Prezydent zaliczył wtopę. Dwa błędy ortograficzne w krótkim tekście to za dużo. Nawet dla pogrążonych w żalu Japończyków.
Na miejscu głowy państwa zamilkłbym, najwyżej obiecując rodakom, że taka sytuacja więcej się nie powtórzy. Warto też wyrzucić z roboty urzędnika, który zamieścił "dzieło" na stronie internetowej, nie czytając go. Tak na wszelki wypadek.
Pognałbym też lizusów, którzy skwapliwie przypominają o tym, że Kaczyński napisał kiedyś "obiad" przez "t" na końcu. Ta linia obrony prowadzi donikąd, bo jak kiedyś Kaczyńskiego zabraknie, to nie będzie jak się bronić.
Inne tematy w dziale Polityka