Pani zastępczyni sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska inicjuje nową ustawę, która nakaże partiom politycznym przeznaczać 1/4 dotacji na "badania, konferencje i seminaria" realizowane przez fundacje. Dzięki temu polityka ma być lepsza, bo kasa nie pójdzie na aparat, tylko na rozwój idei. A w ogóle to w polskiej polityce ma być jak w Niemczech. Prawie jak w Niemczech.
Fundacje tamtejszych partii (główne Eberta i Adenauera) są ważnym elementem pejzażu politycznego i intelektualnego RFN. Otrzymują rocznie ponad 100 milionów euro z budżetu państwa. Nie są więc finansowane z pieniędzy partyjnych. I tu jest pies pogrzebany. Reforma pani Pomaski wygląda bowiem tak: najpierw Platforma zabrała partiom pieniądze, a potem, z pozostałych kilkunastu milionów, 1/4 nakazuje przeznaczyć na fundacje. Brakuje pieniędzy na lokale, zatrudnionych ludzi, ale fundacja musi być! Co więc zrobią roztropni aktywiści? Zatrudnią się w fundacjach! Powstanie więc typowa platformerska reforma, w wyniku której wypowiedziane zostanie wiele słów, a polityka wcale się nie poprawi.
Gdyby Platforma naprawdę chciała coś zmieniać, można by odpowiednią ustawą umożliwić partiom tworzenie fundacji i gwarantować im dodatkowe, niewielkie fundusze na ich rozwój. Ale przecież nie o to chodzi, aby coś się poprawiło. Ma być po prostu trochę dymu, dużo wywiadów i do przodu! Do wyborów!
Inne tematy w dziale Polityka