Wojna domowa w Syrii i ogólnie rozpad społeczeństw islamskich na B.W doprowadził do masowej ucieczki Muzułmanów do Europy. Ok. połowy z nich było prawdziwymi uchodźcami, najczęściej były to całe rodziny z kobietami i dziećmi. Pozostała część składała się młodych mężczyzn, bez żadnych perspektyw we własnym kraju, którzy nie umieli ani chcieli normalnie pracować, a ich marzeniem było załapanie się na "socjal ". Setkami tysięcy rozeszli się po Europie, wszędzie domagając się własnych praw i lekceważąc miejscowe porządki. Musimy zrozumieć, że praktycznie wszyscy ci Muzułmanie niezależnie od statusu społecznego czują się znacznie lepsi jako "prawowierni" od tubylczych Giaurów. W końcu sam Prorok obiecał im, Prawowiernym władzę wszędzie tam, dokąd dotrą w Dżihadzie, stąd traktują Nas i nasze mienie jako czasową dzierżawę, dopóki się nie wzmocnią na danym terenie. Pogardzają zresztą serdecznie tubylcami za ich bezbronność i głupotę...
Podstawową taktyką tej nowej fali uchodźczej jest tworzenie wydzielonych Enklaw, w których panuje ich prawo Szariatu, a policja i inne służby nie mają wstępu. Oczywiście nie jest to proste, niemniej w paru państwach , jak Szwecja czy Francja już to osiągnęli. Kolejnym celem będzie zajmowanie całych dzielnic i tworzenie z nich faktycznych eksterytorialnych mini państewek żyjących według zasad Koranu. Można powiedzieć, że Muzułmanie uciekając ze stworzonego przez siebie piekła chcą teraz usilnie zafundować je Nam. Już dawno temu ostrzegała przed tym Oriana Fallaci, ale została zlekceważona przez polityków.
Sama ta akcja nie byłaby tak groźna, w końcu Europa liczy sobie pół mld. ludzi, gdyby nie splot kilku okoliczności. Po wojnie, która przeorała cały kontynent, podjęto usilną próbę poskromienia europejskiej agresji i wykorzenienia jej z mentalności społecznej. Nałożył się na to globalny trend poszerzania tolerancji w miarę rozwoju CNT, po prostu coraz większa współpraca międzynarodowa, handel, turystyka czy masowe emigracje zarobkowe były by niemożliwe bez zmiany dawnej ksenofobicznej mentalności ludzkiej. W sumie akcja się udała i Europa Zachodnia stała się wzorem dla reszty świata jako otwarte i tolerancyjne społeczeństwo.
Niestety, jak zwykle każdy społeczny ruch musi posiadać swoich fanatyków, gotowych za wszelką cenę narzucać swoją wersję wierzeń czy przekonań. Również nowoczesna, liberalna Europa doczekała się masowej grupy fanatyków, których zwę Lewakami, którzy narzucili reszcie społeczeństwa program "multi-kulti" czyli poprawności politycznej. W skrócie sprowadza się on do przekonania, że wszystkie kultury są równe, a właściwie europejska jest gorsza, bo musimy sie wstydzić za winy naszych przodków kolonialistów. Dlatego Lewacy popierają wszędzie, gdzie mogą "Drogich Gości", nawet kosztem własnych społeczności. Nie rozumiem , szczerze mówiąc podobnej perwersji umysłowej ani też powszechności podobnej postawy, podobnie jak dawnych pacyfistów, żądających rozbrojenia w obliczu Armii Czerwonej.
W rezultacie zwykli obywatele Europy znaleźli się nagle w pułapce między agresywnymi "Gośćmi" a popierającym ich państwem, którego funkcjonariusze święcie wierzą i przestrzegają polityczną poprawność. Europa pierwsza w dziejach stworzyła społeczeństwo obywatelskie, gdzie obywatele mogli czuć się bezpieczni, a ich interesy były uwzględniane ( oczywiście na tyle, ile to jest możliwe w wielomilionowych społeczeństwach z rozmaitymi interesami i poglądami ). Tymczasem stworzyła się sytuacja, iż zarówno "drodzy goście" jak i własne władze zaczęli tymi obywatelami pomiatać, a wręcz pogardzać ich interesami. Np. wystarczyła skarga świeżo przybyłych Muzułmanów, aby burmistrz zamknął basen publiczny w miasteczku. Na Youtubie jest filmik, gdzie widać, jak na europejskiej ulicy Arab bije na odlew w twarz białą dziewczynę, która ośmieliła się odrzucić jego chamskie zaloty, a policjanci starannie patrzą w inna stronę. To są przykłady masowego zjawiska, fali, która gwałtownie narasta, a jest usilnie wyciszana przez władze i media według zasad multi-kulti.
