29.07.2011 roku weszliśmy w okres intensywnego wskazywania niezliczonych niespójności, sprzeczności i nierzetelności tzw. "raportu Millera". W krytyczną ocenę standardów badania katastrof lotniczych obowiązujących w państwie Donalda Tuska.
Druzgocąca krytyka raportu Millera, to sprawa dla opinii publicznej zasadnicza. Dociekanie prawdziwego przebiegu wydarzeń z 10.04.2010 roku, w tym omawianie możliwych hipotez, należy w tym okresie zawiesić. Przyjrzyjmy się najpierw "raportowi Millera".
Zamieszczona poniżej notka pochodzi z okresu poprzedzającego upublicznienie tzw. "raportu Millera". Wynika z namysłu nad interpretacją faktów podanych w notkach poprzednich.
(podaję konsekwentnie czas warszawski)
Godzina 7:24:00 – „rosyjski samolot Ił-76MD nr boczny RA-78817, należący do Sił Powietrznych Federacji Rosyjskiej, przed 2010 rokiem na stanie 103 Gwardyjskiego Krasnosielskiego Pułku Lotnictwa Transportowego w Smoleńsku …” wykonuje na lotnisku Siewiernyj swoje pierwsze nieudane podejście do lądowania.
„Pierwsze podejście zostało przerwane nad samym pasem na niebezpiecznie małej wysokości (końcówka skrzydła znajdowała się według świadków na wysokości ok. 3–4 metrów w odniesieniu do płaszczyzny drogi startowej)”. „Według doniesień mediów samolot Ił-76MD nr 78817 nadleciał z lotniska Wnukowo i jego macierzystą jednostką był pierwotnie 708 Gwardyjski Kerczeński Pułk Lotnictwa Transportowego w bazie lotniczej w Taganrogu.”
Godzina 7:27:00 – z lotniska Okęcie w Warszawie startuje Ił-76M. Na jego pokładzie zainstalowano wcześniej wszystkie czarne skrzynki pochodzące z samolotu Tu-154M o numerach bocznych 101. W tym skrzynkę FMS.
Godzina 7:39:00 – samolot Ił-76MD nr boczny RA-78817 wykonuje swoje drugie nieudane podejście do lądowania na lotnisku Siewiernyj. „W trakcie drugiego podejścia samolot wyszedł z lewej strony drogi startowej na wysokości kilku metrów nad obwałowaniem znajdującym się przy płycie postojowej. Dowódcą samolotu był mjr Oleg Frołow. Z zapisu rozmów na stanowisku kierowania lotami wynikało, że manewry samolotu Ił-76 wywołały przerażenie członków grupy kierowania lotami obecnych na stanowisku dowodzenia. O godz. 9:39 czasu moskiewskiego (godz. 7:39 czasu polskiego) samolot Ił-76 został odesłany na lotnisko Wnukowo. Może być również i tak, że samolot po tych dwóch przelotach krążył jeszcze pewien czas nad lotniskiem Siewiernyj.
Godzina 8:41:05 – nadlatuje nad lotnisko Siewiernyj samolot z Warszawy, niezidentyfikowany Ił-76M z FMS-em „prezydenckim” na pokładzie, wykonując swoje pierwsze "nieudane podejście do lądowania". W trakcie tego przelotu, 15 m nad ziemią, kilkaset metrów od progu pasa, prezydencki FMS zostaje odłączony od zasilania. Rozpoczyna się, kilkaset metrów przed progiem pasa na lotnisku Siewiernyj operacja pt „katastrofa lotnicza”. Zaufani dziennikarze otrzymują pierwsze informacje.
Godzina 8:56:00 – ten sam niezidentyfikowany Ił-76M inicjuje swoje drugie "nieudane podejście do lądowania". Wykonuje przelot, który całkowicie odwraca uwagę, a równocześnie dezorientuje przypadkowych obserwatorów, po czym odlatuje w nieznanym kierunku. Nabiera tempa kampania dezinformacyjna pt „katastrofa na lotnisku Siewiernyj”.
W sumie Ił-76M krążył – z punktu widzenia obserwatorów z zewnątrz - nad lotniskiem Siewiernyj dwie godziny, wykonując w międzyczasie cztery "podejścia do lądowania".
O której wystartował z Okęcia samolot (samoloty) z Ofiarami Tragedii Smoleńskiej na pokładzie? Według zeznania pana T. Szczegielniaka o godzinie 7:23:00. Według Donalda Tuska i Jerzego Millera o godzinie 7:27:00. Dokąd poleciał? Nie wiadomo. Jak zarejestrowany był ten lot? Również nie wiadomo.
