W zeszłym tygodniu Rosyjska Armia poniosła jedną z największych porażek w całej wojnie z Ukrainą. W ciągu paru dni Ukraińcy zniszczyli kompletnie trzy strategiczne magazyny amunicji na dalekim zapleczu frontu, w sumie likwidując do połowy wszystkich zgromadzonych dla dalszej ofensywy zapasów pocisków i rakiet. Samych pocisków artyleryjskich miało być ok. 700 tys., do tego doszły rakiety balistyczne, przeciwlotnicze, miny moździerzowe itp.Ocenia się, że może to stanowić własną produkcję oraz dostawy amunicji z KRDL za okres kilku miesięcy.
Wybuch zgromadzonej amunicji doprowadził do całkowitego zniszczenia samych Magazynów z całą infrastrukturą i liczną załogą, a stanowią one połowę wszystkich takich centralnych magazynów w Europejskiej części Rosji. W sumie oprócz ogromnych strat bieżących spowoduje to gwałtowne pogorszenie zaopatrzenia w amunicję frontu, odczuwalne już za parę tygodni. A najgorszą wiadomością dla Kremla jest to, iż to oznacza dopiero początek prawdziwych kłopotów.
Dotychczas Centralne, strategiczne magazyny były bezpieczne, chronione przez liczną obronę OPL, sieć radarów oraz dużą odległość od Ukrainy, dlatego jednoczesne zniszczenie połowy z nich było dla Rosjan gromem z jasnego nieba. Z analizy dostępnych materiałów wynika, iż Ukraińcy wprowadzili do walki nowy, znacznie groźniejszy system napadu powietrznego. Są to małe rakiety manewrujące o napędzie odrzutowym, zwane też dalekosiężnymi odrzutowymi dronami. Lecą znacznie szybciej na bardzo małej wysokości i dlatego są o wiele trudniejsze do wykrycia i zniszczenia od zwykłych dronów z silnikami spalinowymi. Wszystko wskazuje na to, że oglądaliśmy Próbę Generalną tej nowej, rewolucyjnej broni.
Ukraińcy rozkręcają masową produkcję tych groźnych dronów, korzystając z faktu, że dwa podstawowe elementy, czyli silnik odrzutowy i procesor nawigacyjny otrzymują z Zachodu, a resztę można zmontować bez kłopotu w licznych małych wytwórniach. Zapowiada to ogromne kłopoty dla całego rosyjskiego państwa, ponieważ niezwykła skuteczność próby generalnej tych "rakietowych dronów" pozwoli uderzać we wszelkie strategiczne cele, typu rafinerii, lotnisk, baz wojskowych (właśnie zniszczono dawną bazę szkoleniową Wagnerowców w pobliżu Moskwy). Już nie mówiąc o elektrowniach, zakładach przemysłu wojennego itp.
Przy wielkiej ilości potencjalnych celów na terenie Europejskiej Rosji, a więc w zasięgu nowych dronów próba ich ochrony będzie dla OPL prawdziwym koszmarem. W efekcie skończy się bezkarne niszczenie miast na Ukrainie, ponieważ zapowiada się wielka odwetowa powietrzna ofensywa Ukraińców i to ich własnymi dronami (rakietami). Zachód już nie musi zezwalać na użycie własnych dalekosiężnych rakiet, skoro wystarczy dostarczyć Ukraińcom dwa elementy, a resztę sami zbudują. Czyli idealne alibi :-)
Tak wygląda cała sprawa w teorii, teraz musimy poczekać na praktykę, bo jak wiadomo, Real uwielbia skrzeczeć :-). Ważna będzie skala dostaw z Zachodu i szybkość produkcji nowych odrzutowych dronów, dalsza skuteczność ich użycia, bo oczywiście Rosjanie staną na uszach, aby nauczyć się sprawnie je zwalczać. Niemniej można prorokować, iż Rosjan, w tym całkowicie dotąd obojętną ludność cywilną oczekują tej jesieni bardzo ciekawe czasy, szczególnie jeśli zacznie się polowanie na elektrownie i elektrociepłownie na terenie całego kraju.
Dlatego proponuję zaopatrzyć się w zapas popcornu i rozsiąść się wygodnie, bo będzie na co popatrzeć :-)
Inne tematy w dziale Polityka