English version
Czy opozycja w czasie kampanii wyborczej może być lojalnym współpracownikiem rządu? Rozmawialiśmy na ten temat wczoraj w Parlamencie Europejskim, a konkretnie mówił o tym Grzegorz Napieralski w towarzystwie Leszka Millera.
Rząd Millera wprowadzał Polskę do Unii Europejskiej i bez porozumienia z opozycją projekt mógł się nie udać. Były premier wspominając czas negocjacji powiedział, że dla wstąpienia Polski 1 maja 2004 roku była alternatywa. Mogliśmy czekać. Rzecz w tym, że nikt nie obiecywał żadnej kolejnej daty.
Polska za miesiąc obejmuje przewodnictwo w UE i dziś nie ma żadnego porównania z dramatem tamtych lat. Jest jednak pewna analogia. Mądre i poważne państwo winno dbać o to, by te szczególne pół roku, choć obarczone wyborami, nie przenosiło sporów krajowych do Brukseli.
Czy to możliwe? Grzegorz Napieralski twierdzi, że tak. Musi jednak zostać spełniony jeden warunek – inicjatywa „zawieszenia broni” powinna wypłynąć od rządu. Tymczasem do tej pory Platforma Obywatelska starannie unika nawet debaty sejmowej w sprawie prezydencji…
Inne tematy w dziale Polityka