W Czerwcu 2019 r. został praktycznie wydany wyrok śmierci na silnik spalinowy, w tym napędzający samochody. Autorem wyroku jest japońska firma motoryzacyjna Toyota, która pozornie przez długie lata zachowała 'splendid izolation" wobec szykującej się rewolucji przejścia na silnik elektryczny. W zasadzie była znana tylko z hybrydowego "Priusa".
Tym większą bombą w środowisku stało się oświadczenie Toyoty, iż w jej laboratorium skonstruowano nowy rewelacyjny akumulator litowo-jonowy ze STAŁYM elektrolitem ! Przypomnę, że obecne akumulatory litowo-jonowe, nawet najlepsze mają płynny elektrolit, nie pozbawiony wad, dlatego od lat na cały świecie trwa zaciekły wyścig nad zastąpieniem go elektrolitem stałym.
Według Toyoty, jej akumulator ma 2 razy większą pojemność niż dotychczasowe, powinien więc wystarczyć do przejechania 700-800 km na jednym ładowaniu, czyli więcej, niż wynosi przeciętny zasięg samochodu spalinowego na pełnym baku. Znosi więc ostatnią przewagę silnika spalinowego ( no może poza długością samego procesu ładowania , ale i tu cały czas trwa usilna walka o jego skrócenie ).
Dodatkowo suchy elektrolit zapewnia bezpieczeństwo eksploatacji, ponieważ nie zapala się w czasie wypadku a także jest niewrażliwy na wysokie i niskie temperatury, które wymuszały stosowanie wydajnych i drogich systemów klimatyzacji samego akumulatora.
Jednocześnie Toyota ogłosiła, że zaczyna masową produkcję nowych akumulatorów w 2020 r. i zaprezentowała sylwetki 10 modeli nowych samochodów, w tym sedanów, SUW-ów i limuzyn, które będą je wykorzystywać. Firma ma tak wielką reputację, że jestem pewny, iż jej zapowiedzi są prawdziwe, co więcej, oznaczają przejście kolejnego wielkiego koncernu na napęd elektryczny, tyle, że znacznie lepszy od dotychczasowych.
Co prawda nie znamy kosztu produkcji nowego akumulatora, jednak usunięcie drogiego systemu klimatyzacji powinno dać poziom ceny porównywalny ze starym, z ciekłym elektrolitem.
Zmiana samego elektrolitu nie oznacza rozwiązania problemu dostaw dwóch zasadniczych pierwiastków dla budowy akumulatorów, czyli litu i kobaltu, które stają się głównym hamulcem "rewolucji elektrycznej technologii" i obalenie tej bariery będzie przedmiotem kolejnego wyścigu technologicznego, jednak już na znacznie wyższym poziomie. Mówił sporo o tym Musk w swoim ostatnim wywiadzie.
A propos Muska i jego Tesli - od wielu lat Tesla miała najlepsze na świecie masowo produkowane akumulatory, co było jedną z przyczyn wielkiego sukcesu jej samochodów. Nowy, znacznie lepszy akumulator Toyoty oznacza prawdopodobnie znaczne kłopoty dla Tesli, choć sądzę, że inżynierowie Tesli musieli dobrze się orientować, w jakim kierunku idzie główny wyścig technologiczny i podjęli stosowne działania dla samodzielnego stworzenia akumulatora ze stałym elektrolitem. W tym osądzie potwierdza mnie zakup Makswella, firmy produkującej nowoczesne akumulatory. W końcu Musk nie wywalił 200 mln $ za tę firmę dla przyjemności wyrzucenia grubej forsy :-)
Przy okazji tematu Tesli muszę się podzielić z czytelnikami brzydkim podejrzeniem na temat Muska i jego kombinacji giełdowej. Otóż ostatnio podzielił się ze światem swoja obawą o kondycję finansową Tesli, której za 10 miesięcy mogą się skończyć pieniądze, mimo, że ostatnio wziął kredyt na 2,5 mld $. Efektem był dalszy szybki spadek cen akcji Tesli do połowy najwyższego poziomu z zeszłego roku.
Przypominam, że Musk już dwukrotnie był w sytuacji, gdy w jego firmach pozostało wolnej gotówki na tydzień wydatków ! Zawsze utrzymywał to w tajemnicy, a o samym fakcie dowiadywaliśmy się długo po opanowaniu kryzysu. Dlatego tak wczesna informacja jest mocno podejrzana, sądzę, że wykorzystuje w ten sposób mentalność wielu osób, nie potrafiących znieść jego wyjątkowości i dlatego chętnie wierzących w upadek jego planów, co skłania ich do panicznej wyprzedaży akcji Tesli. Ciekawym natomiast pytaniem jest, KTO jest kupcem oferowanych za połowę ceny akcji... Gdy ( a nie jeśli, o czym jestem przekonany) akcje znów rusza w górę, jak to było przez cała dotychczasową historię giełdową Tesli, nowi kupcy mogą się dorobić wielkiego majątku. A wszystko zgodnie z zasadami prawnymi giełdy, według mojej wiedzy.
Natomiast jestem całkowicie pewien, iż niezależnie od sukcesów czy upadku samego Muska i jego Tesli już nic nie może cofnąć prawdziwej rewolucji nie tylko technicznej, ale wręcz cywilizacyjnej w transporcie światowym, jaką jest przejście na silnik elektryczny ładowany z akumulatorów. "Wejście samuraja " Toyoty tylko przyspieszy sam proces i uczyni go nieodwracalnym, a polityczne i strategiczne następstwa przejścia w transporcie z paliw płynnych na elektryczność dopiero się zaczynają. Oczywiście sam proces potrwa przez wiele lat, świat znów podzieli sie na kraje, które szybciej zdążyły wskoczyć do pędzącego pociągu i na te beznadziejne zapóźnione ( a mocno sie obawiam, że Polska własnie do tych będzie się zaliczać, sądząc po dotychczasowych "sukcesach" w choćby budowie stacji ładowania ) Pewne niemniej jest, że ich zasięg i zakres nie ustąpią efektom rewolucji informacyjnej wywołanej przez stworzenie internetu.
--
Inne tematy w dziale Technologie