Marek Siwiec Marek Siwiec
805
BLOG

Donald Tusk – recydywa

Marek Siwiec Marek Siwiec Polityka Obserwuj notkę 16

W roku 2009 chodziło o głosy SLD. Wtedy, niedługo przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, Włodzimierz Cimoszewicz otrzymał od premiera "poparcie" na stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy. Pamiętamy jak się skończyło. Premier się skompromitował, bo niezależny senator przegrał z kretesem. Dwa lata później schemat gry jest podobny. Tym razem chodzi o Leszka Balcerowicza i – siłą rzeczy – innych wyborców.

Bruksela zareagowała na kandydaturę Balcerowicza do Międzynarodowego Funduszu Walutowego lekceważąco. Kompetencji nikt mu nie odmawia, ale jako polityk i negocjator profesor prezentuje się mizernie. To eliminuje go z poważnej gry. Donald Tusk na pewno wie o tych ocenach i nic nie ryzykuje, proponując swemu przeciwnikowi lukratywne stanowisko. Puszcza w ten sposób oko do wyborców, których utracił w czasie walki z otwartymi funduszami emerytalnymi. Balcerowicz stał wtedy na czele ruchu oporu przeciw propozycjom rządowym. Zobaczymy, czy premier w ogóle go zgłosi do Waszyngtonu, do wstępnej selekcji, bo ma takie prawo.

Można by więc powiedzieć – taka mała wewnętrzna zagrywka, w której każdy coś zyskuje. Tusk wyborców, a Balcerowicz wraca do gazet. Sprawa jest jednak poważniejsza.

Europa dramatycznie zabiega o utrzymanie wpływów w MFW. W tej sprawie skonsolidowały się Francja i Niemcy, ba, wspólnym frontem występują razem z Unią Europejską. Właśnie teraz potrzebują wsparcia każdego europejskiego państwa. Kandydatura Leszka Balcerowicza jest strzałem z kapiszona, gdy wielcy szukają prawdziwej amunicji. Tusk, działając zaściankowo, eliminuje Polskę z poważnej gry.

Amerykanie mają wielką ochotę postawić na "trzecie rozwiązanie" – kogoś spoza Europy. Ich mocnym argumentem są pieniądze. W końcu zdecydują ci, co płacą najwięcej, a Europa, na tle chociażby Chin, wygląda pod tym względem coraz słabiej.

PS. Poranna prasa światowa słowem nie wspomina o polskim profesorze. Europejskim kandydatem jest, mimo swych kłopotów, Christine Lagarde. Wśród poważnych kandydatów wymienia się także byłego tureckiego ministra gospodarki Kemala Dervisa (znany w Polsce i zna Polskę). Ponadto, pojawiają się również nazwiska kandydatów z Meksyku, Indii i Ameryki Południowej.

Leszek Balcerowicz pozostanie w kraju i na złość premierowi będzie dalej w centrum Warszawy wyświetlał codziennie wysokość rosnącego długu publicznego.

PPS. W niedzielę rano (tuż po 9) zapraszam do Radia ZET, do Moniki Olejnik, na "7 Dzień Tygodnia".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka