Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Nauka przyjmuje założenie, że wyjaśni świat bez Boga.
Skoro Go odrzuca w założeniu, to pytania na Jego temat nie mają sensu. Na gruncie naturalistcznej nauki. I tylko na tym gruncie.
Dla mnie mają sens.
Pozdrawiam
Ważne, żebysmy stale pamiętali, że założenie nauki o
"nieistnieniu" bądź "niepoznawalności" Boga to tylko założenie.
Tymczasem to założenie jest nam przedstawiane jako wniosek nauki.
Przedstawianie przyjętego założenia jako wniosku rozumowania:))))
Jest to pułapka ateizmu, w którą niektórzy wpadają po uszy.
Pozdrawiam
Wprowadza w niego łagodnie pierwsza część "Skąd przychodzimy: pokój czy wojna?".
Oczywiście: dobry, ciężki temat nt. skutków i przyczyn.
Całość podoba mi się również:)
Widać, że wieje nowy wiatr w sprawie postrzegania świata.
Jesteśmy juz chyba zmęczeni naturalizmem, który wszystkie istotne dla nas pytania odrzuca jako bezsensowne.
Pozdrawiam
Ludzie zakładali firmy mając jakieś idee i marzenia.
Potem jednak firmy rozrosły się w korporacje i zaczęły podlegać swoistej logice bezsensu.
One żyją po nic. Ich pracownicy pracują po nic.
Realne życie gdzieś ucieka.
Pozdrawiam
Czyli nauka w swojej "naturalistycznej" wersji wszelkie pytania na temat Boga musi uznać za bezsensowne. To wynika z jej założeń.
Tu się chyba obaj zgadzamy.
Jednak wielu naukowców "ciągnie" tę filozofię dalej i twierdzi, jak Dawkins, że Boga nie ma.
To są twierdzednia "nienaukowe".
A jednak jako "naukowe" są prezentowane.
Też się chyba obaj zgadzamy?
Pozdrawiam
Z szacunkiem
I też poważnie wpływa na wyniki dociekań.
Nieprawdaż?
Pozdrawiam
Pozdrawiam