15 grudnia
"Prawa, które ustanawiają wolność religijną, świeckie państwo, swobodę słowa oraz zakaz niewolnictwa, są dobre właśnie jako restrykcje prawne. Filozofowie mogą rozmyślać nad ich teoretycznymi podstawami, ale legislacja, jest lepsza i jaśniejsza, gdy jest wolna od filozoficznych czy teologicznych doktryn" -Leszek Kołakowski
Cóż więc w końcu niedobrego i niebudującego jest w proklamowaniu praw człowieka? Nie to przecież, że autorzy potępiają niewolnictwo, mordowanie ludzi, nierówności wobec prawa, dyskryminacją religijną i liczne inne z dziejów dawnych i współczesnych dobrze znane okropności życia zbiorowego.
Czymże jest lista praw człowiek? Czym jest jej rousseaistyczny artykuł 1, wedle którego wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi w swej godności i prawach, obdarzeni rozumem i sumieniem? Jest to tylko język ideologiczny przebrany w taki styl, jakby chodziło o stwierdzenie pewnego faktu, choć nikt nie potrafi powiedzieć, jak można by ustalić ów fakt osobliwy, że ludzie rodzą się wolni i równi, że wszyscy są posiadaczami rozumu i sumienia?
Czymże jest, powtórzmy lista praw człowieka? Jest ideologicznie wymyślona konstytucja dla wszystkich państw świata, przeszłych, teraźniejszych i przyszłych projekt dobroczynnego ustroju, gdzie nikt cierpieć nie będzie i nie będzie znosił niedostatku, a wszyscy będą żyli w braterstwie. Ten projekt może być zwięźle streszczony, tak: świat powinien być sprawiedliwy, nie zaś niesprawiedliwy. I któżby mógł oponować?
Komukolwiek ten projekt by się nie podobał, demaskowałby się jako wróg lepszego świata, herold niesprawiedliwości, który chce, by ludzkość żyła w niewoli, by były tyrańskie rządy, tortury, bezprawie, nędza i bezrobocie.
Taka jest ideologia. Rzeczywistość jest inna. Ludzie mordują się wzajem z najrozmaitszych powodów i mordowali się zawsze, poczynając od pierwszej pary braci zrodzonych drogą naturalną. Jest jednak bardzo wątpliwe, czy obwieszczenie, iż każdy ma prawo do życia, jest lepszym sposobem zapobiegania zabójstwom i wojnom, aniżeli odpowiednie przykazania Dekalogu poręczone boskim autorytetem, aniżeli sprawność organów ścigania i karania, niemniej zaś można liczyć na to, że owemu obwieszczeniu usunięte będą ze świata wojny. W każdym razie nieprzeliczona liczba wojen, napaści, ludobójczych wypraw, masakr i pogromów, jaki zdarzyły się od 1948 r., nie skłania do przypuszczenia tak śmiałego. W krytyce państw, rządzą tyrani i oprawcy, można oczywiście cytować prawa człowieka, ale mała jest szansa, że serca tyranów będą poruszone tą lekturą, a sam spis praw człowieka nie podsuwa żadnych rad, jak zwalczać tyranów i oprawców.
Ustanowienia prawne, które mają chronić ludzi przed przemocą i dyskryminacją, nie muszą wcale odwoływać się do praw człowieka, a nawet są bez tego bardziej precyzyjne. Konstytucja Stanów Zjednoczonych, gdzie wolność wyznania jest całkowita, a oddzielenie religii od państwa rygorystycznie przestrzegane, nie powiada, że wolność religijna jest prawem człowieka, mówi tylko w pierwszej poprawce, że Kongres nie będzie uchwalał żadnych praw ustanawiających religię albo zakazujących jej swobodnego praktykowania, powiada też [poprawka 13.], że niewolnictwo nie będzie istniało w Stanach Zjednoczonych ani w jakimkolwiek miejscu poddanym ich jurysdykcji. Są to ustanowienia prawne, zwięzłe i przejrzyste, które pod żadnym względem nie byłyby lepsze, gdyby ustawodawcy dodali przy okazji, że chodzi tu o prawa człowieka.
Frazeologia praw człowieka wcale przy tym nie ma takiej mocy ideologicznej, by nie mogła służyć jako usprawiedliwienie prześladowań i terroru. Terror Francji rewolucyjnej niekoniecznie był sprzeczny z jej Deklaracją. Będziemy mieli wolność, kiedy się pozbędziemy wrogów wolności, rzekł Adolf Hitler, naśladując chyba Sain-Justa. Istotnie, ludzie mają prawo do równości, dlaczego by w imię tej zasady nie wyrżnąć arystokratów lub bogacz? A czy łagry sowieckie nie były narzędziem sprawiedliwości społecznej i wcieleniem ludzkiego prawa do pracy, wolności od bezrobocia?
Sama treść doktryny o prawach człowieka nie zawiera wprawdzie nic, co należy zwalczać. Ale bieg spraw świata, powiada Hegel w "Fenomenologii", odnosi zwycięstwo "nad pompatycznymi deklaracjami o dobru ludzkości i jej uciemiężeniu, o poświęceniu się dla dobra i o czynieniu złego użytku z talentów. Tego rodzaju idealne istoty i cele kruszą się jak puste słowa, które podnoszą serca, ale pozostawiają rozum pustym, które są budujące, ale nic nie budują. Są to deklaracje, których jedyną treścią jest to, że jednostka twierdząca, iż działa w imię tych szlachetnych celów i mająca na ustach takie wzniosłe frazesy, uchodzi we własnych oczach za istotę doskonałą; puszy się, napełnia głowę sobie i innym, ale nadętością pustą."
Doktryna praw człowieka, prócz tego, że można ją łatwo zatrudnić jak, wszystkie dobre zasady, do celów najgorszych, ma jeszcze osobliwą stronę niebezpieczną. Upowszechniła ona w naszej cywilizacji atmosferę nieskończonych roszczeń ubranych w język tych praw. Czegokolwiek sobie życzę, czegokolwiek bym chciał, mniemam, że mi się to należy na mocy praw człowieka. Wystarczy czytać o procesach, które ludzie wytaczają innym ludziom, domagając się spełnienia ich praw, czyli roszczeń. Człowiek żyjący ze świadczeń socjalnych twierdzi, że ma dostawać afrodyzjaki darmo, bo przecież ma prawo do przyjemności seksualnych. Mam prawo do informacji, a prawo to jest pogwałcone, kiedy mi się każe płacić za używanie telewizji. Oto alkoholicy skarżą przed sądami producentów napojów alkoholowych, którzy nie powiadomili pijaków, że alkohol szkodzi. Nie słyszałem, przyznaje, by młody człowiek skarżył się, że jego prawa ludzkie są pogwałcone, bo nie chce z nim spać pewna dziewczyna, ale nie zdziwiłbym się wcale, gdyby takie skargi były podnoszone. Wszystkie roszczenia - uzasadnione albo nieuzasadnione, rozumne albo absurdalne, z prawdziwego i bolesnego niedostatku wyrosłe albo z bezmyślnej zawiści - dają się w naszej kulturze przedstawić w kategoriach praw człowieka i ich pogwałceń. cdn.
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka