Są naukowcy, którzy próbują zbudować obraz “nadjęzyka”, który łączyłby kilka rodów językowych. Ów praprajęzyk nazywany jest nostratyckim od łacińskiego słowa noster, co znaczy “nasz”. Miałby on być wspólnym przodkiem języków z rodziny indoeuropejskiej, uralskiej [węgierski, estoński, fiński, lapoński], ałtajski [turecki, tatarski, mongolski, mandżurski, koreański, japoński], drawidyjskiej [używany w Indiach], kartwelskiej [południowokaukaskie, na przykład gruziński], może także afroazjatyckiej, eskimo - aleuckiej, czukocko - kamczackiej. Ostatnio do języków nostratyckich próbuje się zbliżać także wymarły sumeryjski, etruski [szczególnie bliski językom indoeuropejskim] i baskijski. Jednym z wyznawców języka nostratyckiego był rosyjski językoznawca Władysław Illicz - Switycz. Udało mu się podobno nawet napisać wiersz w tym języku. Prace nad rekonstruowaniem tej mowy podjął także dość kontrowersyjny językoznawca amerykański Joseph Greenberg. Zwolennicy hipotezy nostratyckiej uważają, że tym językiem posługiwano się 12 - 15 tysięcy lat temu, podczas ostatniego zlodowacenia. Przeciwnicy krytykują cały pomysł twierdząc, że badania nad odtworzeniem nostratyckiego opierają się na rekonstrukcjach wielu nieistniejących już języków, w związku z tym same w sobie są już rekonstrukcją drugiego stopnia, a zatem mocno wątpliwą.
Źródło: "Przekrój"
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura