Logo polskiej prezydencji wywołało na parlamentarnych korytarzach zainteresowanie, zaskoczenie i niepełne zrozumienie.

Interpretacji jest wiele, ale akurat ta, którą podał premier, powtarzana jest z przymrużeniem oka. Każdy kto zna "wysoką cywilizację" z dziurawymi drogami, śmierdzącymi stacjami kolejowymi, gigantyczną biurokracją i bandami kiboli, wzrusza w tym momencie ramionami. Inni śmieją się, że czerwony ludek prowadzi kolorowych, bez głowy (dokąd?). Jeszcze inni zamiast ludzików dostrzegają płot, czytaj – nasza chata z kraja.
Dobrze, że tym razem wygrał autor związany z Gdańskiem. Laury za poprzednie konkursy europejskie przypadały Poznaniakom. Były czytelne, a i kontrowersji było mniej.
(po lewej zwycięskie logo Marii Mileńko w konkursie "I love Europe", po prawej logo Szymona Skrzypczaka, które promowało 50-lecie integracji europejskiej).
Inne tematy w dziale Polityka