Cytaty pochodzą ze strony:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lotnisko_wojskowe_Smole%C5%84sk-Siewiernyj
(ilustracja rozpędzonej już kampanii dezinformacyjnej na lotnisku Siewiernyj)
ps1. Zeznania T. Szczegielniaka:
"Jedynym w miarę precyzyjnym świadkiem tego, co się działo na Okęciu, jest jak dotąd T. Szczegielniak - ale i w związku z jego relacją pojawiają się znaki zapytania:
„Odlot samolotu był zaplanowany na godz. 7-mą. Pan Prezydent, z tego, co pamiętam, stawił się około 7.08-7.09. Podjechał samolot, podjechał samochód bezpośrednio pod samolot, bo pan Prezydent podjeżdżał. O 7.17 samolot wystartował – dokładnie to pamiętam, bo o tej godzinie wysłałem sms-a pracownikowi kancelarii Prezydenta, który był na miejscu na lotnisku w Smoleńsku. Zaczął kołować, 7.23 mniej więcej wystartował, z tego, co pamiętam. Jeśli chodzi o sam lot, to on był zaplanowany 7-ma start, 8.30 czasu polskiego lądowanie.” (6'02'')
Szczegielniak twierdzi, że o 7.17 wysłał sms-a o starcie tupolewa z delegacją, ale w żadnej relacji M. Wierzchowskiego nie spotkałem się z informacją o otrzymaniu tego sms-a, a powinien był mieć go gdzieś koło 9.20 rus. czasu.
Szczegielniak dodaje też: „Jeśli chodzi o osoby, które towarzyszyły panu Prezydentowi – one były, one były wcześniej, nawet dużo wcześniej. My byliśmy tam po godzinie, myślę, z tego, co pamiętam, po piątej. Była tam już p. poseł Natalli-Świat np. jako jedna z pierwszych. I tak widziałem praktycznie wszystkie te osoby, które tym samolotem leciały, jak wchodziły na terminal (…) i szły do samolotu” (7'07'') – jednakże (24'14'') przyznaje w odpowiedzi na pytania A. Macierewicza, że nie widział wsiadania dziennikarzy do jaka-40 (a przecież ci mieli odlatywać o 5.20): „byliśmy zajęci obsługą tych wszystkich osób, które miały towarzyszyć p. Prezydentowi”.
Co do tego, czy widział Prezydenta, mówi (8'24''): „Widziałem osoby wysiadające (z samochodu Prezydenta – przyp. F.Y.M.) (…) To była pewna odległość, więc jakby stuprocentowej pewności nie mogę mieć, że to był p. Prezydent. Natomiast (…) zrobiliśmy czy kolega zrobił zdjęcie tego momentu, kiedy podjeżdża Prezydent i z sylwetki, która jakby wysiada z tego samochodu i idzie po schodach wydaje się, że jest to Prezydent wraz z małżonką.” Wiemy już jednak, że zdjęcie wykonane przez kolegę, z którym był Szczegielniak, „komórką blek bery” (4'57'') budzi pewne wątpliwości z racji rozmaitych anomalii, które się na nim pojawiają
http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/05/anomalie.html
Wyjątkowo natomiast ciekawa informacja jest ta podana w 13'49'' materiału sejmowego Szczegielniak stwierdza, że z tej racji, iż częściowo zastępował w rozmaitych obowiązkach śp. K. Doraczyńską: „była potrzeba formalnego zgłoszenia mnie, jak również dwóch osób, na lotnisku, na Okęcie, celem pomocy przy doprowadzeniu osób do samolotu (?? - przyp. F.Y.M. - Szczegielniak nic nie mówił o odprowadzaniu kogokolwiek), jak również tutaj była prośba o zgłoszenie p. min. Jacka Sasina i dwóch osób mu towarzyszących – p. Adama Kwiatkowskiego i p. Marcina Wierzchowskiego, jak również samochodu i kierowcy, na lotnisko w Smoleńsku”. Tymczasem Sasin zeznawał, że prosił dowódcę borowców będącego w Lesie Katyńskim, by zorganizował wjazd na Siewiernyj (tzn. uzyskał zgodę), gdyż: „niekoniecznie mogą nas wpuścić, jak nie jesteśmy zgłoszeni”
http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/05/woko-zeznan-sasina-2.html
Jak zresztą pamiętamy, Sasin opowiadał, że miał być rano 10-go na ruskim lotnisku, lecz zmienił zdanie: „przy śniadaniu spotkaliśmy się ponownie (…) i zaczęliśmy jakby dalej dyskutować, jakie są zagrożenia, jakie ewentualnie jeszcze problemy mogą wyniknąć i w trakcie tej rozmowy zmieniłem ustalenia poprzedniego dnia, mianowicie stwierdziłem, że (…) lotnisko jest takim miejscem, które nie niesie żadnych niebezpieczeństw, (…) problemów z ląd..., czy z początkiem tej wizyty. Stwierdziłem: samolot po prostu wyląduje, wszyscy z tego samolotu wysiądą, będą podstawione samochody”. Jeśli więc „miał być”, lecz w ostatniej chwili zmienił zdanie, to i musiał mieć wcześniejszą zgodę Rusków na pobyt na Siewiernym."
ps2.
http://zestawienia.salon24.pl/326475,13-okecie-o-ktorej-wystartowaly-samoloty
Link przyda się w dniu publikacji "raportu Millera" . Przekonamy się, być może, jak wyglądał slalom prokuratorski, by wymienionych w nim faktów, oświadczeń publicznych, wypowiedzi, nie badać. Wszystko wskazuje dzisiaj na to, że Tu-154M (101) z Prezydentem na pokładzie wystartował z wojskowego Okęcia o godzinie 7:23:00. Cztery minuty przed Ił-em (bądź innym rosyjskim "samolotem nosicielem").