Do kontrofensywy Platformy Obywatelskiej przystąpiła dawno niesłyszana minister edukacji Katarzyna Hall. Wydawało się, że chociaż jej resort oszczędzi nam emocji przedwyborczych, ale nie.
Tym razem nie chodzi o powstrzymanie likwidacji szkół, nie chodzi o podniesienie jakości nauczania, tylko pani minister chce przejść do historii likwidując… wagary! Na początek Katarzyna Hall chce wyeliminować Dzień Wagarowicza, który tradycyjnie przypada w pierwszy dzień wiosny. W to miejsce chciałaby, żeby "21 marca każdego roku szkoły zrezygnowały z tradycyjnych lekcji na rzecz aktywności rozwijających zdolności poznawcze, artystyczne czy sportowe uczniów".Wtóruje jej na przykład Aleksander Kręc, zastępca dyrektora gimnazjum w Gniewkowie (kujawsko-pomorskie), który mówi, że "zwykle tego dnia nie robiliśmy sprawdzianów, realizowaliśmy na lekcjach tematy, które uczniom odpowiadały, a na przerwach odbywały się np. koncerty w wykonaniu uczniów".
Zadumałem się głęboko. Lata minęły od czasu, gdy człowiek mógł wagarować i coś mogło mi się pomylić. Może pani minister ma rację? Może "pokolenie niżu" marzy o zajęciach "z talentów" zamiast o świeżym powietrzu w parku? Wątpliwości rozwiała jednak moja córka, która stwierdziła, że "gdyby miała do wyboru, to wolałaby się zrywać z dodatkowych zajęć".
Tak więc Platforma, po przegranych wojnach z PZPN-em, jednorękimi bandytami i królem dopalaczy proponuje nam kolejny "sukces".
Inne tematy w dziale Polityka
