Marek Siwiec Marek Siwiec
164
BLOG

O idei Wspólnego Polskiego Przewodnictwa

Marek Siwiec Marek Siwiec Polityka Obserwuj notkę 1

We wczorajszej rozmowie z redaktorem Agatonem Kozińskim (Polska, 28 grudnia 2010 roku) Paweł Zalewski, eurodeputowany Platformy Obywatelskiej, zaproponował stworzenie sejmowej komisji ds. polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Idea ta, ze wszech miar słuszna, jest dobrą ilustracją sposobu myślenia o polityce zagranicznej, który jest mi bliski.

Moja partia uważa, że tam, gdzie idzie o rację stanu, winien być prowadzony instytucjonalny dialog, który doprowadzi do zgody w sprawach długofalowych i najważniejszych. Tak działają dojrzałe demokracje, ale przede wszystkim państwa, które mają wiele do zyskania lub wiele do stracenia. Polska może nie jest jeszcze dojrzałą demokracją, ale o racji stanu warto mówić. Tym bardziej, że nasze państwo już tak funkcjonowało, np. gdy wstępowaliśmy do UE lub NATO. Podzieleni byliśmy natomiast w sprawie traktatu lizbońskiego, bo PiS konsekwentnie go nie chciał.

A dzisiaj? Dzisiaj klimat dla tej inicjatywy jest gorszy z kilku powodów. Filozofia polskiej prezydencji w UE, jej program i priorytety (mimo zachęt takich ludzi jak Zalewski) zostały samodzielnie przygotowane przez rząd Donalda Tuska i Platformę Obywatelską. Dzisiaj taka nadzwyczajna instytucja służyłaby żyrowaniu działań rządu, jego sukcesów, ale także ich braku. To główny powód mojego sceptycyzmu. Nie zmienia to jednak faktu, że SLD wobec pomysłów konsolidujących politykę zagraniczną był i jest życzliwy.

Nie przesądzając stanowiska, jakie w tej sprawie zajmie moja partia, proponuję wykorzystać obecne struktury Sejmu, a w szczególności komisję spraw zagranicznych i tę do spraw europejskich, aby wykonały pracę, którą postuluje Paweł Zalewski. Zaletą mojego pomysłu jest to, że wymienione komisje już istnieją i PiS nie będzie mógł dokonać obstrukcji, tak jak to zrobił w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.

Instytucje instytucjami. Mogą być nowe, mogą być stare. Jeśli jednak nie będzie woli partyjnej i inicjatywy ze strony władz PO, idea Wspólnego Polskiego Przewodnictwa legnie w gruzach i przez pół roku, w czasie wyborów, będziemy oglądać premiera i jego ministrów prężących muskuły na europejskiej arenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka