Były minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Sir Malcolm Rifkind, opowiedział mi kiedyś anegdotę, pytając: Czym różni się polityk rządu od polityka opozycji? Otóż polityk u władzy wstaje rano i myśli – co by tu zrobić, co by tu zrobić? Polityk opozycyjny po przebudzeniu zastanawia się – co by tu powiedzieć, co by tu powiedzieć? I o tym właśnie będą noworoczne życzenia dla mojej partii.
Przejęcie władzy, ministerialne gabinety, auta, przychodzą gwałtownie, nagle. Bardzo często obejmują je ludzie słabo przygotowani do pełnienia funkcji. Dzieje się tak dlatego, że opozycję bardziej zaprząta krytyka rządu niż praktyczne myślenie o tym, co należy zrobić piastując państwową funkcję. Tym bardziej nie ma na to czasu w okresie kampanii wyborczej…
Realnie, będąc w opozycji, chcemy władzy, ale nasze szuflady rzadko są pełne konkretnych pomysłów na to, jak ją sprawować. Kieruję więc noworoczne życzenia do moich kolegów z młodego SLD, którzy nie sprawowali jeszcze rządów, aby zaczęli się przymierzać do państwowych funkcji, właśnie rozważając, w jakim resorcie, co konkretnego chcieliby zrobić. Ktoś powie, żeby nie dzielić skóry na niedźwiedziu. I będzie miał rację. Najpierw trzeba go upolować, ale pomysł na to, jak go dzielić, musi być gotowy wcześniej.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla czytelników mojej strony internetowej. Cdn.
P.S. Ten sam Rifkind wie również po czym polityk poznaje, że utracił władzę. Kiedy rano, udając się do pracy, wsiada do samochodu na swoje miejsce, ten nie chce sam jechać.
Inne tematy w dziale Polityka