marek.w marek.w
256
BLOG

Wielkie polowanie na Hutich

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 5

Gdy Zachód pod przewodnictwem Ameryki zniszczył Imperium Sowieckie i jednocześnie zmusił do kapitulacji Saddama, zapewnił sobie  ponad 30 lat spokojnego panowania  na globie,  któremu dopiero aktualnie rzucili wyzwanie jego Rywale. Oczywiście nie oznaczało to braku lokalnych, czasem bardzo krwawych kryzysów, szczególnie na Bliskim Wschodzie (B.W.), gdzie coraz szybciej postępujący kolaps Cywilizacji Islamskiej skutkował szeregiem wojen domowych. Oczywiście w lokalne konflikty z wielkim entuzjazmem pakowali swoje łapy zewnętrzni Gracze, jednak wynik tych krwawych Awantur Arabskich miał poziom regionalny. 

Tymczasem zupełnie niespodziewanie powstała sytuacja, gdy podjęte decyzje, albo właśnie ich zaniechanie, dotyczące strategicznej rozgrywki na B.W. mogą ponownie zadecydować o sukcesie bądź porażce interesów w globalnym wymiarze. Może zabrzmi to cynicznie, ale  szykuje się fascynująca rozgrywka  na wielu arenach naraz, jakiej już od dekad nie mieliśmy okazji obserwować. Oczywiście wojna o Ukrainę toczy się na znacznie większą skalę, jednak w niej prawie wszystko jest oczywiste, poza pytaniem, kiedy i z jakim wynikiem zakończy się bieżąca runda walki.

Błyskawiczny upadek Asada pozornie oznacza wyrzucenie Rosji z B.W. i pozostawienie samego Iranu  w obliczu koalicji  zawziętych wrogów, tym bardziej, iż jego pozostali sojusznicy, a więc Hamas, Hezbollah ponieśli ciężkie klęski w wojnie z Izraelem, a Szyickie milicje faktycznie nie podjęły walki. Piszę pozornie, ponieważ Rosjanie nadal wykorzystują obie swoje bazy lotniczo-morskie w Syrii, a to pozwala im zaopatrywać nie tylko swoich najemników Libii, ale też samego watażkę Haftara, którego wspierają. Z kolei bazy w Libii pozwalają Putinowi zdobywać wpływy w kolejnych państwach na południe od Sahary, wypierając stamtąd Francuzów i ogólnie Zachód. Rozgorzała aktualnie  walka o przerwanie rosyjskiej logistyki do Afryki  jest pierwszą operacją strategiczną, którą planuję dokładniej opisać w następnym tekście, teraz chcę omówić drugą, równie ciekawą.

Obecnie Iranowi pozostała tylko jedna poważna siła na B.W., czyli  Szyiccy powstańcy w Jemenie,  których prawie wszyscy nazywają Husytami, ja jednak wolę nazwę Huti, ponieważ Husyci kojarzą się mi tylko z naszymi braćmi Czechami, kiedy to Oni prali wszystkich dookoła :-). Zresztą po raz ostatni... Huti stworzyli silną i bitną plemienną milicję, która w długoletniej wojnie pokonała wojska Arabii Saudyjskiej, a od prawie roku blokuje jedną z najważniejszych tras morskich na świecie, czyli z Europy do południowej i wschodniej Azji przez Kanał Sueski. Zainteresowane państwa wysłały swoje floty na czele z USA dla ochrony statków handlowych, jednak rezultat jest raczej kiepski i nadal ich ruch o połowę mniejszy, niż rok temu. Reszta pływa wokół Afryki, ponosząc potężne koszty, a Egipt  stracił w tym czasie 7 mld$ na obniżeniu zysków z opłat za przepłynięcie Kanału.

