PJN zaczyna polityczną rzeczywistość swojej partii od zakazów, a to nie budzi mojego zaufania. Rzecz w nowelizacja kodeksu wyborczego zakazującej płatnych spotów telewizyjnych i radiowych. Dlaczego to takie ważne? Bo po prostu nie rozwiązuje się problemów poprzez zakazy. Zakaz jest ograniczeniem wolności i stosowany powinien być w absolutnej ostateczności! Powinien dotyczyć wyjątkowych i najwyższej wagi okoliczności, na przykład bezpieczeństwa obywateli czy państwa.
W żaden sposób nie przekonuje mnie też argumentacja, przeciwnie, uważam, że wprowadzona poprawka odbierze nowym twarzom możliwość zaprezentowania się wyborcom i ułatwi zwycięstwo postaciom (i partiom) publicznym, już w mediach istniejącym. Ale to sprawa wtórna. Po prostu dość już w tym kraju ograniczeń i koncesji. Koncesjonuje się i ogranicza (na różne sposoby) działalność gospodarczą, za pomocą budżetowych dotacji koncesjonuje się też działalność polityczną (bo tym one są w istocie, dają kolosalną przewagę partiom już w parlamencie zasiadającym), a teraz zakazuje prawa do prezentacji. Dlaczego nikt nie nie alarmuje, że zaproponowany i wprowadzony przez PJN projekt jest rodzajem cenzury, ograniczeniem możliwości swobodnej wypowiedzi z jednej strony, a z drugiej ograniczeniem możliwości decydowania o wykorzystaniu prywatnych pieniędzy.
Dlaczego nikt tego aspektu nie dostrzega i nie porusza? Dlaczego nie budzi ona niepokoju fakt, że ograniczana jest konstytucyjnie zapewniona wolność wypowiedzi?
Szanowni członkowie i przywódcy PJN, mnie na razie nie przekonaliście do siebie. Oczywiście, nie tylko Wy winni jesteście temu, że obywatelom odebrano jeszcze jeden skrawek wolności, również wszyscy, którzy tę poprawkę poparli – ale to PJN wywołała tego demona. Jeśli od tego zaczyna się działalność polityczną partii (nawet jeszcze nie zarejestrowanej), to nie napawa mnie to optymizmem.
Inne tematy w dziale Polityka