Wiecie, ostatnio zupełnie przestałem przejmować się Brexitem, odwrotnie, przygotowałem sobie wygodne miejsce do obserwacji i zapas popcornu :-). Anglicy to podobno dorośli ludzie, żadna Armia Czerwona nie stoi im nad głową, a w końcu dlaczego tylko My mamy wyprawiać różne polityczne głupoty?
Nowy premier WB Borys Jonhson natychmiast po objęciu urzędu zapowiedział, że doprowadzi do Brexitu na jesieni, nawet jeśli będzie konieczne wyjście z Unii bez jakichkolwiek umów, czyli tzw. "twardy brexit". Do rządu dobrał sobie podobnie myślących ministrów i wspólnie dążą do 'radosnej, świetlanej przyszłości" bez wpływów unijnych w Anglii. Zapomniał tylko o paru drobiazgach :
Według wielu ekspertów ekonomicznych w 2020 r. światową gospodarkę czeka kolejny kryzys, prawdopodobnie sztucznie nieco przyspieszony przez FED. Chodzi o utrącenie szans wyborczych Trumpa w listopadowych wyborach, jednak termin jego nadejścia spotęguje wszelkie zawirowania gospodarcze i społeczne związane z zerwaniem więzi WB z Unią, w końcu najbogatszą organizacją gospodarczą na świecie.
Przy czym najgroźniejsze dla Anglii będą skutki długofalowe nałożenia się obu niesprzyjających zjawisk. Można powiedzieć, że podstawowym zadaniem regularnie pojawiających się światowych kryzysów o różnej głębokości jest pozbycie się firm głupio i niekompetentnie kierowanych przez właścicieli, co podwyższa ogólną sprawność gospodarczą i umożliwia kolejny cykl prosperity. Nawiasem mówiąc, do bankructwa nawet wielkich przedsiębiorstw doprowadzają wcale nie tylko głupi szefowie. Np. Nowy York niegdyś był jednym z największych globalnych centrów stoczniowych, jednak związki zawodowe w walce o wpływy odniosły tak przekonujące zwycięstwo, że cała branża zbankrutowała, inwestorzy uciekli do innych stanów, a nawet krajów, natomiast robotnicy zostali na "zielonej trawce". Identyczny proces dotknął Ursus, gdzie różne Wrzodaki dorwały się do władzy przy okazji upadku PRL. W trymiga jeden z największych w Polsce zakładów pracy rozleciał się, a kilkadziesiąt tysięcy ludzi z załogi poszło na bruk. Oczywiście winni byli wszyscy inni, jak wredni Liberałowie czy tajemny Rząd Światowy, a nie Prawdziwi Patrioci, co to chcieli przecież jak najlepiej ...
W WB po pięknych dawnych czasach Imperium pozostał chyba ostatni relikt, czyli City, jedno ze światowych centrów finansowych, doskonale się rozwijające jako pośrednik między Unią a innymi potęgami finansowymi na świecie. Jego dochody to zresztą jedno z zasadniczych podstaw budżetu państwa przy coraz zmniejszającej się produkcji przemysłowej. W momencie powstania nowych barier między City a Unią, których wielkości obecnie tylko możemy się domyślać, zacznie się całkowicie naturalny proces wypierania brytyjskiego Centrum przez konkurencję, dla której będzie to niezwykłą gratką. Przy czym będzie to dotyczyło nie tylko unijnych potęg finan -sowych, ale np. Szwajcarii, która chętnie wskoczy na miejsce pośrednika, pewnego i mającego doskonałe relacje z całą Unią. Oczywiście nie znamy skali przyszłych strat dla całego działu gospodarki zajmującego się usługami finansowymi , jednak w każdym wariancie będą kolosalne.
