Gdyby 100 tysięcy ludzi nie zgromadziło się wczoraj przed budynkiem opery w Budapeszcie, mało kto zwróciłby uwagę na swoisty zamach stanu, którego dokonał w ubiegłym roku Viktor Orban. Piszę "zamach stanu", gdyż węgierski premier i jego partia Fidesz przejęli całość władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej.
Na początku 2011 roku Orban sterroryzował media wprowadzając do redakcji zasady autocenzury i drakońskie kary za łamanie nowego prawa medialnego. Na czele tamtejszej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji postawił swoich ludzi. Protestował wtedy Parlament Europejski, ale Orban się nie ugiął i poszedł dalej swoim kursem.
Tak więc Węgry mają:
- trybunał konstytucyjny zdominowany przez ludzi partii rządzącej, do którego skarżyć się może instytucja popierana przez Fidesz,
- sądy, z których na skutek obniżenia wieku emerytalnego do 62 lat zwolniono 200 najbardziej doświadczonych sędziów; na ich miejsce awansowali wierni,
- bank centralny, który utracił niezależność,
- 14 legalnych związków wyznaniowych w miejsce ponad 300, które funkcjonowały do tej pory.
W końcu mają też nową konstytucję, która obowiązuje od 2 dni i sankcjonuje opisane wyżej praktyki. Dodatkowo zapowiada też działania represyjne i karne wobec członków partii socjalistycznej (Magyar Szocialista Párt), jako przestępczej spadkobierczyni komunistycznej poprzedniczki.
Węgry stają się skansenem autorytaryzmu w Środkowej Europie. Trafią niebawem pod pręgierz instytucji europejskich, gdyż to, co robi Orban, jest sprzeczne z unijnym prawem. Skargi będą trwały, protesty też, a Viktor Orban jeszcze trochę porządzi. Kiedy w końcu zmiecie go demokracja, system będzie trwał długie lata, bo wszyscy nowi nominaci mają kadencje przedłużone nawet do 12 lat.
Polska prawica dyskretnie w tym temacie milczy. Wiadomo, prezes PiS po prostu zazdrości Orbanowi. Skandaliczne jest natomiast milczenie Platformy Obywatelskiej, która udaje, że siostrzana partia (PO i Fidesz należą razem do Europejskiej Partii Ludowej) nie robi nic złego, a bliski nam kraj wędruje w ślepą ulicę.
Milczenie owiec?
Inne tematy w dziale Polityka