Czy możliwe jest rozszerzenie obecnego stanu wiedzy o przebiegu Tragedii?
Czy możliwe jest takie rozszerzenie bez dostępu do wiarygodnych wyników badań ciał 96 Ofiar? Bez otwierania trumien? Bez zapisów monitoringu z ulic Warszawy, także z lotniska Okęcie oraz z lotniska Siewiernyj? Bez choćby skrawka zapisu radarowego? Bez billingów z setek komórek i innych środków łączności? Bez badań nośników pamięci znajdujących się w urządzeniach elektronicznych na pokładzie samolotu? Bez dostępu do systemów łączności oraz powiadamiania ratunkowego jakie zainstalowano w polskim Air Force One?
Co stało się z oryginalną dokumentacją z miejsca rzekomej katastrofy? Kto na lotnisku Siewiernyj cokolwiek fotografował? Jakim aparatem? Z jakim nośnikiem pamięci? Kto ów nośnik zbadał? Kto go przechowuje? Jakie bezpośrednie działania polskie instytucje na lotnisku Siewiernyj podjęły? Gdzie przechowywana jest dokumentacja z badań tysięcy rzeczy należących do Ofiar? Wreszcie - co stało się z wynikami ekspertyz wykonywanych na tych szczątkach samolotu, także innych materialnych śladach, które do Polski na rozmaite sposoby dotarły?
Gdzie zapodziały się wyczerpujące, złożone pod przysięgą relacje świadków? Byli trzeźwi?
Gdzie setki protokołów? Co zawierają? Którzy świadkowie z hotelu Nowyj bądź z polskiego JAK-a – z samolotu przebywającego w kluczowym momencie na rosyjskim lotnisku - nigdy nie zostali przesłuchani? Dlaczego? Skąd było wiadomo, że nie mają nic do powiedzenia? Którzy z polskich świadków przebywających na lotnisku Siewiernyj, bądź w jego pobliżu, zostali już pod przysięgą przesłuchani? Jakie pytania im zadano? Jakich nie zadano? Kto wybrał te drugie?
Co dzieje się w takim razie ze słynnym nagraniem z kokpitu JAK-a? Na czym ów problem polega? Co z przesłuchaniami świadków ostatnich chwil Ofiar Tragedii? Jak to w Polsce wyglądało? Kto setki nieznanych publicznie incydentów, do których doszło w Polsce i w Rosji, skrupulatnie sprawdził? Kto je udokumentował? Czy dokumentacja z 36 splt jest kompletna? Także ta pochodząca z dowództwa polskich sił powietrznych, z MSZ-tu, z BOR-u, z MSWiA, z MON-u, z Kancelarii Premiera? Czy zachowała się dokumentacja feralnego, hipotetycznego lotu, a przede wszystkim plan lotu? Na pewno? Był taki lot? To dlaczego inny obraz wyłania się z raportu Millera? Skąd wziął się widok kopiowanych, sporządzanych post factum dokumentów, wielokrotnie kserowanych kopii, w których nic nie wygląda autentycznie? Dlaczego podobnie prezentują się „zdjęcia” publikowane w raporcie Millera? Dlaczego wyglądają jak ściągnięte z Internetu podróbki? Dlaczego cały ten raport wygląda jak amatorskie wypracowanie drobnych oszustów?
Pytań moglibyśmy zadać setki, gorzej będzie z uzyskaniem oficjalnych odpowiedzi. Dlatego na pytanie tytułowe nasza odpowiedź może być tylko jedna. Przy obecnym dostępie do materiałów, przy szczelnej blokadzie informacyjnej, przy aktualnym poziomie dezinformacji oraz wszechstronnego matactwa ustalenie czegokolwiek wiarygodnego wydaje się niemożliwe. Obiektywny obraz wynikać może w zaistniałej sytuacji wyłącznie z analizy zdjęć satelitarnych – o ile takie się zachowały – również z solidnie udokumentowanej wiedzy służb wywiadowczych rozsianych po całym świecie. Służb, które wyczynom polskich oraz rosyjskich speców od dezinformacji pilnie się przyglądały.
Cdn.
Inne tematy w dziale Polityka