"Czy drzewo pada na południe, czy na północ, tam leży, gdzie pada"
Księga Kaznodziei Salomona11,3
Ostatnie słowa wypowiedziane przez umierających ludzi odsłaniają często stan ich serc, w jakim odchodzą do wieczności.
Jedna z władczyń Anglii chciała oddać wszystkie swe skarby, by móc żyć choć o minutę dłużej. Francuski kardynał i minister Mazarin, który w swej chciwości zgromadził ogromny majątek, w swojej ostatniej godzinie wołał: "O, moja biedna duszo, co z tobą będzie? Dokąd idziesz?". Francuz Legrand, który sensu życia dopatrywał się w ziemskim szczęściu, zawołał przed swoją śmiercią: "Umieram, choć naprawdę wcale jeszcze nie żyłem!".
Jakże inaczej brzmią ostatnie słowa wierzących ludzi! Augustyn: "Mój Boże, pozwól mi umrzeć, abym żył!" Chryzostom: "Bogu niech będzie chwała za wszystko!" Jan Hus wołał na stosie wśród szalejących płomieni ogarniających jego ciało: "Panie Jezu, w twoje ręce powierzam moją duszę, którą Ty odkupiłeś!" Kalwin zawołał, umierając: "Ach, chciałbym mieć skrzydła gołębia, aby polecieć już do mojego Pana!"
Gdy wreszcie do domu odchodzi zbawiony,
nie można mówić o umieraniu,
bo też nie śmierci nastaje to groza,
lecz przejście z wiary ku oglądaniu.
Te tak odmienne świadectwa umierających ludzi pokazują dwie możliwości odejścia z tego świata do wieczności - albo w zupełnej beznadziei, albo w błogiej pewności posiadania swej nieśmiertelnej duszy. Jedni odchodzą w miejsce wiecznej ciemności i grozy, inni do wiecznej radości i chwały. A gdzie ty się znajdziesz?
Źródło: Kalendarz Chrześcijański.
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo