BICO BICO
42
BLOG

PO CO NAM PRAWA CZŁOWIEKA? cd.

BICO BICO Polityka Obserwuj notkę 1

18 grudnia

"Jest jednak i druga strona tej sprawy - cywilizacyjne i duchowe szkody jakie fanatyzm praw człowieka może wyrządzić. Oprócz wspomnianych właśnie niemądrych pretensji prywatnych podnoszonych w imię praw człowieka, oprócz absurdalnej wiary, że każdy z nas ma prawo do szczęścia i powinien użalać się głośno oraz na innych zwalać własny niedostatek szczęścia, istnieją być może inne niepożądane cechy naszej kultury, które z upowszechnieniem wiary w prawa człowieka są powiązane. Wiemy, że wolność może być i bywa używana do złych celów. Rozpowszechnianie pornografii i obsesja seksu mają korzenie w tej wierze. Wolność słowa i druku jest także narzędziem upowszechniania kłamstw i oszczerstw z różnych pobudek politycznych i prywatnych w mediach, widzimy to codziennie. Niewątpliwi zbrodniarze korzystają z różnych schematów prawa, by w imię praw człowieka uniknąć kary. 

Nie możemy jednak twierdzić, że w świecie jaki jest dzisiaj, z jego wszechogarniającą siecią zależności wzajemnych, wolno nam zdać się bezpiecznie na kodeksy poszczególnych państw. Kodeks międzynarodowy, który służy do piętnowania reżimów tyrańskich, a nawet, jeśli to możliwe do ich obalenia przemocą z zewnątrz jest z pewnością potrzebny. Deklaracja praw człowieka, jakem próbował to uzasadnić, obfituje niechybnie - tam, gdzie jest brana na serio - w efekcie niebezpieczne, charakterystyczne dla cywilizacji zdominowanej przez mentalność roszczeniową, tę osobliwą nerwicę kulturalną, w której aprobata nieograniczonej żarłoczności każdego człowieka z osobna kojarzy się z przeciwną niezdolnością do uznania, że ludzie nieuchronnie różnią się pod rozmaitymi wzglądami [ta nerwica mówi zarazem: "trzeba uszanować wszystkie różnice" oraz "wszyscy powinni być tacy sami"].Do tych efektów należy m. in. wielkie osłabienie skuteczności systemu karnego* - o czym nieraz piszą - tym samym wzrost przestępczości oraz rozluźnienie dyscypliny oraz standardów w szkołach. Lepiej niż Deklaracja praw człowieka, myślę sobie służyłaby nam konwencja międzynarodowa, która by określała, czego nie wolno czynić władzy państwowej, konwencja ograniczeń, nie zaś uprawnień, a więc spis nie tego do czego ja mam prawo, ale raczej spis tych rzeczy, których żadne państwo nie ma prawa czynić.

Te wszystkie dobrze zasłużone organizacje międzynarodowe, które odwołują się do praw człowieka, by demaskować bezprawie, tyranię, arbitralne więzienia, tortury, cenzurę, a także pomagać ludziom całego świata w nędzy i chorobach, są oczywiście bardzo potrzebne i w ramach takiej konwencji mogą dobrze funkcjonować. Żeby potępiać tortury ludzi, nie trzeba szukać uzasadnień, iż jest to niezgodne z prawami człowieka; podobnie, żeby zwalczać nędze i choroby, nie musimy powoływać się na to, że nędza i choroby, tak przeciwne naszym pragnieniom, są tym samym przeciwne prawom człowieka. Proste i tradycyjne odróżnienie dobra i zła wystarczy jako podstawa konwencji, o której mowa.

W logice, jak wiemy, jest zasada, że ze zdania prawdziwego mogą wynikać tylko zdania prawdziwe, ale ze zdania fałszywego mogą wynikać zarówno zdania fałszywe, jak i prawdziwe. Jest to zgodne ze zdrowym rozsądkiem. Inaczej w świecie reguł i wartości moralnych oraz ich skutków, które nie na mocy wynikania logicznego zachodzą, ale na mocy historycznych przypadków. W tych dziedzinach ze zła może powstać zarówno zło, jak i dobro, z dobra może powstać zarówno dobro jak i zło. To zawsze miejmy w pamięci, gdy rozmyślamy nad promienną wiarą Oświecenia i dobroczynnymi skutkami idei praw człowieka". Leszek Kołakowski. 

*Oto słowa francuskiego autora z rozprawy poświęconej właśnie prawom człowieka jako instrumentowi, który służy nieodpowiedzialności i nieskuteczności prawa: "Sprawiając, w sposób zamierzony, by niewinni nie zaś winni ponosili koszty przestępczości, prawaczłowiekizm ujawnia swoją rzeczywistą motywację: odmowa uznania, że ludzie są odpowiedzialni za swoje czyny, nieokiełznane pragnienie, by rozbić związek między wartością jednostki a sposobem w jaki ją społeczeństwo traktuje ... Otóż, żeby winni byli godni poszanowania, trzeba zapomnieć o tym, że istnieją tacy, którzy są bardziej tego godni: niewinni i ofiary. Dobra, jakich prawaczłowiekiści domagają się dla winnych muszą być z konieczności odmówione innym. Tak to prawa człowieka, które z razu pojęte były jako narzędzie wynagrodzenia za zasługi i ochrona niewinnych przed arbitralnymi poczynaniami władzy, służą w końcu jako slogan, który ma pomagać w pasji uganiania się za tym, co niezasłużone"

[Armand Laferrère "La fin de la civilisation des droits", "Commentaire", nr 101 wiosna 2003]

Odczyt, który publikujemy, prof. Leszek Kołakowski wygłosił 2 października 2003 roku w ramach prowadzonego przez Radę cyklu "Wykłady Polskiej Rady Biznesu". Copyright: Leszek Kołakowski i Polska Rada Biznesu.


BICO
O mnie BICO

Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka