Dzisiejszy wpis dedykuję Januszowi Wojciechowskiemu, który emocjonalnie zareagował na moją opinię (wyrażoną trochę przekornie), że w PiS-ie są źli ludzie.
Tak się składa, że twarz PiS-u stanowili bracia Kaczyńscy, Z. Ziobro, L. Dorn, itd., itd. Razem stworzyli oni konglomerat polityki skierowanej na zniszczenie wielu ludzi. Areszty wydobywcze, przesłuchania, oskarżenia i – co najgorsze – nienawistne słowa.
Tak się również składa, Panie Pośle, że ich oblicze przebiło Pana wizerunek i wizerunki wielu innych, których żadną miarą nie nazwałbym złymi ludźmi. Proszę więc zauważyć, że określenie "źli ludzie z PiS" nie oznacza "wszyscy ludzie w PiS są źli".
I dalej. To prawda, że podajemy sobie ręce na korytarzach Parlamentu Europejskiego, ale nie wszystkim z Pana partii tę rękę podaję. Zresztą z wzajemnością. Nie ma potrzeby więc myć się za każdym zakrętem. I na koniec – pisząc o ludziach złych nigdzie nie twierdzę, że sam jestem dobry. Ze mną jest jak z typowym grzesznikiem - na pewno pierwszy kamieniem nie rzucę…
Uwaga o tym, że naśladownictwo Ojca Świętego cokolwiek mi zapewniło też jest przesadzona. Żadnych profitów, tylko pamięć. Choć ona jest czasem bezcenna. Szkoda, że tylko tyle pamięta Pan z mojej działalności.
Inne tematy w dziale Polityka