marek.w marek.w
218
BLOG

Elon Musk w składzie porcelany

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 11

Donald Trump dostał od Losu, Boga, Bogini Fortuny (tu każdy może sobie wybrać wersję, którą preferuje) 3 niezwykle hojne podarunki pod choinkę. Przy czym jest bardzo możliwe,  że to ze strony w/w Sił jest to bardzo wyrafinowana złośliwość :-). Zresztą My, Polacy coś o tym wiemy, pamiętacie - miałeś chłopie złoty róg, miałeś....  Po kolei to Rosja Putina, która na podobieństwo przejrzałej gruszki wisi i czeka, aby ktoś ją mocniej stuknął, aby spaść i rozklapać na twardej ziemi. Następnie Chiny, wpędzone usilnymi wieloletnimi staraniami Kompartii w ciężki, strukturalny kryzys, który czyni ich coraz bardziej bezbronnymi wobec Ameryki. No i na koniec Elon Musk, największy geniusz XXI w. ze wszystkimi wadami i zaletami geniusza. Poprzednimi  darami zajmę się w oddzielnych tekstach, teraz bliżej o Elonie.

Zacznę może od tego, że nadal, mimo rzucających się do oczu sukcesów  panuje dość powszechne niedocenianie jego możliwości,  co ciekawe nawet wśród jego kibiców. Stąd też powszechne zaskoczenie nagłym "wejściem smoka" do amerykańskiej, a nawet globalnej polityki. Zresztą przyznaję się bez bicia, że i ja, mimo utrwalonej od lat na Salonie24 etykietki "psychofana" Elona też dałem się zaskoczyć. Jedną z przyczyn takiej ogólnej percepcji Muska jest jego nadal niepoważny wygląd i zachowanie, choćby tańce zwycięstwa po udanym starcie Starshipa. Tymczasem to jest maska, kryjąca znakomity analityczny umysł, rozgrywający kolejne partie na wiele ruchów do przodu. Na dowód pokażę jego pewne dzieło, o którym w nadal zaściankowej Polsce właściwie nikt nie wie (albo nie docenia, jeśli nawet wie).

Rok temu Musk zorientował się, iż popełnił poważny błąd, odchodząc z trzaskiem z OpenAI, ponieważ problem SI staje się coraz ważniejszy nawet dla całej ludzkiej cywilizacji. założył więc nową firmę xAI, którą zaczął rozwijać tak, jak tylko ON potrafi ze wszystkich ludzi na świecie. Zaczął od zorganizowania najlepszego ZESPOŁU w dziedzinie SI, następnie ściągnął inwestorów, którzy od ręki dali 10 mld$, a docelowo inwestycja ma wynosić 40 mld$. W mieście Memphis firma XAI zbudowała w ciągu 4 miesięcy największy i najszybszy na świecie  superkomputer Colossus,  zawierający 100 tys. procesorów graficznych Nvidia H-100. Szef Nvidia, jednej z największych firm giełdowych na świecie ocenił, że normalnie dla zbudowania i OPROGRAMOWANIA tak skomplikowanego komputera potrzeba by było ok. 4 lat! Przy czym do końca roku firma planuje dołożyć kolejne 50 tys. procesorów H-200, dwa razy szybszych od H-100, a ostatecznie Colossus ma liczyć 300 tys. procesorów. Samej energii potrzeba dla niego ok. 500 MWAT. Celem budowy tego superkomputera jest stworzenie najbardziej zaawansowanej SI o nazwie Grok-3, bijącej na głowę wszelkie wcześniejsze dzieła.

Przy czym nie jest to żadna gigantomania czy mierzenie się wielkością ...,  Musk dokładnie wytłumaczył, PO CO buduje swojego Groga.  Po pierwsze, chodzi o zbadanie zupełnie nieznanych procesów, jakie zajdą w tak gigantycznej SI, a przy okazji przekonanie się, czy jest prawdziwa obserwacja, iż skuteczność budowy wielkich SI gwałtownie maleje przy coraz większej komplikacji oprogramowania komputerów w miarę zwiększania ilości procesorów. Inaczej mówiąc, czy naprawdę nie potrafimy przekroczyć bariery technologicznej, jaka najwyraźniej wyrosła na drodze do mocnej SI. Druga przyczyna jest jeszcze ważniejsza - istnieje poważna obawa, że wielkie SI zostaną wykorzystane w rękach oprychów typu Kima czy Putina jako BROŃ, co zresztą powtarza się w całej historii Ludzkości. Zamiast więc lamentować i wzywać do opamiętania dzierżymordów o wiele lepiej jest zbudować własną potężną SI, która będzie znacznie sprawniejsza, a jednocześnie mądrzej "wychowana" dla powstrzymania ich zapędów.

