Nie zamierzam powtarzać ocen wyniku mojej partii, który można przeczytać w każdej gazecie. Tym bardziej, że są wyjątkowo zbieżne. Chcę powiedzieć, co czuje człowiek po 20 latach zaangażowania w politykę, gdy widzi takie wyniki swojej partii.
Jest mi wstyd i ogarnia mnie złość.
Wstydzę się, że zmarnowaliśmy w tych wyborach potencjał, który daje lewicy znacznie ponad 15% poparcia. Używając naszych haseł pokonał nas jeden człowiek – Janusz Palikot. Jemu uwierzono bardziej niż partii z dwudziestoletnim stażem, dokonaniami, dowodzonej przez Grzegorza Napieralskiego.
Wstydzę się, że młodzież SLD-owska, która narysowała tę kampanię, nie zyskała poparcia młodzieży przy urnach. W końcu wstydzę się, że po 20 latach historia zatacza krąg i jedynym pozytywnym sygnałem jest wejście do Sejmu… Przepraszam, wtedy mieliśmy na plecach bagaż komuny, ale uzyskaliśmy 13% i 60 mandatów.
Stąd rodzi się złość. Szansa została zmarnowana.
Nie czas mądrzyć się co dalej, ale o przyszłości SLD zadecydują wyniki i wnioski. Wyniki już znamy.
Inne tematy w dziale Polityka