Premierowi chyba woda sodowa uderzyła do głowy, bo propozycja mechanicznej kontynuacji składu rządu, poza tym, że nijak ma się do istoty wyborów, czyli zmian, jest niekonstytucyjna. Tak już będzie przez resztę kadencji – na skróty, po łebkach, bo nasi górą.
Tymczasem… źle się dzieje na w sprawach ukraińskich. Dzisiaj wieczorem w trybie nadzwyczajnym Parlament Europejski na sesji plenarnej omówi konsekwencje skazania pani premier na długoletnie więzienie. Oczekuję najgorszego, tj. propozycji wstrzymania negocjacji o umowie stowarzyszeniowej, bo wszystkie próby dyskretnych nacisków nie odniosły skutku.
Od wczoraj głos zabrały instytucje, ministerstwa. Można oczekiwać, że odpowiedzą im również instytucje. Usłyszymy o suwerennym kraju, niezależnych sądach i transparentnych procedurach. Z dnia na dzień trudniej będzie znaleźć kompromis. Absurdalność sytuacji polega na tym, że jeśli Julia Tymoszenko popełniła przestępstwo kryminalne (łapówka za kontrakt), traktowana jest dzisiaj przed Europejską Partię Ludową jak więzień sumienia. Jest to o tyle uzasadnione, że prawdziwą przyczyną jej kłopotów jest polityka.
Zobaczymy, jak będzie.
Inne tematy w dziale Polityka
