Teraz, gdy już czerwony samochód poleciał w kierunku pasa planetoid za Marsem, możemy spokojnie zadać sobie parę zasadniczych pytań. Sadzę, że odpowiedzi na nie będą równie ciekawe, jak sam start ( i lądowanie )
Na początek - właściwie po co Musk zbudował Falcon Heavy ( FH )?
Standardowa odpowiedź - ponieważ planuje lot na Marsa i szykuje do tego rakietę jest błędna. FH mimo swoich gabarytów jest zdecydowanie za mały na takie wyzwanie. Do zadań w rodzaju lotu na Marsa czy budowy bazy na Księżycu SpaceX buduje kolejną, znacznie większą rakietę tzw. BFR, która ma być gotowa za parę lat. Do wystrzeliwania satelitów na orbitę tanio i niezawodnie służy "stary " Falcon 9. Co więcej, szereg tzw. ekspertów sądzi, że zwyczajnie zabraknie ładunków do wyniesienia, w końcu konkurencja też nie śpi.
Tymczasem odpowiedź jest prosta i znana szczególnie w Silicon Valley. Do jeszcze szybszego i dosłownie globalnego systemu internetowego potrzeba całej floty nowoczesnych satelitów komunikacyjnych na niskich orbitach, planuje się nawet 2-4 tys. szt. Budowa całego systemu ma się zacząć jak najszybciej, aby już w 2020 r. objąć zasięgiem cały glob. No i oczywiście wyprzedzić konkurencję, w tym firmy brytyjskie i chińskie. Konkretnie już powstało konsorcjum oparte o OneWeb kierowane przez Richarda Brensona oraz drugie, chińskie z firmą wiodącą Samsung.
Podstawową zaletą FH jest jego rekordowa taniość , koszt wyniesienia jednej tony będzie kilka razy mniejszy niż najbliższego konkurenta, czyli Delty Heavy. SpaceX osiągnie to dzięki efektowi masy czyli rekordowemu udźwigowi rzędu 50-60 ton, taśmowej produkcji rakiet oraz systemowi odzyskiwania rakiet do powtórnego użytku. Jasne jest więc, że ta właśnie rakieta idealnie nadaje się do budowy globalnej sieci internetowej.
Gdy to zrozumiemy, wtedy jasne stają się pozornie zaskakujące posunięcia inwestorów. W ciągu ostatnich lat SpaceX przyciągnęła 1,6 mld. $, a jej wycena giełdowa sięga 21 mld.! Sama firma Google zainwestowała ok. 1 mld $. Po prostu znają bieżące oceny przyszłych dochodów z sieci na 5 mld. w 2020 r. i 35 mld. $ w 2025 r. Jest się o co bić i inwestować w przodującą firmę!
Przy okazji mamy odpowiedź, dlaczego Musk nie zgłosił FH do certyfikatu NASA choćby w celu przewożenia ludzi i towarów na Stację Kosmiczną MKS. Po prostu ilość pracy dla niej i tak będzie trudna do wypełnienia, tym bardziej, że gwałtowna obniżka kosztów transportu na orbitę otworzy szereg dotąd niemożliwych z racji kosztów możliwości w kosmicznej działalności. W nowoczesnych firmach i instytutach powstają dosłownie dziesiątki projektów wykorzystania tanich satelitów w takich dziedzinach, jak sondowanie Ziemi we wszelkich aspektach, polepszenie komunikacji i nawigacji przez nowe sieci satelitów i inne.
Oprócz takich oczywistych zadań są już na poważnie rozpatrywane znacznie śmielsze, jak choćby eksploatacja pobliskich planetoid ( jedna taka z grupy żelazowo-niklowej może dostarczyć metali w wielkości tysięcy lat dotychczasowej globalnej produkcji Ziemi.). Jedna z pierwszych firm, projektujących przyszłe technologie nazywa się Deep Space Industries. Mimo pozornej fantastyki jej planów jasne jest, że pierwszeństwo w ich realizacji może dać ogromne zyski, a ich realizacja przy wykorzystaniu tanich rakiet jest kwestią czasu...
Następnym oczywistym perspektywicznym kierunkiem jest przemysł orbitalny, wykorzystujący wielkogabarytowe stacje orbitalne. W tym celu trzeba zgromadzić zapasy wody, paliw, elementów konstrukcyjnych. Część pochodzić będzie z Ziemi, ale resztę trzeba dostarczyć z zewnętrznych ośrodków. Mamy do dyspozycji złomowisko utworzone z odpadów wystrzelonych na orbitę, Księżyc oraz właśnie planetoidy. Oczywiście trudno teraz zawyrokować, jakie będą konkretne rozwiązania, jednak do tego następnego etapu wyścigu kosmicznego poszczególne firmy i Agencje już zaczynają się przygotowywać.
W sumie równie mało wiemy, jakie konkretnie produkty będzie lepiej wytwarzać na orbicie niż na Ziemi. Jedno jest jasne, że o wielu nie mamy obecnie pojęcia, jak zawsze przełomy technologiczne otwierają zupełnie wcześniej nie przewidywane możliwości. Np. zaczyna się mówić o drukowaniu w formie 3-D ludzkich organów, np. serca, co jest możliwe tylko w warunkach nieważkości.
Wydawało by się, że opisuję bajki o żelaznym wilku, typowe fantazje odlotowych romantyków, tyle, że coraz więcej ludzi, którzy zarobili ogromne sumy na nowych technologiach zaczyna poważnie inwestować w kosmiczne projekty. Przykładem może być Jeff Bezos, który corocznie wkłada do 1 mld. $ , będąc przekonany, że to mu się wielokrotnie opłaci.
Aby przygotować się na nowy, o wiele bardziej intensywny okres w działalności firmy, SpaceX energicznie rozbudowuje infrastrukturę naziemną. Potężny kompleks montażowy i startowy, dzierżawiony na Cape Canaveral przygotowano do startów Falcon Heavy, natomiast w Teksasie zbudowano całkiem nowy, prywatny kosmodrom. Położony jest tuż nad Zatoką Meksykańską w pobliżu granicy z Meksykiem, czyli bliżej równika od kosmodromu Kennedy'ego .
A co z lotem na Marsa? gdzie tu jest na niego miejsce?
Do lotów międzyplanetarnych potrzebna będzie nowa, o wiele większa rakieta, Musk twierdzi, że szybko ją zbuduje. Jednak w natłoku pilnych zadań taki plan brzmi raczej jako pijar dla naiwnych. Na szczęście Muska energii i uporu powinno starczyć również na jego ukochany lot Marsjański.
Inne tematy w dziale Technologie