują wielomilionowymi dotacjami, pozwalającyni im na wydatne wzmocnienie istniejacej medialnej dominacji i zapewniają sprawność organizacyjną.W ten sposób stwarzają zasadniczą nierówność uczestniczenia w życiu publicznym ugrupowaniom startującym. W tym zakresie jest naruszona zasada równości wszystkich podmiotów politycznych. Finansowanie partii politycznych z budżetu , ma swoje uzasadnienie polityczne, jako przeciwdziałanie korupcji. I jest to zasada słuszna. Jednak charakter tego finansowania, nie może zamykać obywatelom prawa do uczestniczenia w zyciu politycznym. Dziś bowiem szanse startu parti niefinansowanej z budżetu w wyborach , są nieproporcjonalnie mniejsze, niż partii finansowanej. Tu konstytucyjna zasada równości została złamana. Brak tego finansowania radykalnie zmniejsza możliwości wejścia do parlamentu nowych sil politycznych. To zaś równie radykalnie ogranicza wolność polityczna obywateli. Sytuację można porównać do gospodarki, w której nie ma możliwości tworzenia nowych podmiotów gospodarczych. Nikt takiej gospodarki nie uznałby, za gospodarke wolnorynkową. Tak też jest z systemem politycznym System, który uniemożliwia wchodzenie na scenę nowych sił politycznych, nie jest systemem wolnościowym. Ta wolność polityczna jest poważnie ograniczona, nawet, jeżeli istnieje wolność wyboru, pomiedzy istniejącymi już na scenie politycznej, partiami. Dlatego odzyskanie wolnosci politycznej przez społeczeństwo musi obejmować nie tylko zagwarantowanie rzeczywistego, a nie pozornego pluralizmu medialnego. Ale także zmianę charakteru funkcjonowania partii politycznych, poprzez ich demokratyzację. Wreście musi obejmowac także finansowanie zycia politycznego. mechanizm tego finansowania, powinien być nie tylko jawny, ale gwarantujący jego równość w dostepie do środków. ta równość nie oznacza , równości otrzymywanych środków. bowiem nie byłoby sprawiedliwe, gdyby partie, otrzymywały pieniadze tych podatników, którzy nie podzielają ich pogladów. Równość oznacza zdolość do uzyskiwania środków na identycznej zasadzie. Prawica Rzeczpospolitej proponuje uobywatelnienie zasad finansowania partii politycznych, poprzez stworzenie odpisów podatkowych, analogicznych do finansowania organizacji pożytku publicznego. A zatem, każdy podatnik mógłby, ale nie musiał by odpisać 1% podatku dochodowego, na wybraną partię polityczną. Oprócz głębszego związania partii politycznych z wyborcami, ten system gwarantowałby sprawiedliwość ich finansowania. Partie o większym poparciu otrzymywałby wieksze dotacje, a partie o mniejszym, odpowiednio mniej. Ale w ten sposób zlikwidowany by został system blokujący, a w każdym razie poważnie utrudniajacy nowym siłom politycznym wejście na scenę polityczna.
Wszyscy mamy poczucie narastajacego kryzysu, nie tylko ekonomicznego, ale i politycznego. W Polsce pojawił sie społeczny ruch bojkotu wyborów parlamentarnych, bo wśród partii politycznych coraz wiecej obywateli nie widzi swojej reprezentacji. Kryzys reprezentacji staje się podstawowym problemem polskiej demokracji.Jednoczesnie wyborcy nie widzą możliwości zaistnienia nowych sił, które ze względu na medialną i finansową dyskryminację nie są w stanie zaistnieć w społecznej świadomości.To pokazuje nie tylko narastajacy problem alienacji partii oligarchicznych , ale i ograniczenia wolności obywatelskich. Jeżeli nie zostanie stworzony mechanizm demokratyzujący nasze życie polityczne , wcześniej, czy później dojdzie do głębokiego kryzysu politycznego. Dlatego w imię obrony wolności obywatelskich, potrzebna jest reforma polityczna przywracającą pełną podmiotowość narodu. Dziś barierą wolnosci sa oligarchie partyjne. Dlatego przywrócenie odpowiedzialności posłów przed wyborcami wymaga wprowadzenie wyborów wiekszościowych i okręgów jednomandatowych.Likwidacja partyjnej przemocy medialnej wobec nowych sił politycznych jest warunkiem podmiotowości narodu. Wreście zmiana finansowania , umożliwi odblokowanie mozliwości wchodzenia na scenę nowych sił i tym samym przywróci narodowi jego podstawowe wolności polityczne. Teoretycznie nawet w obecnych warunkach jest możliwość zaistnienia nowych sił politycznych, ale w praktyce jest to bardzo trudne. Bez nadzwyczajnych możliwości medialnych i finansowych, staję sie wprost niemożliwe. Dlatego casus Palikota nie jest argumentem przeciwko tej tezie.Ale sprawdzianem demokracji, nie jest pozasystemowe wsparcie nowych sił, a umożliwienie społeczeństwu korzystanie z przysługujacych mu wolności obywatelskich.
Inne tematy w dziale Polityka