Oczywiście Huti nie mogliby tak wygrywać bez stałej pomocy w sprzęcie i dostawach wojennych od Iranu, dlatego muszą spełniać jego życzenia. A najważniejszym z nich jest walka z głównym wrogiem Iranu, czyli Izraelem, dlatego Huti ostrzeliwują Izrael dalekosiężnymi rakietami oraz dronami, których łącznie wystrzelili już prawie 400 szt. Ponieważ Izrael dysponuje sprawną OPL oraz pomocą sojuszników, efekty ostrzałów sa dość kiepskie, niemniej regularne ucieczki do schronów bardzo irytują opinię publiczną. Dlatego Izrael wysłał już dwa razy powietrzne floty, które zbombardowały ważne obiekty w części Jemenu zajętego przez Hutich. Wczoraj doszło do drugiego, z udziałem ok. 100 samolotów,  które zniszczyły lotnisko w Sanie, stolicy Hutich oraz urządzenia portowe, pomagające w dostawach z Iranu. Można powiedzieć, że Izrael udzielił "ostatniego ostrzeżenia", zapowiadając, że następnym razem wykończy wszystkie elektrownie i inne obiekty infrastruktury, jak mówią,  wbombią Jemen w Średniowiecze,  choć mówi się też o epoce jaskiniowej :-). Co więcej, obok Jemenu działa już grupa bojowa z lotniskowcem "Truman", a na miejsce spieszy lotniskowiec "De Gaulle".

Z drugiej strony, Huti byli już wielokrotnie bombardowani w czasie wojny z Arabią Saudyjską, bez większych rezultatów i jest dość oczywiste, że samymi nalotami nie da się z nimi wygrać, bo losem swoich cywilów martwią się równie mocno, co Rosjanie. Dlatego "wanguję" (o babie Wandze chyba słyszeliście? :-)), że tym razem  planowana jest operacja połączona,  w której oprócz lotnictwa użyte zostaną siły lądowe złożone głównie z plemion  sunnickich w Jemenie, tradycyjnych wrogów Hutich, wsparte finansowo i militarnie przez potężną Koalicję złożoną z USA, W.Brytanii, Francji, Izraela (po cichu, oczywiście) no i Arabii Saudyjskiej oraz ZEA. Taktyka będzie oparta na wynikach pierwszej fazy wojny w Afganistanie, gdy potężne lotnictwo Amerykanów dosłownie wykończyło oddziały Talibów, próbujących otwartej walki w 2002 r., korzystając z pomocy oddziałów komandosów używających znaczników laserowych. Od tego czasu technologia walki znacznie się rozwinęła, także poprzez wykorzystanie dronów, wobec których arabskie powszechne ruszenie będzie równie bezradne, co wojsko Asada.Stąd podstawowym problemem jest podjęcie decyzji przez zachodnich polityków, pozostaje mieć nadzieję, że ośmielą się na szaleńczą odwagę :-)

Można się spytać, jakie to ma znaczenie dla Nas, czy jacyś tam Huci, gdzie diabeł mówi dobranoc, zostaną zmuszeni do cywilizowanego zachowania i nienapadania na wszystkich dookoła. Bo trudno wytłumaczyć przeprowadzenie tak wielkiej i nie ukrywajmy DROGIEJ operacji militarnej samą życzliwością dla bojowników Hutich, którzy tęsknią do objęć hurys w raju Allaha i dlatego trzeba zapewnić im spełnienie marzeń. Tymczasem zagadka jest prosta - Huti są ważnym orężem Iranu,jednego z największych graczy na B.W. Jednoczesnie Iran jest czołowym sojusznikiem Rosji, prowadzącej  z Nami ciężką wojnę w Ukrainie, do końca roku  oba kraje planują zawarcie ścisłej umowy strategicznej dotyczącej współpracy w swojej agresji przeciw sąsiadom. Poprzednia umowa zawarta była 20 lat temu i obecny termin nie jest przypadkowy, uwzględniając ogromne przyspieszenie Historii w ostatnich miesiącach. Dlatego zdecydowane, skuteczne działanie naszych sojuszników połączone z ciężką porażką sojusznika Putina jest w naszym najlepiej pojętym interesie.

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka