English version
Dzisiejsza Gazeta Wyborcza opisuje kulisy "zawieszenia" prokuratora Pasionka. Cisną się w tej sytuacji na usta dwa pytania.
Jeśli, wbrew pragmatyce służbowej i prawu, Pasionek przekazywał informacje i akta, to dlaczego poddany jest procedurom dyscyplinarnym, a nie karnym? I drugie pytanie – skoro prokurator generalny Seremet wiedział o praktykach Pasionka, dlaczego natychmiast nie zgodził się na co najmniej zawieszenie go w czynnościach?
Prokuratura jawi się coraz bardziej jako instytucja niezależna, kryjąca swoich.
Inne tematy w dziale Polityka