Reakcje strony polskiej na raport MAK-u można podzielić na trzy kategorie: negacja (głównie PiS), akceptacja (znaczna mniejszość, eksperci i fachowcy), i trzecia grupa, najliczniejsza, która mówi "tak, ale…".
Tu właśnie pojawia się pragnienie, aby raport trafił na forum międzynarodowe i tam został skorygowany o polskie racje. Pomysłów jest kilka, m.in. arbitraż Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO), skarga rodzin ofiar do Strasburga, i tym podobne. Równolegle pojawiają się też postulaty, aby polska dyplomacja podjęła zakrojone na szeroką skalę działania, które skłonią Rosję do ustępstw. W domyśle – polskie racje są mocne.
Co się jednak stanie, gdy jakakolwiek międzynarodowa instytucja potwierdzi generalną linię Rosjan? Dzisiaj wstydzimy się za alkohol we krwi polskiego generała. Za jakiś czas może dojść wstyd za brak profesjonalizmu całego państwa.
Inne tematy w dziale Polityka