Z fasonem
15 kilometrów z Warszawy do Ożarowa gnali Niemcy naszych żołnierzy. Ale przemarsz ten stał się wspaniałą manifestacją. "Szli karnym ordynkiem - czytamy w reportażu - śpiewem czy gwizdem nadając sobie pogodny wygląd, czemu i tak dobitnie przeczyły ich śmiertelnie blade, zmęczone i twarze". Mundury mieli niejednolite, ale każdy miał opaskę czy oznakę biało - czerwoną "na furażerkach, czapkach i beretach lśniły się orły polskie". A nad nimi płynęły biało - czerwone sztandary! "Ta jawna manifestacja polskości urzekała szpalery stojącej ludności. Ludzie drżeli ze wzruszenia, bo oto widzą wojsko polskie, widzą jawną Polskę - zapomnieli, że wojsko to idzie do niewoli..." Następowało spontaniczne bratanie się ludności z maszerującym wojskiem, wobec czego Niemcy byli bezsilni, przemarsz był tak wielkim świętem narodowym, a opisujący wrażenia przychodzi do przekonania, że "organizował go raczej Goebbels niż Himmler". Polska Agencja Telegraficzna. "Biuletyn Krajowy"
Źródło" Almanach Powstańczy 1944.
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura