Można powiedzieć – sukces. Polska wylansowała tezę, że młode demokracje Europy Wschodniej mogą być skutecznym wzorem dla zmian w Afryce Północnej. Temat podchwycił nie byle kto, bo World Economic Forum, organizator konferencji w Davos. W tym momencie polskie sukcesy się jednak kończą.
Na zorganizowanym wczoraj w Wiedniu przez WEF panelu dyskusyjnym "Look at the different results" głównymi gwiazdami byli: prezydent Kirgistanu Roza Otunbajewa i odchodzący prezydent Łotwy Valdis Zatlers. Podczas dyskusji postawiono śmiałą tezę, że choć doświadczenia Środkowej Europy są zachęcające, ale może się skończyć na osiągnięciach Kirgistanu. Prezydent Łotwy ostrzegał przed udziałem starych elit w nowym porządku – "są pierwsi do władzy, ciągle jesteśmy tego świadkami 20 lat później". Paneliści dostrzegli także przewagę Afryki w gospodarce, która jest trwale połączona z rynkami światowymi, czego nie było na Wschodzie. Ani słowa nie było o roli opozycji tam i tutaj, kościoła (religii) i – last but not least – zaangażowania potęg światowych. My mieliśmy Moskwę przeciw sobie, Afryka może liczyć na wsparcie Waszyngtonu.
Szkoda, że nie było na tej konferencji mocnego głosu z Polski. Ktoś nam podebrał temat i wyszła miniaturka, żeby nie powiedzieć karykaturka problemu.
Inne tematy w dziale Polityka
