Ewangelia według Św. Jana. Rozdział 8.
Przyprowadzono przed Jezusa kobietę przyłapaną na cudzołóstwie.
- Nauczycielu, tę kobietę przyłapano na jawnym cudzołóstwie. Mojżesz kazał nam takie kamienować. Ty zaś co powiesz?
Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi, a potem podniósł się i rzekł:
- Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamieniem.
A gdy oni to usłyszeli i sumienie ich ruszyło, wychodzili jeden za drugim.
Kiedy zostali sami, Jezus rzekł do owej kobiety:
- Idź i odtąd już nie grzesz.
Nie mamy tu przyzwolenia na grzech. Jezus poleca owej kobiecie, aby „odtąd już nie grzeszyła”. Nie ma jednak także przyzwolenia na linczowanie grzesznika przez innych grzeszników. Ten kto został przyłapany, miałby być ukamienowany przez tych, którzy przyłapać się nie dali?
W nauczaniu Mistrza z Nazaretu miejsca na taką hipokryzję nie ma.
Niech się nikomu nie wydaje, że jest bezgrzeszny i ma prawo potępiać innych. Św. Paweł nie pozostawia nam złudzeń pisząc: „Wszyscy zgrzeszyli, nie ma ani jednego, który by dobrze czynił”.
Bóg nie chce, aby grzesznik umarł, lecz aby się nawrócił i żył.
Zażywanie kokainy jest oczywiście błędem, grzechem. Św. Paweł mówi, abyśmy „wysławiali Boga w ciele naszym”. Wobec grzesznika Św. Paweł zaleca jednak najpierw osobiste upomnienie. Potem upomnienie w obecności świadków. Na końcu zaś upomnienie przed zgromadzeniem (zborem, gminą, parafią).
Nigdzie w nauczaniu Chrystusa i jego apostołów nie znajdziemy nakazu szantażowania grzesznika, współpracy szantażystów z mediami, ani tłumnego opluwania i poniżania. Mistrzowi z Nazaretu zależało na dyskretnym, pełnym miłości upominaniu.
Tymczasem na senatora Piesiewicza poleciał natychmiastowy grad kamieni po ujawnieniu tego, że zażywał kokainę i był z tego powodu szantażowany. Kamieni rzucanych w imię Tego, który powiedział: „Jeden jest Nauczyciel wasz – Chrystus, A WY WSZYSCY JESTEŚCIE BRAĆMI”.
Inne tematy w dziale Kultura