Niezwykle "ciekawie" zapowiada się przy tym casus Szkocji, gdzie przeciwnicy Brexitu utworzą naturalną koalicję z Nacjonalistami, dążącymi do utworzenia samodzielnego państwa, którym przecież Szkocja była przez większość swojej historii. Oczywiście proces podziału państwa "na żywym mięsie " na pewno będzie niezwykle bolesny, a w kolejce pewnie ustawi się Irlandia... oj, będzie się działo !
Jeszcze raz podkreślam - tak, jak Unia jest bezprecedensowym w dotychczasowych ludzkich dziejach połączeniem POKOJOWYM gospodarek i społeczeństw wielu państw, tak Brexit, szczególnie w wersji twardej, która się szykuje, będzie całkowicie nowym, nie przerabianym dotąd procesem zerwania budowanej od dekad tkanki gospodarczej i finansowej. Jeśli do tego dołożymy nieuchronny światowy kryzys wynikający zresztą z innych mechanizmów, a zapalnikiem dla którego może własnie stać się Brexit, sytuacja może się stać niezwykle "rozwojowa " :-)
Przy czym to wcale nie koniec całej afery - jeśli moje krakania się sprawdzą, powstałe społeczne tsunami zmiecie Jonshona wraz z Partią Konserwatywną, a na jego miejsce wskoczy Jeremy Corbin , przewodniczący Partii Pracy i dopiero wtedy zacznie się bal !
Corbin jest skrajnym Lewakiem, w czasie swojej politycznej kariery blisko współpracował z KGB ( według nieoficjalnych informacji był zresztą po prostu ich agentem ). Jego nieoficjalnym celem jest wprowadzenie w Anglii Socjalizmu połączonego z nacjonalizacją jak największej ilości dziedzin gospodarki. W polityce zagranicznej deklaruje współpracę z Rosją Putina i faktyczne rozbrojenie Anglii, po cichu mówi sie o zerwaniu specjalnych stosunków z Ameryką.
Co ciekawe, ma entuzjastyczne poparcie wśród brytyjskiej młodzieży, której pewnie tęskno do "społecznej sprawiedliwości". Uważam za słuszne, jeśli Młodzi Anglicy poznają na własnej skórze wszystkie radości "przodującego ustroju", dlaczego niby tylko My mamy dostawać od życia po "ciele " ? :-)
Teoretycznie, w ramach Wielkiej Gry z Moskwą powinniśmy bać się sukcesu Kremla, jakim by było wprowadzenie na premiera WB co najmniej swojego zwolennika ( opisał to proroczo Forsyth w swoim "Czwartym protokole " i teraz pewnie nerwowo przygląda się rozwojowi sytuacji ), jednak sytuacja społeczno-gospodarcza Rosji jest tak zabagniona, że nie będzie miała sił do wykorzystania ewentualnego sukcesu. A tak nagła zmiana sytuacji strategicznej na Zachodzie na pewno wywoła potężny popłoch wśród pozostałych elit i konsolidację oporu wobec Moskwy.
No nic, skoro Anglicy nie mogą nam zapewnić, że będzie rozumnie, widać, że chcą zrobić wszystko, aby chociaż było "wesoło i ciekawie ". A jeszcze 80 lat temu to było największe Imperium na świecie, Sic transit gloria mundi ...
A co z tym Generałem?
Gdy w latach 60 WB chciała się dostać za wszelka cenę do EWG, poprzednika Unii, dobrze rozumiejąc ogrom korzyści dla kraju, na drodze stanął jej Generał Charles de Gaulle, dobrze pamiętający upokorzenia z czasów II w.św. i Wolnej Francji. Dopiero po jego śmierci WB mogła wreszcie wstąpić do przyszłej Unii, uzyskując zresztą szereg ustępstw i korzyści.
Podobno ostatnio w krypcie, gdzie leży pochowany, można usłyszeć czasem cichy, szyderczy chichot. Nic w tym dziwnego, skoro Anglicy, których tak nie lubił, właśnie sami odchodzą z Unii, do której tak się pchali za jego czasów.
Inne tematy w dziale Polityka