Przy czym dla samego Elona Muska był to tylko jeden z wielu projektów, jednocześnie przecież SpaceX budowało i testowało Starship, Twitter ewoluował w Platformę Uniwersalną X.com, trwała walka o zbudowanie Robotaxi w Tesli, już nie mówiąc o coraz mocniejszym zaangażowaniu w wybory w Ameryce. Epopeję Colossusa pokazałem dla przedstawienia stylu, w jakim standardowo działa obecnie Musk. Dlatego jego wtargnięcie w dość izolowany światek ludzi władzy, zajmujący się gierkami politycznymi przypomina raczej wtargnięcie tornada niż normalnego, nawet najbogatszego człowieka. Te same cechy geniuszu, które pozwoliły mu zbudować superkomputer  10 razy szybciej od normalnej firmy,  zastosował w nowej dziedzinie, czyli walce o władzę.  A są to niewyczerpana energia, przenikliwy umysł, stosowanie niestandardowych rozwiązań, umiejętność tworzenia sprawnych zespołów. Oczywiście towarzyszą temu całkowity brak empatii, bezwzględność i parcie naprzód bez oglądania się na czyjeś odciski, nic więc dziwnego, że został w środowisku polityków przywitany jak Czingis-chan spuszczony z łańcucha :-).

Udała mu się zadziwiająca rzecz- OBIE strony zaciekłej walki, czyli Demokraci i Dwór Trumpa (bo Trump, jak każdy WŁADCA, ma oczywiście swój dwór) obdarzyły go szczerą, z całego serca i duszy nienawiścią. I tu zaczyna się najciekawsza część całej historii - Musk może przyczynić się do uwiecznienia kadencji Trumpa co najmniej w trzech dziedzinach - racjonalnej przebudowy  rozpaczliwie zabagnionego aparatu państwowego, osiągnięcia decydującej przewagi Ameryki w podboju i wykorzystaniu Kosmosu oraz przy negocjacjach z Chinami. Ponieważ dwie poprzednie są dość oczywiste, chciałbym skupić sie na Chinach. Otóż Chiny znajdują się na początku bardzo ciężkiego, strukturalnego kryzysu, o czym dokładniej napiszę w następnym tekście. W efekcie KPCH z Cesarzem Xi na czele znalazła się w bardzo trudnym położeniu, co może skutkować radykalnymi posunięciami, do wywołania wojny włącznie, aby ratować swoją władzę (i nie tylko).

W tej sytuacji wskazane jest bardzo przemyślane działanie, aby z jednej strony przez  głupotę lub chęć pognębienia Rywala nie zdetonować jakiegoś kataklizmu, a z drugiej umieć wykorzystać chińskie kłopoty do osiągnięcia konkretnych korzyści. Potrzebna będzie do tego naprawde koronkowa robota, a tak się składa, że  Musk jest najlepszym na Ziemi pośrednikiem  w delikatnych negocjacjach z chińskimi władzami. W końcu to jego firma Tesla jest jedyną, która działa w Chinach jako całkowicie samodzielna organizacja bez nadzoru chińskiego politruka. Uzyskał w Chinach zupełnie wyjątkowy status, który grzech by było nie wykorzystać, ponieważ udowodnił, iż potrafi prowadzić skuteczne negocjacje z Chińczykami, jak nikt inny.

No i tutaj dochodzimy do głównego suspensu w dalszej amerykańskiej polityce. Rzecz w tym, że Trump dysponuje wbrew pozorom bardzo kruchą psychiką. Zgoda, że podchodzi do politycznych zagadnień z chłodnym pragmatyzmem wytrenowanym w dekadach zmagań biznesowych, z drugiej strony pozwala zbyt często na zwycięstwo swoich emocji nad zdrowym rozsądkiem. Oczywiste, że Musk zdążył narobić sobie co niemiara wrogów wśród polityków obu partii, którzy z zapałem i energią będą dążyć do jego upadku, wykorzystując w przypadku otoczenia Trumpa swój wpływ na niego. Zadanie będą mieli ułatwione przez oczywisty syndrom dwóch kogutów na jednym podwórku. Dlatego przed Muskiem stoi jedno z najtrudniejszych wyzwań w całej jego karierze, czyli wzniesienie się ponad swoje powszednie normy zachowania i traktowania ludzi,  aby dopieścić ego skrajnego narcyza,  bo oczywistym jest, że to od Muska zależy dalsza współpraca z Prezydentem USA. Zaczął całkiem dobrze, gdy zaprosił Trumpa do swojego królestwa dla obejrzenia kolejnego lotu Starshipa. Trochę szkoda, że lot nie zakończył się pełnym sukcesem, czyli złowieniem I stopnia w stęsknione ramiona Mechazilli, ale i tak na pewno wizyta wywarła zaplanowane wrażenie.

Na razie koniec, ale sądzę, że jeszcze nieraz przyjdzie mi opisywać przygody Elona Muska w krainie polityków.

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka