Mówią nam, że człowiek powstał przypadkiem. Równie dobrze mogłoby go nie być. Miliardy lat świetlnych Kosmosu wypełnione są nieświadomą materią, a tak naprawdę obojętną pustką. W skali tej pustki w ogóle nie liczymy się, pełzając na zapadłej galaktycznej prowincji, w pobliżu jednej z tryliona gwiazd.
Kim jesteśmy? Nietrwałymi wehikułami, za których sterami siedzą ślepe geny w swojej nieświadomej podróży przez wieczność. Geny są celem, a my jesteśmy środkiem do celu. Geny nie mają żadnego celu.
Czym jest nasze myślenie? Reakcją chemiczną. Samoświadomość? Złudzeniem. Wiara w wieczne życie? Głupotą.
Mówią nam, że Boga nie ma, gdyż Jego istnienie nie zostało naukowo dowiedzione. Powiadają, że co nie zostało naukowo dowiedzione, tego nie ma. Z pogardą patrzą na nas. Oni mają światopogląd naukowy, a my głosimy głupstwa. Chcą nas usunąć z przestrzeni publicznej, uważają, że wraz z naszym zniknięciem zapanuje era rozumu.
Nie rozumieją tego, że to oni są barbarzyńcami, i że ich „naukowy światopogląd” jest zabobonem.
Czym są „nauki realne”?
Rozwoju technologii doświadczamy co dzień.. Technologię zawdzięczamy naukom realnym (takim, które badają rzeczywisty świat – fizyce, chemii, biologii.).
Panuje powszechne przekonanie, że dzięki naukom mamy prawdziwy obraz świata. Przekonanie to jest poparte dowodem w postaci błyskawicznego technologicznego postępu. Przekonanie to jest błędne. Dlaczego?
Każda z nauk bada ściśle określony wycinek rzeczywistości i tylko ze ściśle określonego punktu widzenia, z pominięciem innych. Badając ten wycinek posługuje się też konkretną metodą formułowania i weryfikowania zdań. Co nie mieści się w zasięgu metody, zostaje pominięte.
Łatwo zauważyć, że nauka nie daje nam wiernego odbicia rzeczywistości, lecz tylko jej pewien model, ujmujący te aspekty, które są mierzalne, a pomijający inne. Model taki jest użyteczny, jeśli chodzi o rozwój technologii, ale bardzo zawodny jeśli chodzi o budowanie światopoglądu, gdyż abstrahuje od szeregu aspektów rzeczywistości, z których niektóre mają znaczenie fundamentalne.
Nauka abstrahuje od świadomości
Model świata, stworzony przez nauki przyrodnicze, to świat istniejący obiektywnie, nieświadomy, nie mający żadnego celu Taki model pozwala badać mierzalne relacje, lecz jest sprzeczny z codziennym ludzkim doświadczeniem. Nie ma bowiem obserwacji, która obyłaby się bez obserwatora i jakiegokolwiek postrzegania, które obyłoby się bez postrzegającego.
Abstrahowanie od świadomości przeniesione na grunt filozoficzny prowadzi do tezy o ludzkiej „znikomości” i „nieistotności” w kosmicznej skali. W rzeczywistości każdy człowiek jest centrum własnych doświadczeń i we własnym doświadczeniu nie potrafi od tego abstrahować. Osoba wypowiadająca tezę o „znikomości” człowieka w kosmicznej skali, sama znajduje się w centrum kosmosu i nie jest „znikoma”.
Świadomość nie może stać się częścią modelu tworzonego przez nauki przyrodnicze. Jest ona podłożem wszelkiego doświadczenia, ale sama nie jest obiektem, który mógłby być badany. Wiemy, że istniejemy, doświadczamy własnej świadomości, ale nigdy nie możemy jej zmierzyć i opisać. Świadomość nie może być przedmiotem świadomości.
Psychologia ewolucyjna, czy neuropsychologia są naukami, które tworzą modele funkcjonowania pewnych rzeczywistych obiektów, lecz nigdy nie uchwycą świadomości. Osoba formułująca sądy na gruncie neuropsychologii, czy psychologii ewolucyjnej jest świadoma, a jej świadomość jest niedostępna poznaniu naukowemu, tak samo jak świadomość wszystkich innych osób (łącznie ze świadomością badanych „obiektów”, których świadomości nikt, poza nimi samymi, nie może doświadczać).
Abstrahowanie od świadomości przeniesione na grunt filozofii prowadzi do twierdzeń o powszechnej nieświadomości i bezcelowości życia, a nawet, w skrajnych przypadkach, do formułowania sądów, że człowiek jest de facto nieświadomą „maszyną memową”.
...wolnej woli
Nauki przyrodnicze badają tylko takie relacje między zjawiskami, które dają się zmierzyć i przewidzieć. Z konieczności muszą więc abstrahować od wolnej woli, która nie jest ani mierzalna, ani przewidywalna.
Przeniesienie tej abstrakcji na grunt filozofii prowadzi do wątpliwości, czy wolna wola w ogóle istnieje, a nawet formułowania radykalnych tez, że człowiek jest ściśle zdeterminowaną maszyną memowa.
Wolna wola jest jednak, podobnie jak świadomość, przedmiotem naszego codziennego doświadczenia i w życiu codziennym nie jesteśmy w stanie od niej abstrahować. Podejmujemy decyzje i ponosimy za nie odpowiedzialność.
Oczywiście wolna wola porusza się w pewnych granicach i nie jest wszechmocą. Można też ustalać prawdopodobieństwo podjęcia konkretnej decyzji, co pozwala (nie zawsze) przewidzieć zachowanie dużych grup ludzi.
Sama wolna wola leży jednak poza obszarem nauki.
...istnienia
Nauka bada relacje miedzy istniejącymi zjawiskami, lecz samą kategorią istnienia nie zajmuje się. Nie stawia pytań „dlaczego jest raczej coś niż nic?” Dlaczego istnieje to, co istnieje i czym jest istnienie samo? Nie bada stanu nieistnienia.
Tymczasem doświadczenie istnienia jest nieodłącznym elementem naszego codziennego doświadczenia. Ściśle wiąże się przy tym ze świadomością. W naszym codziennym, zwykłym doświadczeniu istnienie jest tożsame z byciem świadomym (dla podmiotu) lub byciem w świadomości (dla przedmiotu). Nieistnienie utożsamiamy z brakiem świadomości. Stan ten nie jest dostępny naszemu doświadczeniu. Możemy go ekstrapolować w heideggerowskiej trwodze lub mistyce. Obie te metody nie są metodami „naukowymi”.
...dobra i zła
Nauka nie prowadzi badań pod kątem relacji zjawisk do idei dobra bądź zła. Dobro i zło nie są mierzalne i nie mogą być poddane metodzie naukowej, dlatego nauka od nich abstrahuje.
Abstrakcja ta przeniesiona na grunt filozofii prowadzi do przekonania, że dobro i zło nie mają obiektywnej mocy w naszym życiu, że ludzkie przekonania o tym, że coś jest złe albo dobre, mogą wchodzić w skład modeli tworzonych przez biologię (gdzie występują jako wynik działania „samolubnych genów”) lub nauki kulturowe.
Co w takim razie jest podstawą ludzkiej moralności? Richard Rorty ujął to, mniej więcej, tak – tradycja oparta na konsensusie ogółu obywateli w demokratycznym społeczeństwie.
Czy w zakres tego konsensusu mają wchodzić także czyny dotykające samej istoty człowieczeństwa? Aborcja, badania nad komórkami macierzystymi, klonowanie, hybrydy ludzko-zwierzęce, transhumanizm, sztuczna inteligencja ( czy raczej „sztuczna świadomość”), eutanazja? Wygląda na to, że tak. Abstrahując, przy tworzeniu przyrodniczego modelu świata, od dobra i zła, skazaliśmy się na to.
Człowiek
Człowiek to istniejąca, świadoma istota, która, dysponując wolną wolą, wybiera między dobrem a złem. Człowiek, będąc podmiotem postrzegającym, zawsze znajduje się w centrum kosmosu. Ponadto człowiek odczuwa trwogę przed nieistnieniem.
Od tego wszystkiego, co stanowi o istocie człowieczeństwa, model świata, budowany przez nauki przyrodnicze, abstrahuje. „Światopogląd naukowy” jest światopoglądem uproszczonym. Jest nowoczesnym barbarzyństwem, które agresywnie atakuje wszystko to, co nie mieści się w modelu nauk przyrodniczych, a co przecież jest obecne w codziennym ludzkim doświadczeniu.
Bóg
Kim jest Bóg? Jest czystym istnieniem, Stwórcą i podłożem wszelkiego bytu. Źródłem dobra. Jest przy tym Istotą obdarzoną wolną wolą, która wkracza w nasze życie, kierując się tą wolą i miłością.
Żadna z kategorii, którą opisaliśmy Boga, nie wchodzi ani w zakres tematyczny nauk, ani nie poddaje się badaniu metodami naukowymi. Próba atakowania Boga z „pozycji światopoglądu naukowego” świadczy o bardzo wąskich horyzontach tych, którzy ataki te podejmują. Bóg JEST dostępny naszemu doświadczeniu. Może być przedmiotem dociekań teologii i filozofii, może być przedmiotem mistyki. Ale nie nauki.
Filozofia, teologia, mistyka, poezja opowiadają nam o rzeczywistości, która wykracza poza model naukowy. Rzeczywistości, która nie jest uproszczona do mierzalnych i powtarzalnych związków między zjawiskami.
Zamieszanie wokół „światopoglądu naukowego” wywołane jest przez tych, którzy nie odróżniają modelu rzeczywistości od rzeczywistości samej.
Inne tematy w dziale Kultura