Już parę lat temu stało się dla mnie jasne, że takie postępowanie ze strony Lewactwa musi przynieść reakcję europejskich społeczeństw. Jak by nie głęboko nie sięgał pacyfizm Europejczyków, to przecież jeszcze niedawno daliśmy przykłady niebywałej agresji i sprawności we wzajemnym podrzynaniu gardeł i te geny naszych dziadów nadal tkwią w podświadomości ludzkiej. Użyłem wtedy pojęcia zakopanej bestii, którą lepiej nie budzić, a co robią razem Lewacy i Muzułmańscy Emigranci.
Jasne też było, że w końcu Obywatele zażądają od polityków ochrony własnej i swoich rodzin, by znów mogli się poczuć bezpiecznie i będą gotowi poprzeć każde ugrupowanie, które obieca im to zapewnić. Dlatego zaapelowałem do Europejskiej Prawicy, czyli Chadecji i Konserwatystów, aby wzięli pod uwagę te oczekiwania i przedstawili program zaradczy, zamiast dotychczasowego lekceważenia interesów własnych obywateli w strachu przed terrorem politycznej poprawności. W innym przypadku te oczekiwania przechwycą ruchy skrajnie prawicowe, antyunijne i antydemokratyczne.
Niestety, wśród głównych państw europejskich nie znalazł się żaden prawicowy Lider, który by zrozumiał i miał odwagę wykorzystać powszechne społeczne wołanie o przywrócenie bezpieczeństwa, przez co nastąpił gwałtowny wzrost partii radykalnych. Po prostu ludzie widząc brak zainteresowania elit politycznych zwrócili się do tych, którzy im obiecują pomoc, choćby to byli radykałowie i populiści. Klasycznym przykładem takiego politycznego Lidera, z największą władzą w Europie jest kanclerz Merkel. Widać jasno, że sytuacja przerosła ją całkowicie i bezradnie płynie z prądem, tymczasem kryzys narasta coraz bardziej. Nawet w Szwecji, temu rajowi Lewactwa i agresywnych Muzułmanów ostatnie wybory przyniosły ogromny sukces partii anty emigranckiej, bez której nie będzie można utworzyć nowego rządu.
Tak więc mamy jedną pomyślną wiadomość i jedną złą. Dobra oznacza krach polityki multi-kulti i ogólnie monopolu Lewactwa wśród zniecierpliwionego społeczeństwa, co więcej można się spodziewać dalszego upadku fanatycznej wiary w poprawność polityczną wśród europejskich elit. Złą jest gwałtowny rozwój skrajnych, często nacjonalistycznych i antyunijnych partii, niestety jak dotąd jedynych , które obiecują społeczeństwu powrót bezpieczeństwa i poczucia, że znów jest gospodarzem we własnym domu. Szczególnie dla Nas, Polaków jest niebezpieczne przeniknięcie przez Razwiedkę tych skrajnych ugrupowań, zarówno w Polsce, jak w całej Europie.
Jest oczywiste, że sytuacja, gdy społeczeństwo jest zmuszone masowo głosować na skrajne partie, mimo ich oczywistych wad, świadczy o klęsce Elit politycznych i intelektualnych w Europie, szczególnie zaś Prawicy, która się całkowicie pogubiła ( patrz kanclerz Merkel ). Dlatego jedynym wyjściem z tej katastrofalnej sytuacji jest powrót do trzeźwego przysłuchania społecznym potrzebom, nawet jeśli idą na przekór religii politycznej poprawności i mentalnemu terrorowi Lewactwa. Ponieważ tylko normalna, odpowiedzialna Prawica, która zabierze Skrajnym Ugrupowaniom wiatr z żagli przez uwzględnienie w swojej narracji politycznej potrzebę ludzkiego bezpieczeństwa i szacunku dla ludzi może zagwarantować w miarę bezpieczne przejście przez nadchodzące niebezpieczeństwa. Zarówno te ze strony "Gości" i wspierającego ich Lewactwa, jak i skrajnych nacjonalistycznych ruchów, które mogą rzeczywiście obudzić uśpioną bestię.
Tylko tyle, że jak na razie nie widzę ani jednego takiego prawdziwego Lidera....
Inne tematy w dziale Polityka