Jutro ( jak dobrze pójdzie ...) SpaceX wystrzeli Falcona 9 z ładunkiem pierwszych 60 satelitów umożliwiających orbitalną łączność internetową, w ten sposób włączając się na poważnie w wyścig światowych firm kosmicznych dążących do opanowania kolejnego potencjalnie ogromnie dochodowego biznesu. Wyliczono, iż rynek satelitarnych usług internetowych już obecnie może wynieść do 120 mld $ ! Jest więc o co się bić...
O budowie przez Muska, Elona Muska, wielkiej sieci satelitarnej liczącej do 12 000 satelitów zwanej Starlink już pisałem, https://www.salon24.pl/u/marek-w/915695,starlink-najwiekszy-projekt-elona-muska wspominałem też, że jest to najbardziej tajemniczy z jego projektów. Również teraz, w chwili pierwszego startu konstelacji więcej rzeczy nie wiemy, niż wiemy.
Wiemy na pewno, że jutrzejszy start będzie kolejnym testowym, ma na celu sprawdzenie mechanizmu umożliwiającego umieszczanie kolejnych satelitów na wyznaczonych miejscach na orbicie, jak również funkcjonowania samych satelitów a także ich łączności z Ziemią. Uwaga - aktualnie wystrzelona partia satelitów nie będzie mogła prowadzić działalności komercyjnej, ponieważ jeszcze nie posiada łączności wzajemnej, jest to kolejny eksperyment na drodze do budowy największej sieci satelitarnej w dziejach. Jego koszt to co najmniej 60 mln $, licząc cenę budowy satelitów i startu Falcona, który co prawda powinien wylądować z powrotem po wypełnieniu zadania. Pozornie jest to potężna suma wyrzucona dosłownie w kosmos, jednak tłumaczy ją ogólny koszt budowy Starlinku wynoszący co najmniej 10 mld.$, jak również przewidywane zyski do 30 mld.$ rocznie!
Wiemy też, że głównym zadaniem sieci satelitarnej będzie nie transmisja Internetu pomiędzy ludźmi czy firmami, a tak zwany "internet rzeczy ", czyli bezpośrednia łączność komputerów pomiędzy sobą bez wszelkiego udziału ludzi. Przykładowo w firmie Muska, Tesli projektowana jest stała łączność wszystkich wyprodukowanych samochodów elektrycznych ze sobą, a już niedługo będzie ich ponad milion, konkretnie SI, kierujących autonomicznie Teslami. Jest to typowe dla Muska wykorzystanie efektu synergii jego rozmaitych przedsięwzięć.
Według prognoz w szybkim czasie "internet rzeczy' zacznie przeważać w ogólnej ilości transmisji, do tego stopnia, iż będzie można obsługiwać "ludzki" internet za darmo, ponieważ zyski łączne swobodnie to umożliwią. Tak przy okazji ogromnie to skomplikuje biznes pozostałych rywali :-)
Wiemy już, że główna część Starlinku zajmie orbitę na wysokości 550 km nad Ziemią, co z jednej strony bardzo przyspieszy i ułatwi samą łączność satelitarną, z drugiej strony obniży czas przebywania satelitów na orbicie do 5 lat, ponieważ później na skutek tarcia o resztki atmosfery spadną na Ziemię, konkretnie spalą się w atmosferze. Oznacza to, że po wystrzeleniu całej konstelacji trzeba będzie stale uzupełniać już spalone satelity nawet w ilości do paru tysięcy rocznie. Najwyraźniej będzie to racjonalne z uwagi na prognozowane zyski.
Zadziwia wprost obłędne, nawet jak na Muska tempo realizacji projektu. Przecież rozpoczął się raptem pare lat temu, w tym czasie zaś SpaceX przygotował seryjną produkcję bardzo skomplikowanych satelitów, system ich umieszczania na orbicie oraz oprogramowanie, którego komplikacja może zjeżyć włosy na głowie, w końcu w grę wchodzi łączność między setkami, a potem tysiącami satelitów na raz ! Wytłumaczeniem tego tempa jest zaciekły wyścig z innymi firmami o pierwszeństwo przy wielkim kawałku tortu...
Zadziwia również suma rzeczy, okrytych zasłoną tajemnicy mimo pozornej otwartości, wręcz lekkomyślności Muska w jego korespondencjach choćby na Twitterze.
Nie znamy parametrów technicznych samych satelitów, a nawet nie wiemy, jak i gdzie są produkowane ani po jakich kosztach. Nie znamy ceny ani parametrów technicznych modemów naziemnych umożliwiających łączność z satelitami, wiadomo tylko, że mają wielkość laptopa i antenę fazową, co ważniejsze, nie wiemy, kto ma je produkować, a w grę wchodzą dziesiątki milionów sztuk ( na początek )
Nie znamy również chyba głównej dla każdego biznesu sprawy, czyli systemu operacji finansowych niezbędnych dla funkcjonowania projektu, w tym opłat przekazywanych przez klientów i sposobu ich realizacji. Ponieważ wiadomo, że szereg poważnych firm i instytucji finansowych zainwestowało w Starling potężne sumy, musi istnieć realny biznesplan, który uznano za realny do wykonania, ponieważ nawet Muskowi nie daje się takich sum "za piękne oczy " :-)
Nie wiadomo również, jak właściwie SpaceX zamierza wystrzelić te tysiące satelitów, a musi ich umieścić na orbicie co najmniej 2,5 tys. szt. w ciągu 5 lat, bo taki cyrograf Musk podpisał krwią z państwową Agencją d/s telekomunikacji. Jak widać, w Falcona 9 wchodzi 60 szt, upchanych jak śledzie w beczce, w FH oczywiście wejdzie znacznie więcej, ale Musk jest bardzo wstrzemięźliwy w prognozach użycia tej ciężkiej rakiety, bardziej oficjalnie preferuje wykorzystanie Starshipa, który pewnie za jednym zamachem wyniesie kilka setek satelitów. Tyle, że wciąż nie wiadomo, kiedy wystartuje pierwszy komercyjny lot tego przełomowego dla astronautyki prawdziwego statku kosmicznego, w końcu jest masa rzeczy, które po drodze nie tylko mogą, ale wręcz powinny nawalić w najlepszych tradycjach prawa Murphy'ego. A czas leci nieubłaganie, zaś cyrograf podpisany...
W zasadzie utrzymywanie tajemnicy biznesowej jest oczywiste, projekt Starlinku potencjalnie powinien przynieść zyski nieporównywalne w żadnym innym Biznesem Muska i otworzyć mu w ten sposób drogę na Marsa. Opisywałem już problemy z inwestowaniem całkowicie nieopłacalnego lotu na Marsa, który przekracza możliwości finansowe nawet największych państwowych Agencji Kosmicznych, dlatego chyba jedyną szansą jego realizacji może być sukces Starlinka. Oczywiście to, czy plany te uda się zrealizować nawet Muskowi, jest największą niewiadomą całego ogromnego projektu.
Prywatnie kibicuję oczywiście Muskowi z całego serca! Już obecnie jego dotychczasowe osiągnięcia stawiają go w czołówce geniuszy Ludzkości, jeśli uda mu się zrealizować ten uznawany powszechnie za szaleńczy projekt, czyli budowę Bazy Marsjańskiej finansowanej z zysków z pozostałych jego biznesów, w tym Starlinku, przejdzie na zawsze do ludzkiej historii, wręcz legendy.
--
Inne tematy w dziale Technologie